Cześć dziewczyny. Strasznie rozczarowana jestem moim pobytem nad morzem. Specjalnie wybraliśmy "ośrodek dla dzieci" żeby mały mógł się integrować z dzieciaczkami, gdy nie mamy spotkań w Wyspie, a tu lipa... jest sala zabaw w budynku, ale dywan brudny, że strach małego puścić, bo raz już coś schwycił i potem wymiotował, a poza tym to rzadko tam dzieci widać. Jedynie czasem szaleją jakieś starszaki puszczone samopas, gdy rodzice chcą mieć spokój... Normalnie masakra i totalna izolacja. A pogoda też nie zachęca do siedzenia na plaży. Najgorsze jest to, że po powrocie zacznie się szaleństwo z moimi poprawkami, praktykami i obroną męża, więc też marne szanse, na częstsze integrowanie Szymona...