reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Brak apetytu i przyrostu masy 8 mcy

Tak wazymy zawsze na swojej wadze, wiec raczej nie ma problemu. Mamy świeże wyniki krwi bo byliśmy w szpitalu i sam ordynator powiedział, ze mało dzieci w tym wieku ma tak ładna hemoglobinę i żelazo.... 7,5 kg na 8 mcy to poniżej 3 centyla...
Córka miała 7,5 na rok, tylko że waga urodzeniowa 2900. Przyrosty były słabe ale poza tym wszystkie badania i zachowanie książkowo. Może po prostu ten typ tak ma, dziecko ponoć się samo nie zagłodzi. A jeśli wyniki ma dobre to może po prostu obserwować i pogodzic się z tym, że tak jest . Inaczej zameczysz i siebie i dziecko.
 
reklama
Zacznij zapisywać sobie co i o której dziecko je - bo czasem się okazuje, że wcale nie tak mało.
Dzieci rosną skokowo - jak często ważysz dziecko?
U mnie akurat córka miała problemy z żelazem. Jeśli znów dopadła synka anemia, to też może być powód braku apetytu (u nas objawiała się głównie cieniami pod oczami).
7,5kg to naprawdę jest w normie dla wieku Twojego synka. Może faktycznie zbyt mocno "ciśniecie"? Ile byś chciała by dziecko jadło?
Czy ważysz zawsze na tej samej wadze?
Anemia ?? U nas też cienie pod oczami, tylko myślałam że to z powodu ,, szybkiego,, spania.. jak to się objawia u dziecka?
 
Dzień dobry, jestem mamą 8 miesięcznego chłopca. Nasz problem to od zawsze słaby przyrost masy, okresowy brak apetytu oraz obniżone napięcie mięśniowe. Syn urodził się w 39 tc przez planowane cc z wagą 4600 i 62cm. Po urodzeniu wykryto u niego zapalenie płuc po zachłyśnięciu wodami płodowymi, syn otrzymywał 7 dni antybiotyki, był w inkubatorze, miał obarczane płuca. Karmiony mm, nie chciał piersi, nie potrafił złapać, bardzo się denerwował. Z butelka nie było problemu, jadł co 3h i sam się upominał. I zaczyna się problem bo ze szpitala wyszliśmy z waga 4300 i do wagi urodzeniowej dochodziliśmy z 3 tygodnie. Syn przybierał 100/130g tygodniowo do 6mca. W 7 mcu przybrał z 200g. W między czasie mieliśmy epizody niejedzenia, odrzucania butelki, jedzenia na śpaniu. Na 6 mcy syn ważył 7kg, obecnie 7,5 kg. W 5 mcy syn miał anemię ale szybko z niej wyszliśmy. W chwili obecnej syn ma epizody ładnego jedzenia kaszki, obiadów, owoców, by po tygodniu odmawiać zupełnie wszystkiego. Bywało, ze musieliśmy karmić go strzykawka. Byliśmy tydzień w szpitalu, bo podejrzewano refluks. W szpitalu syn jadł wszystko ładnie, badania z krwi i moczu wyszły idealnie. PH metria i pasaż nic nie pokazały. Wyszliśmy ze szpitala z sugestia od psychologa, ze karmimy syna na sile i ma awersje. Ale jak mamy nie karmić, skoro on tył marnie, a obecnie stanął na wadze. Dodam, ze wędzidełko podcięte, neurologopeda zaliczony i nie widzi problemów. Syn ma obniżone napięcie, jest rehabilitowany, pełza, próbuje siadać i raczkować, zdarza mu się stanąć przy meblach. Ogólnie jest dość pogodny, ładnie się bawi. Ale to jedzenie to cyrk u nas każdego dnia. Może któraś mama miała podobnie, może macie rady lub chociażby lekarzy w Warszawie godnych polecenia? Nie wiemy co robić...
Też jestem mamą 8m chłopca. I też u nas z jedzeniem nie jest wesoło. Odkąd skończył 3m zaczął wymyślać z piciem mleka potem rozszerzanie diety też opornie szło. Potem przełom zaczął jeść na 2tyg potem znowu niechęć i tak w kółko. W sumie takie wahania ma do teraz. Od 1,5m ma podawane żelazo bo wyniki w dolnej granicy normy. Była poprawa na 3tyg apetyt duuuzy ale od 1,5 tyg znowu jakąś nie chęć, nie rozumiem już dlaczego jedne dzieci jedzą inne są jakieś "dziwne".
U nas waga ok bo 9700 aleee tak ciężko idzie nam z tym jedzeniem. Waga też potrafi stać długo w miejscu aż w momencie gdy zaczyna jeść potrafi nadrobić.
Mleko piję w nocy nad ranem czasem w dzień w ciemnym pokoju lub na spacerze gdy padnięty i na noc. Nie jest tego mało bo razem z kaszka która dostaje raz dziennie łyżka wychodzi około 600czasem 700ml.
Ale ciężko idzie z obiadem tak pięknie już jadł a znowu jest niechęć i nie ma opcji podaniu czegoś z kawałkami zresztą kiedy ma się uczyć rzuć jak nie chce nic zjeść normalnego 🤨🙄. Jeszcze jakiś czas temu zjadał się chrupka i więc już była nadzieja ze zacznie rzucie No ale gdzie tam książę już nie tnie chrupka. Chrupek fajny do rzucania. Od tyg robię mu jajko na parze lubi nie powiem zje 2 bo jedno mało 😋. Mus owocowy też był hitem lubił baaardzo teraz jak by go przestał lubić,
Próby z chlebkiem też idą marnie owszem weźmie ale albo wypluje albo trzyma w buzi.
Nie wiem już jak go karmić żeby uczyć rzucia. Ciężko jest jak dziecko takie niezbyt chętne.
Mam 2corki starsze. 11l z nią dużo bardzo dużo przeszłam ona z kolei była i jest bardzo drobna. Pewnego dnia odmówiła wszystkiego. Nic nie chciała jeść, jedynie butla była wypijana ale mimo picia mleka chudła bądź tyla skoki straszne. Na rok ważyła 8kg po multum badaniach stwierdzone źle wchłanianie diety cuda itdIle ja łez wylałam przy karmieniu bo albo nie chciała albo wymiotowała to co zjadła . Na 4l jak by inne dziecko zaczęła jeść. I w tej chwili jej waga nie jest jakaś duża bo 28kg przy wzroście 142cm ale nie ma rzeczy która by nie lubiła, je bardzo dużo i jest szczuplutka😁
Z drugą córa też nie było lekko bo cycocholik do 2rz tylko mleko nic innego nie jadła nooo może jakieś znikome ilości. Po kolejnych milionach łez nadszedł ten dzień i odstawiłam ją od piersi i cooo i jak by inne dzieci. Zaczęła jeść wszystko i tak do tej pory chodź też drobizna bo 7l i 18kg.

