reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Budzenie się z płaczem kilka razy w nocy

Czytam, że mama musi się wyspać, mama musi iść do pracy
A nie musi? Bo jeśli ja się nie wyśpię i narobię w pracy błędów, to skarbówka albo ZUS mogą karami dowalić komuś tak, że dosłownie zniszczę mu życie. Wpis do KRD, żadnej pożyczki w normalnym banku, nie mówiąc o obciążeniu finansowym. Ja muszę być na siłach, a jak moje dziecko się nie wyspi, to spokojnie nadrobi na leżakowaniu.

W samolocie mówią najpierw opiekun, potem dziecko i ja się do tego stosuję w wielu dziedzinach. Żeby dobrze i odpowiedzialnie sprawować opiekę nad dziećmi i pracować wydajnie, muszę spać, jeść, wydalać, itd. Nie będę rezygnowała ze swoich fizjologicznych, fundamentalnych potrzeb, bo moje dziecko robi scenę z powodu odmowy czegoś. Zwłaszcza w nocy.
 
reklama
Czytam, że mama musi się wyspać, mama musi iść do pracy, mama musi być konsekwentna i dziecko płacz i wymiotuj :) Wielkie przesłanie wyspanych i zaopiekowanych mam ;)
Jezeli chcesz się poświęcać w 100 % to oczywiście masz do tego prawo. Nie każda mama chce lub może. Ja zostając mamą nie zrezygnowałam z samej siebie. Jestem też żoną, pracownikiem, córka i wnuczką. Dziecko nie zawsze jest na piedestale.
Niedługo dzieci nie będą posyłane do żłobków czy przedszkoli bo nie będą na to gotowe. Bo będą płakać, marudzić i histeryzować. Oczywiście, że nie są na to gotowe bo wcześniej przez ileś miesięcy lub lat siedziały z mamą w domu a teraz oddaje się je pod opiekę "obcych bab" więc wiadomo jak będą na to reagować. I to samo jest z tym nieszczęsnym mlekiem. Rolą rodziców jest przeprowadzenie przez to dziecka w miarę spokojnie. Ale nie równa się to temu, że trzeba odpuścić na każdy grymas dziecka.
 
A nie musi? Bo jeśli ja się nie wyśpię i narobię w pracy błędów, to skarbówka albo ZUS mogą karami dowalić komuś tak, że dosłownie zniszczę mu życie. Wpis do KRD, żadnej pożyczki w normalnym banku, nie mówiąc o obciążeniu finansowym. Ja muszę być na siłach, a jak moje dziecko się nie wyspi, to spokojnie nadrobi na leżakowaniu.

W samolocie mówią najpierw opiekun, potem dziecko i ja się do tego stosuję w wielu dziedzinach. Żeby dobrze i odpowiedzialnie sprawować opiekę nad dziećmi i pracować wydajnie, muszę spać, jeść, wydalać, itd. Nie będę rezygnowała ze swoich fizjologicznych, fundamentalnych potrzeb, bo moje dziecko robi scenę z powodu odmowy czegoś. Zwłaszcza w nocy.

Jezeli chcesz się poświęcać w 100 % to oczywiście masz do tego prawo. Nie każda mama chce lub może. Ja zostając mamą nie zrezygnowałam z samej siebie. Jestem też żoną, pracownikiem, córka i wnuczką. Dziecko nie zawsze jest na piedestale.
Niedługo dzieci nie będą posyłane do żłobków czy przedszkoli bo nie będą na to gotowe. Bo będą płakać, marudzić i histeryzować. Oczywiście, że nie są na to gotowe bo wcześniej przez ileś miesięcy lub lat siedziały z mamą w domu a teraz oddaje się je pod opiekę "obcych bab" więc wiadomo jak będą na to reagować. I to samo jest z tym nieszczęsnym mlekiem. Rolą rodziców jest przeprowadzenie przez to dziecka w miarę spokojnie. Ale nie równa się to temu, że trzeba odpuścić na każdy grymas dziecka.
Może was zdziwię, ale da się to zrobić, da się zadbać o siebie, ale nie kosztem dziecka. Jest chyba różnica między dzieckiem, które płacze, a które z histerii wymiotuje. Moje dzieci też płakały idąc do żłobka, a po 5 minutach w placówce było super, ale jakby wymiotowały na wejściu to na pewno bym coś z tym zrobiła a nie przeczekała. I jak już pisałyśmy - decydując się na dziecko da się wiele rzeczy przewidzieć i zabezpieczyć na różne ewentualności. Bo jak np. dziecko będzie dużo chorować to co? Syropek rano i dawaj do placówki, bo opieka mi się już skończyła?
@jasani sama piszesz, że rolą rodzica jest przeprowadzenie w miarę spokojne dziecka - histeria z wymiotami to w miarę spokojnie? Histeria z wymiotami to każdy grymas dziecka? No chyba nie bardzo.
 
Może was zdziwię, ale da się to zrobić, da się zadbać o siebie, ale nie kosztem dziecka. Jest chyba różnica między dzieckiem, które płacze, a które z histerii wymiotuje. Moje dzieci też płakały idąc do żłobka, a po 5 minutach w placówce było super, ale jakby wymiotowały na wejściu to na pewno bym coś z tym zrobiła a nie przeczekała. I jak już pisałyśmy - decydując się na dziecko da się wiele rzeczy przewidzieć i zabezpieczyć na różne ewentualności. Bo jak np. dziecko będzie dużo chorować to co? Syropek rano i dawaj do placówki, bo opieka mi się już skończyła?
@jasani sama piszesz, że rolą rodzica jest przeprowadzenie w miarę spokojne dziecka - histeria z wymiotami to w miarę spokojnie? Histeria z wymiotami to każdy grymas dziecka? No chyba nie bardzo.
Ale co innego gdy te wymioty są spowodowane chorobą a co innego wymuszeniem. I tak, dzieci w taki sposób mogą wymuszać pewne rzeczy jeżeli to przynosi efekt.
Co do przewidzenia niektórych rzeczy dotyczących dziecka to raczej nie da się tego zrobić. Bo ktoś może coś sobie zaplanować a nic z tego nie wyjdzie bo zmieni mu się sytuacja życiowa. No ciężko przewidzieć takie rzeczy. Więc tutaj akurat argument nietrafiony. Przed ciążą można sobie planować a życie zawsze weryfikuje plany.
 
