reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

P.S. Dziewczyny, znowu ciężkie pytania, od którego tygodnia się ratuje dzieci? Czy to jest 22+0 już, czy 23+0, czy po skończonym 23. Orientujecie się prawnie ? Bo tak jak z donoszeniem, w necie różne wersje.
Zależy od tego na kogo trafisz. Teoretycznie od 22+0 masz poród przedwczesny zamiast poronienia. Ale to teoria. W praktyce dziecko urodzone w tym czasie ma 1% szans na przeżycie. Dziecko, które ma wagę urodzeniową poniżej kilograma jest ciężko uratować. Po pierwsze może się zatrzymać akcja serca przy porodzie i jak nie ruszy to nie ruszy, a po drugie takie dzieci praktycznie na pewno będą miały wylewy wcześniacze.
Ja urodziłam chyba 22+4, coś w tych okolicach.
Teoretycznie dzieci od 24+0 mają już o wiele większe szanse, ale teraz w szpitalu jak byłam i mówiłam, że byle do 24tygodnia wytrzymać to mi mówili, że 26-28 to dopiero są takie realne szanse.
No i waga powyżej kilograma. To robi cuda.
 
reklama
sodalit - a Ty jak po nocy?

mika - tak jak Lady Loka pisała, to zależy od dziecka. Znajdziesz historie, że 24tygodniowy wcześniak wyszedł z opresji i takie, że 28 tygodniowy sobie nie poradził. Jak byłam kiedyś na SOR to była tam kobieta z odklejającym się łożyskiem 22/23 tc i przekazali jej, że będzie cc, ale że lekarze neonatolodzy zastanawiają się, czy z tak małą masą będą mogli podjąć próbę ratowania - tu chodzi głównie o sprzęt, czasem nawet rurki do intubacji są zbyt szerokie :(

ann - przykro mi z chorobą, kiepski to czas... bierz co możesz na wzmocnienie
 
Cześć. U mnie noc minęła dość spokojnie. pierwsza bez kaszlu.
Rano chyba znowu odpadł kawałek czopa.
Wczoraj wieczorem przyjechała moja mama, żeby zostać na noc - ale tak szybko jak przyjechała tak szybko podniosła mi ciśnienie - i sobie pojechała. Tyle z jakiejkolwiek pomocy.
Powiem wam, że już mam lepszych sąsiadów niż własną matkę.

Wielomatka, Ann - nie popełniajcie mojego błędu, załóżcie sobie maseczki przy chorych córeczkach. Przeziębienie na końcówce nie jest naprawdę wskazane.
 
Takie pytanie z innej beczki. Czy po założeniu pessara nadal podczas wizyt powinna być mierzona szyjka? Ostatnio sprawdzone miałam tylko ręcznie czy się trzyma i to by było na tyle. Nie wiem czy następnym razem powinnam nalegać...
 
Natla - oprócz jednej dziewczyny z tego forum nie znam żadnej (łącznie z sobą), która by miała przy założonym pessarze mierzoną długość, bo krążek oplata szyjkę i wg lekarzy nie powinno się tego robić

sodalit - cieszę się, że bez kaszlu!

u mnie jakiś nieprzyjemny ból brzucha się pojawił, rozważałam sor, ale teraz się uspokoiło
 
Natla - oprócz jednej dziewczyny z tego forum nie znam żadnej (łącznie z sobą), która by miała przy założonym pessarze mierzoną długość, bo krążek oplata szyjkę i wg lekarzy nie powinno się tego robić

sodalit - cieszę się, że bez kaszlu!

u mnie jakiś nieprzyjemny ból brzucha się pojawił, rozważałam sor, ale teraz się uspokoiło
Ok dzięki, już to pisałam - dobrze Was mieć 🙂
 
Sodalit a co stosowalas na kaszel? Moja córka to wyjątkowa psotka....proszę ją żeby się do mnie nie zbliżała to ciągle chce się tulić 😡 nie pomyslalam kurcze o maseczce.
I czasem może warto wpuścić jednym i wypuścić drugim uchem to co mówi mama? Może jednak jej obecność i pomoc przyniesie więcej korzyści niż pożytku ? Moja mama też mnie okropnie niekiedy irytuje, raz się odezwałam i widziałam ze się zdenerwowała. Więc teraz już po prostu siedzę cicho bo wiem że dzięki niej mogę cały czas leżeć. Jakoś jeszcze trochę przetrwam i mam nadzieję że mi dziecka nie "zepsuje" przez ten czas. A jak synek ?

Wielomatka co się dzieje ?
 
Ann - teraz się uspokoiło, ni wiem czy to wiązadła były, czy coś innego, ale taki dość nieprzyjemny ból po prawej stronie brzucha
 
Takie pytanie z innej beczki. Czy po założeniu pessara nadal podczas wizyt powinna być mierzona szyjka? Ostatnio sprawdzone miałam tylko ręcznie czy się trzyma i to by było na tyle. Nie wiem czy następnym razem powinnam nalegać...
Nie przypominam sobie bym miała mierzoną.
 
reklama
Wielomatka im dłużej jestem z Wami na forum tym bardziej dochodzi do mnie że nasz szpital jest beznadziejny - przynajmniej położnictwo. Właśnie ostatnio poczytałam sobie troszkę wypowiedzi innych dziewczyn, które miały problem z parciem i doszłam do wniosku że to nie wina rodzących tylko właśnie położnych....ale nie mogę wybrać innego szpitala. Podejrzewam że z krótką szyjka i rozwarciem poród będzie znowu szybko postępowal więc muszę wybrać najbliższy szpital.

Mika no chyba dziś rano znowu zauważyłam taka jaśniutka niteczkę krwi. Ale to jest śluz, jak białko jaja. Podejrzewam że skoro znowu to jest rano to jest to wynik aplikacji globulek clotrimazolum....i wzdeta jestem cały czas, źle się czuje 😞 wzięłam znowu Espumisan ale nie pomaga. I brzuch podobnie ciągle twardy 😞

A żeby było mało corka wstała dziś z kaszlem i temperatura. Jak znowu będzie tak wysoko gorączkować albo ja się zaraze kaszlem to pozamiatane 😕
Ann, jak napisałaś o tym Clotrimazolum , to ja miałam przygodę ze szpitalem w 7 tc i niby mi wykryli grzybicę (ktora okazała się luteiną :/ rozpuszczoną, nie miałam żadnej grzybicy z posiewu) i jak aplikowałam na noc, to mnie później bardzo piekło, jak wyciekało, a później rano normalnie mi krew leciała z pochwy, więc stosowałam tylko w 2 noce. I to było typowo tylko po Clotrimazolum 2 ranki, bo już po odstawieniu nic. Nie twierdzę, że u Ciebie to jest na pewno to samo, ale jest taka opcja. A od kiedy stosujesz Clotrimazolum i czy to pierwszy raz ?
 
Do góry