reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hej dziewczyny
Czy mimo założonego szwu okreznego i pessara zrobił wam się lejek z szyjki? Czy to jest bardzo niebezpieczne? Jaki prowadzicie tryb życia? Czy pessar i szew wystarczą?
 
reklama
Hej dziewczyny
Czy mimo założonego szwu okreznego i pessara zrobił wam się lejek z szyjki? Czy to jest bardzo niebezpieczne? Jaki prowadzicie tryb życia? Czy pessar i szew wystarczą?
Miałam lejek praktycznie na kazdej wizycie (poza jedną, tuż po załozeniu szwu). Lepiej gdyby go nie bylo, ale wlasnie po to jest szew, ktory zatrzymał pogłebianie sie lejka, wiec nie jest to nic strasznego.
 
Pięknie wyglądasz!😍 A tak straszą, że jak się leży całą ciążę to kilogramy przybywają z powietrza, a tu proszę! <3 Chyba, że to ta szpitalna dieta :p

Ja juz jestem od dwóch dni rozsznurowana i powiem wam, że wcale nie było to takie bezbolesne, na szczęście trwało krótko. Szyjka zgładzona, rozwarcie na "dobre 2 cm" i czynności skurczowej brak. Jakieś leki dopochwowo i czekamy na małego Godota, co to wcale się nie spieszy, a brzuch rośnie... Też się obawiam co to się porobi jesli dotrwamy do terminu, bo w 36+4tc ważyła już 3050.
Trzymam kciuki za wszystkie nowe dziewczyny, zleci szybciej niż się spodziewacie😘😘😘
Dziękuję 😊 Mam wrażenie, że tylko w brzuch poszło te 8 kg, które do tej pory nabyłam. Panie salowe się śmieją, że gdy urodze, to jakby powietrze ze mnie spuścić, bo balonik połknęłam 😱 No cóż, dieta jest, jaka jest, najadam się. Nie narzekam, choć po przeszło 3 miesiącach czuć te monotonie w posiłkach. Na szczęście moge dojadac slodyczami, bo, pomimo cukrzycy i wsuwania ciastek cukier w normie. Ja się boję, że gdy mi zdejma szew - mimo, ze wedlug lekarzy on raczej nie trzyma, to od razu na tym fotelu urodze 😱 W czwartek mam 34... Byle wytrzymac! 🥶🥶🥶 A ty naturalny porod, czy cesarka???
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję 😊 Mam wrażenie, że tylko w brzuch poszło te 8 kg, które do tej pory nabyłam. Panie salowe się śmieją, że gdy urodze, to jakby powietrze ze mnie spuścić, bo balonik połknęłam 😱 No cóż, dieta jest, jaka jest, najadam się. Nie narzekam, choć po przeszło 3 miesiącach czuć te monotonie w posiłkach. Na szczęście moge dojadac slodyczami, bo, pomimo cukrzycy i wsuwania ciastek cukier w normie. Ja się boję, że gdy mi zdejma szew - mimo, ze wedlug lekarzy on raczej nie trzyma, to od razu na tym fotelu urodze 😱 W czwartek mam 34... Byle wytrzymac! 🥶🥶🥶 A ty naturalny porod, czy cesarka???
Ojej, Ty to jeszcze z cukrzycą walczysz, ale dzidzia wszystko wynagrodzi. Już wynagradza siedząc tyle w brzuszku :D 34tc to juz czas na wstawanie z łózka! Pozwolą Ci lekarze chociaż na spacery po korytarzu? Co do diety, to też wiele zależy od szpitala, leżałam w dwóch różnych i w jednym wdrozyli program "dieta mamy" i było znacznie lepiej z tym żywieniem. Nie martw się zdjęciem szwu - na pewno od razu nie urodzisz :D Dla mnie to było baaaaardzo nieprzyjemne, bo w trakcie ściągania złapał mnie skurcz i to taki krzyzowy, więc aż zawyłam z bólu, a lekarce zaczeły się trząść ręce🤦‍♀️ Potem jej wytłumaczyłam, że samego ściągania to w ogóle nie czułam tylko ten potworny ból pleców. Ale i tak nie urodziłam :D Rozwarcie na 2cm i teraz czekam na poród naturalny. Mój pierwszy, więc staram się przygotować jakoś psychicznie i powiem wam, ze nie jest łatwo - ten ból dał mi sporo do myslenia i obawiam sie czy podołam. Wiem, ze muszę, ale strach mnie zjada.
 
