Aleksp bardzo mi przykro... A co do włosów to mi jak Jasio się urodził wychodziły garściami, po jakimś czasie się uspokoiło. Natomiast jak byłam w ciąży z Mariuszkiem, okazało się że mam niedoczynnośc tarczycy i brałam Eutyrox. Po porodzie z każdym tygodniem brałam mniejszą dawke tego leku, aż po 7 tygodniach wogle przestałam brać, zrobiłam sobie badania i okazało się, że wynik był niby w normie, ale bardzo blisko dolnej granicy, więc moja lekarka nadal kazała mi brać najniższą dawke, bo stwiedziła że po co mają mi wypadać włosy i mam być senna
i faktycznie teraz włosy nie wypadają. W sierpniu mam sobie zrobić badania i zobaczymy czy nadal mam niedoczynność czy już może wszystko wróciło do normy.
Zazdroszczę wszystkim, które mają czas na ćwiczenia. Ja bym chciała poćwiczyć może nawet nie tyle żeby schudnąc co odpocząć psychicznie
. Ważę teraz 65kg, trochę dużo, ale i tak 2 mniej niż przed ciążą, jem teraz bardzo dużo, stare ubrania są na mnie za duże, brzucha wcale nie mam i skóra wygląda już fajnie
. Jedynie to przydałoby się zgubić parę cenetymerów w udach
no ale może się zmobilizuję i zaczne ćwiczyć, co wiąże się ze wstawaniem o 5-6 bo wtedy obaj chłopcy śpią
, w dzień nie mam i tak wolnej chwili bo malutki prawie nie śpi, a Jasiek też to niezły pożeracz czasu, a wieczorem już nie mam siły na ćwiczenia, zazwyczaj jakaś praca wtedy na mnie czeka