No i z młodym też lekko nie jest choć całą ciąże modliłam się żeby chociaż z nim było lżej bo psychika bardzo mi poleciała przy dziewczynach. No ale modlitwy na nic się zdały bo też matkę zadręczyć potrafi.
 
Też jestem mamą 8m chłopca. I też u nas z jedzeniem nie jest wesoło. Odkąd skończył 3m zaczął wymyślać z piciem mleka potem rozszerzanie diety też opornie szło. Potem przełom zaczął jeść na 2tyg potem znowu niechęć i tak w kółko. W sumie takie wahania ma do teraz. Od 1,5m ma podawane żelazo bo wyniki w dolnej granicy normy. Była poprawa na 3tyg apetyt duuuzy ale od 1,5 tyg znowu jakąś nie chęć, nie rozumiem już dlaczego jedne dzieci jedzą inne są jakieś "dziwne".
U nas waga ok bo 9700 aleee tak ciężko idzie nam z tym jedzeniem. Waga też potrafi stać długo w miejscu aż w momencie gdy zaczyna jeść potrafi nadrobić.
Mleko piję w nocy nad ranem czasem w dzień w ciemnym pokoju lub na spacerze gdy padnięty i na noc. Nie jest tego mało bo razem z kaszka która dostaje raz dziennie łyżka wychodzi około 600czasem 700ml.
Ale ciężko idzie z obiadem tak pięknie już jadł a znowu jest niechęć i nie ma opcji podaniu czegoś z kawałkami zresztą kiedy ma się uczyć rzuć jak nie chce nic zjeść normalnego 🤨🙄. Jeszcze jakiś czas temu zjadał się chrupka i więc już była nadzieja ze zacznie rzucie No ale gdzie tam książę już nie tnie chrupka. Chrupek fajny do rzucania. Od tyg robię mu jajko na parze lubi nie powiem zje 2 bo jedno mało 😋. Mus owocowy też był hitem lubił baaardzo teraz jak by go przestał lubić,
Próby z chlebkiem też idą marnie owszem weźmie ale albo wypluje albo trzyma w buzi.
Nie wiem już jak go karmić żeby uczyć rzucia. Ciężko jest jak dziecko takie niezbyt chętne.
Mam 2corki starsze. 11l z nią dużo bardzo dużo przeszłam ona z kolei była i jest bardzo drobna. Pewnego dnia odmówiła wszystkiego. Nic nie chciała jeść, jedynie butla była wypijana ale mimo picia mleka chudła bądź tyla skoki straszne. Na rok ważyła 8kg po multum badaniach stwierdzone źle wchłanianie diety cuda itdIle ja łez wylałam przy karmieniu bo albo nie chciała albo wymiotowała to co zjadła . Na 4l jak by inne dziecko zaczęła jeść. I w tej chwili jej waga nie jest jakaś duża bo 28kg przy wzroście 142cm ale nie ma rzeczy która by nie lubiła, je bardzo dużo i jest szczuplutka😁
Z drugą córa też nie było lekko bo cycocholik do 2rz tylko mleko nic innego nie jadła nooo może jakieś znikome ilości. Po kolejnych milionach łez nadszedł ten dzień i odstawiłam ją od piersi i cooo i jak by inne dzieci. Zaczęła jeść wszystko i tak do tej pory chodź też drobizna bo 7l i 18kg.