Ale co innego gdy te wymioty są spowodowane chorobą a co innego wymuszeniem. I tak, dzieci w taki sposób mogą wymuszać pewne rzeczy jeżeli to przynosi efekt.
Co do przewidzenia niektórych rzeczy dotyczących dziecka to raczej nie da się tego zrobić. Bo ktoś może coś sobie zaplanować a nic z tego nie wyjdzie bo zmieni mu się sytuacja życiowa. No ciężko przewidzieć takie rzeczy. Więc tutaj akurat argument nietrafiony. Przed ciążą można sobie planować a życie zawsze weryfikuje plany.
Jeśli dziecko wymusza wymiotami to się coś z tym robi, a nie bierze na przeczekanie. Nie ważne z jakiego powodu są wymioty.
Na prawdę tak ciężko zaplanować to, że dziecko z różnych względów może nie móc chodzić do żłobka? Jedyny plan - chodzi choćby nie wiem co? Rozumiem, że różnych tragedii nie przewidzisz, ale chyba takie rzeczy to podstawa przy planowaniu dziecka.
 
O ja pierpapier...

Może to kogoś zdziwi, ale są kobiety, które nie chcą dawać z siebie 100% na każdym polu. Ja robię wszystko na 80-90% ze względu na swoje zdrowie psychiczne, na które wydaję niemałe pieniądze i zamierzam dbać o swój dobrostan nadal. Chcę, żeby moje księżniczki wiedziały, że kobieta ma prawo żyć jak uważa i w swoim życiu grać główną rolę, co wcale nie umniejsza miłości do swoich dzieci i partnera. I śmiało, wprost mówię - w moim życiu, w moim filmie to JA gram główną rolę. Ja jestem najważniejsza i chciałabym, żeby one też były same dla siebie najważniejsze. Zdrowy egoizm jest podstawą zdrowego feminizmu, a mamy wiele do nadrobienia na tym polu.

I tak, siedziałam w nocy po dwie godziny głaszcząc choruszkę po głowie, bo była chora i tylko mamusia, budzę się z walącym sercem, kiedy krzyczą przez sen i pocieszam. To jest normalne. Podporządkowanie całego życia osobistego i zawodowego pod dziecko moim zdaniem jest chore.
 
O ja pierpapier...

Może to kogoś zdziwi, ale są kobiety, które nie chcą dawać z siebie 100% na każdym polu. Ja robię wszystko na 80-90% ze względu na swoje zdrowie psychiczne, na które wydaję niemałe pieniądze i zamierzam dbać o swój dobrostan nadal. Chcę, żeby moje księżniczki wiedziały, że kobieta ma prawo żyć jak uważa i w swoim życiu grać główną rolę, co wcale nie umniejsza miłości do swoich dzieci i partnera. I śmiało, wprost mówię - w moim życiu, w moim filmie to JA gram główną rolę. Ja jestem najważniejsza i chciałabym, żeby one też były same dla siebie najważniejsze. Zdrowy egoizm jest podstawą zdrowego feminizmu, a mamy wiele do nadrobienia na tym polu.

I tak, siedziałam w nocy po dwie godziny głaszcząc choruszkę po głowie, bo była chora i tylko mamusia, budzę się z walącym sercem, kiedy krzyczą przez sen i pocieszam. To jest normalne. Podporządkowanie całego życia osobistego i zawodowego pod dziecko moim zdaniem jest chore.
Radzę jeszcze popracować nad panowaniem nad emocjami ;)
Poszukanie innej placówki/ niani/ psychologa to podporządkowanie całego życia osobistego i zawodowego?
 
Kochaniutka, ale to Ty słodko-pierdzącym tonem wmawiasz nam, że nie mamy racji. Ja jestem bardzo spokojna, bo co mnie obchodzi zdanie jakiejś obcej osoby w necie. Dyskutowanie na forum to dla mnie rozrywka, nie wchodzi mi to na psychikę.
 
reklama
Jeśli dziecko wymusza wymiotami to się coś z tym robi, a nie bierze na przeczekanie. Nie ważne z jakiego powodu są wymioty.
Na prawdę tak ciężko zaplanować to, że dziecko z różnych względów może nie móc chodzić do żłobka? Jedyny plan - chodzi choćby nie wiem co? Rozumiem, że różnych tragedii nie przewidzisz, ale chyba takie rzeczy to podstawa przy planowaniu dziecka.
No wyobraź sobie, że dla mnie to nie była podstawa przy planowaniu dziecka. Dla mnie liczyło się tu i teraz. Najpierw czy w tą ciążę w ogóle zajdę a później czy donoszę. I najmniej mnie wtedy interesowało co zrobię z dzieckiem gdy nie będzie chciało chodzić do przedszkola czy żłobka. Najzwyczajniej w świecie nie pozwalałam sobie na takie myśli i wybieganie w przyszłość.
A jak już dziecko było na świecie to ja straciłam pracę. I mogłam sobie planować wiele rzeczy i moje plany poszłyby w łeb.
 
Do góry