Ojej, Ty to jeszcze z cukrzycą walczysz, ale dzidzia wszystko wynagrodzi. Już wynagradza siedząc tyle w brzuszku :D 34tc to juz czas na wstawanie z łózka! Pozwolą Ci lekarze chociaż na spacery po korytarzu? Co do diety, to też wiele zależy od szpitala, leżałam w dwóch różnych i w jednym wdrozyli program "dieta mamy" i było znacznie lepiej z tym żywieniem. Nie martw się zdjęciem szwu - na pewno od razu nie urodzisz :D Dla mnie to było baaaaardzo nieprzyjemne, bo w trakcie ściągania złapał mnie skurcz i to taki krzyzowy, więc aż zawyłam z bólu, a lekarce zaczeły się trząść ręce🤦‍♀️ Potem jej wytłumaczyłam, że samego ściągania to w ogóle nie czułam tylko ten potworny ból pleców. Ale i tak nie urodziłam :D Rozwarcie na 2cm i teraz czekam na poród naturalny. Mój pierwszy, więc staram się przygotować jakoś psychicznie i powiem wam, ze nie jest łatwo - ten ból dał mi sporo do myslenia i obawiam sie czy podołam. Wiem, ze muszę, ale strach mnie zjada.
Naprawdę poród to nic strasznego!
Raz rodziłam i naprawdę wspominam to dobrze :)
Wiadomo boli i to bardzo, ale chwile po już zapominasz o tym wszystkim :)
My kobiety mamy tą moc! A strach i ból tylko jeszcze bardziej motywuje, kiedy przychodzi, co do czego ;)
 
Naprawdę poród to nic strasznego!
Raz rodziłam i naprawdę wspominam to dobrze :)
Wiadomo boli i to bardzo, ale chwile po już zapominasz o tym wszystkim :)
My kobiety mamy tą moc! A strach i ból tylko jeszcze bardziej motywuje, kiedy przychodzi, co do czego ;)
Nie każdy niestety zapomina ból. Ja się nabawiłam traumy na 3 lata. I po naturalnym wiedziałam, że nigdy więcej tak nie urodzę.
Broń boże nie straszę, tylko uprzedzam, że nie dla każdego to mistyczne przeżycie 😉
 
Nie każdy niestety zapomina ból. Ja się nabawiłam traumy na 3 lata. I po naturalnym wiedziałam, że nigdy więcej tak nie urodzę.
Broń boże nie straszę, tylko uprzedzam, że nie dla każdego to mistyczne przeżycie 😉
Jasne, rozumiem, ze każdy jest inny i każdy ma inny poród.
Jednak głowa i psychika odgrywa ogromna role w trakcie porodu :)
 
Miałam lejek praktycznie na kazdej wizycie (poza jedną, tuż po załozeniu szwu). Lepiej gdyby go nie bylo, ale wlasnie po to jest szew, ktory zatrzymał pogłebianie sie lejka, wiec nie jest to nic strasznego.
Potwierdzam, też miałam lejek przed założeniem szwu, z dnia na dzień zdecydowano o szwie w tej sytuacji i teraz jest ok.
 
reklama
Ja oczywiscie na samym początku założyłam prywatny szpital, cesarkę i męża, który będzie ze mną w pokoju 48h. Miało być tak pięknie, ale życie wszystko zweryfikowało. Cc będzie dla mnie ostatecznością, bo mam nadkrzepliwosc krwi i dla mnie lepiej bym urodziła naturalnie. Nawet przy zakładaniu szwu lekarze mnie uprzedzili, ze muszą mi podac najmniejsza dawkę znieczulenia, wiec tez nie mogę powiedziec, ze podczas zabiegu znieczulili mnie tak zupełnie:/ Najbardziej boję się sytuacji, że zacznę rodzić naturalnie, a skończy się nagłym cc:o😰
A macie jakieś rady "z życia wzięte" by łatwiej przejść poród naturalny? Zastanawiam się np. nad prywatną położną, która mogłaby nam towarzyszyć w pierwszej fazie porodu i dopiero gdy postep będzie porządny pojechac z nia do szpitala. Oczywiście nie wejdzie ze mną do szpitala, bo jest zakaz jakichkolwiek osób towarzyszących, ale miałabym taką namiastkę porodu rodzinnego chociaz w tej pierwszej fazie - i wiadomo - we własnym domu na pewno czułabym się lepiej, a połozna byłaby tez w stanie ocenic rozwacie itp.
 
Do góry