No i z młodym też lekko nie jest choć całą ciąże modliłam się żeby chociaż z nim było lżej bo psychika bardzo mi poleciała przy dziewczynach. No ale modlitwy na nic się zdały bo też matkę zadręczyć potrafi.
To u nas syn wypijal i 900/950 ml mleka na dobę i słabo. U was inna bajka bo tyje. U nas nie dość, ze męczarnia w jedzeniu to jeszcze waga słaba.
 
Witam. Przeczytałam wątek i tak mi się przypomniało, że mój synek przez dwa tygodnie nie jadł nic. Z dziecka które na 8 miesięcy jadło po 5 posiłków 200 gram, nie tknął nic poza piersią. Ssał 2 min jak był wypływ wypluwał i rób co chcesz. Wtedy w krótkim czasie schudł 1400 gram!!! Taki maluch, po dwóch tygodniach nie jedzenia pochorował się i byliśmy w szpitalu. :( Poszło piorunem. U mnie problemem był kombajn jaki mu zafundowałam. Zaszczepiłam tą płatną, wieczorem marudził z jedzeniem, następnego dnia nie tknął nic. Wyłam z rozpaczy, lekarka rozkładała ręce. Za pierwszym razem mały nie jadł tydzień, za drugim ponad trzy i szpital w tle. Więcej nie kupię tego, bo mojemu dziecku ewidentnie szkodzi, a w działaniach niepożądanych znalazłam zaburzenia łaknienia. No mój miał z grubej rury. :(
 
Taka typowa zerową chęć do jedzenia u mojej najstarszej okazała się złym wchłanianiem jelitowym.Ale zdiagnozowana dopiero na rok. Robiona biopsja jelita. Jednak ta wieść nic nie wniosła do jej dalszego jedzenia. Chyba musiała dorosnąć poprostu do myśli że samym mlekiem żyć nie można,
Na 2l ważyła 10kg więc wciąż malutko patrząc na inne dzieci.
Na 7l 15kg okruch.
Teraz 11l i 28kg z czego jest dumna jak każdy kg jej przybywa bo sama widzi że jest najszczuplejsza z klasy, ciężko kupić coś co jej się akurat podoba a wiek taki ze juz sama wie w czym wygląda dobrze.

Mimo że młody waży ok to i tak mnie dołuje myśl że gdybym mu nie wcisla czasem to by nie zjadł. Dobrze że nabrał masy jak był mniejszy....
 
reklama
Witam. Przeczytałam wątek i tak mi się przypomniało, że mój synek przez dwa tygodnie nie jadł nic. Z dziecka które na 8 miesięcy jadło po 5 posiłków 200 gram, nie tknął nic poza piersią. Ssał 2 min jak był wypływ wypluwał i rób co chcesz. Wtedy w krótkim czasie schudł 1400 gram!!! Taki maluch, po dwóch tygodniach nie jedzenia pochorował się i byliśmy w szpitalu. :( Poszło piorunem. U mnie problemem był kombajn jaki mu zafundowałam. Zaszczepiłam tą płatną, wieczorem marudził z jedzeniem, następnego dnia nie tknął nic. Wyłam z rozpaczy, lekarka rozkładała ręce. Za pierwszym razem mały nie jadł tydzień, za drugim ponad trzy i szpital w tle. Więcej nie kupię tego, bo mojemu dziecku ewidentnie szkodzi, a w działaniach niepożądanych znalazłam zaburzenia łaknienia. No mój miał z grubej rury. :(
U nas syn nie jest w ogóle szczepiony ze względu na obnizone napięcie, także tez nie to. Dodam ze u nas bywają dni, ze syn zajada się wszystkim, a na drugi dzień nie chce nic. Na szczęście od 7mca zaczął mi pic chętnie wode to jedyny plus. Mleko je glownie na śpiocha...
 
Do góry