hej,
po pierwsze zdrówka......masakra co za świństwo.......
TK maxx muszę wygooglować, bo jestem zacofana i nie mam pojęcia co to
No a teraz najlepsze.....Fran ma od niedzieli rękę w gipsie

. Na szczęście lewą. I nie żeby na hulajnodze, rowerze lub placu zabaw.......siadał po południu po porannym szleństwie na dworze do obiadu. A że mam w kuchni blat dosyć wysoko to dla niego mam taki taboret ciut wyższy.....no i nie wysunął go całkiem, usiadł półdupkiem i spadł nieszczęśliwie się podpierając ręką

. Płakał, że boli, bo łokieć zbity ale zginał i ruszał. No ale na wszelki wydaek do Jurasza prześwietlić. Tam masakra 4 h czekania i diagnoza, że jest przejaśnienie na kości ramienia mogące sugerować rysę lub pęknięcie.....no i gips na 7 dni na wszelki wypadek.
Dziś już lepiej. Łokieć go nie boli chyba i przyzwyczaił się do ciężaru i obsługi z tym gipsem. Bo przez 2 dni to tylko krzywa mina, że tego nie może albo tego, podnieś mnie, przesuń mnie......

.
W popniedziałek mamy zdjęcie gipsu i ponoć rehabilitacji żadnej nie potrzeba, bo to krótki czas a i uraz niewielki.
Ale nam się rok zaczyna......styczeń - cięcie dziąsła, bo ropa, luty- szpital, bo sraczka, marzec - o dziwo spokój, kwiecień - gips......aż się boję co dalej.....a tu drugie w drodze

.
ech to se pomarudzilam.