reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hehe tez mialam takie wrazenie ale zobaczysz ze to tak nie będzie- moj gin sie smieje ze ja tak sie balam i rodze od 28 tyg a pewnie skonczy sie na tym ze mi beda wywolywac heh no zobaczymy, czuje ze zacznie sie samo choc skurczy nie mam i ogolnie brzuch mi twardnial duuzo więcej w 28-30 tyg niz teraz, jednak ta glowa to bardzo duzy ma wplyw,teraz jesem wyluzowana to wgl nic sie nie dzieje.
Wytrzymaj jeszcze 2 dni a bedzie juz naprawde cudownie:) choc wiadomo i 36 tyg to juz tez przeciez bardzo bardzo bezpieczny termin,moj lekarz juz na mnie reka machal i mowil ze moge rodzic
A przypomnij mi prosze od ktorego do którego tygodnia leżałas? I ile czasu juz chodzisz?:) Teraz juz zadnych tabletek nie bierzesz?
 
reklama
Cześć Dziewczyny 😊 w wolnej chwili o ile ja mam przy synku podczytuje co u Was się dzieje :)
@Paulaa1987 gratulacje i ciesz się maleństwem 😉
Dla wsparcia nowych dziewczyn w grupie, powiem, że u mnie od 20 tc skracala się szyjka, były twardnienia brzucha. I bez żadnego zabezpieczenia tylko z lekami i leżeniem w domu, dotrwałam do terminu CC w 39+2 tc 😉także spokojnie w naszych sytuacjach może być i dobrze:) chociaż dzień przędz pororedm myślałam że już urodzę, bo skurcze miałam coraz większe.

Po cc doszłam bardzo szybko, w sumie to musiałam, bo mój synek jest bardzo wymagający. Od urodzenia non stop wisi na cycu, także karmimy się bardzo często i uspokaja go tylko noszenie na rękach u mnie(u tatusia już nie 😂). A że sporo je przyrosty mamy spore, bo po miesiącu 1200 g😉 tylko ja walczę ciągle z piersiami przy laktacji, mały do końca nie ściąga pokarmu, i często mam zastoje a zapalenie piersi już jedno mam za.sobs. Także powiem Wam że z perspektywy ta szyjka w ciąży to pestka, do tego z czym teraz się zamierzam na codzienne 😁

Każda z Was spokojnie wytrwa do terminu porodu 😁 tylko oszczędzajcir się i myślcie pozytywnie 😉
Trzymam za Was wszystkie tutaj kciuki ✊
 
A przypomnij mi prosze od ktorego do którego tygodnia leżałas? I ile czasu juz chodzisz?:) Teraz juz zadnych tabletek nie bierzesz?
Lezalam od 28 tyg choc tez w domu sie krecilam troche w 33cim zalozyli mi pessar i juz troszke wiecej sie krecilam po miezzkaniu,w 37ym juz wstalam tak normalnie :) luteina mi sie skonczyla jakos w 36 tyg w polowie a po 37ym odstawilam tez magnez i w 38+0 sciagneli mi pessar,dzis 38+4 -Ty zaraz pewnie tez odstawiasz wszystko?
 
Miło się czytać Twoje motywacyjne posty.❤️❤️
Dobrze, że @Malinka184 ma optymistyczne nastawienie podobne do Twojego i może zarażać dalej nim dziewczyny.
Jak czytam, że juuuuuuż myślisz o kolejnym dziecku, to albo jesteś szaaaaalona albo ze mną jest coś nie tak 😂😂😂😂

Nie tylko myślę ale i działam tylko mój mąż na te działania oporny 😁 A tak szczerze, to sytuacja w jakiej byłam i w jakiej Wy aktualnie jesteście jest ciężka nie tyle fizycznie, co właśnie gorzej odbija się na samopoczuciu. Pierwsza ciąża przeleżana i w drugiej marzylam o sesji z brzuszkiem w plenerze, bieganiu po sklepach dziecięcych, spotkaniach przy kawie, sexy ubrankach ciążowych i przedewszystkim o zdrowiu maluszka jak i porodzie bez komplikacji. Cóż.... sesja z brzuszkien była tydzień przed porodem na ktg w szpitalu, bieganie po sklepach online też zaliczyłam, spotkania przy kawie również były ale na leżąco w łóżku z telewizorem i laptopem, a sexy ubranka zamieniłam na piżamę w koty i psy 😏😶 Najważniejsze w tym momencie było dla mnie zdrowie maluszka (ma dwa miesiące i waga 7kg 😬) oraz utrzymanie go w brzuchu jak najdłużej. Łatwo z samopoczuciem nie było ale córka zajmowała mi większość mojego czasu. Każdy dzień, a zwłaszcza każdy skończony tydzień był niesamowitą wygraną. Teraz jestem pewna, że jeżeli zajdę w ciążę, to szyjka moze polecieć przed 20 tygodniem dlatego postaram się oszczędzać od samego początku, by jak najpóźniej to nastąpiło. Mogę sobie gadać ale może tym razem ominie mnie ta niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa... do trzech razy sztuka prawda? 🙂🙃

Jeszcze tak ode mnie... w drugiej ciązy po zdiagnozowaniu niewydolności nie załamałam się, a przyjełam sytuację na klatę dlatego, że wiedziałam co i jak. Od samego początku nie dopuszczałam do siebie myśli o powikłaniach i porodzie przedwczesnym i moze taka myśl mi pomogła. Żyłam jak wczesniej tylko zamieniłam niektóre sprawy w domu na ważne i mniej ważne czyli porządek jaki jest taki jest w rękach męża, a zycie naszego syna jest w moich i to było dla mnie najwazniejsze razem z zadbaniem corkę gdy była momentami tylko zemną gdy mąż musiał wyjechać. Swoją drogą nie chcę tutaj męża zachwalać ale naprawdę dał mi tyle wsparcia i czasami kopa w tylek, ze nawet mój lekarz kazał mi go zabrać do SPA po porodzie, bo raz wchodzac do gabinetu, po wielu moich pytaniach i to czasami takich od czapy swierdził, że mój mąż jest ze stali hehe i lekarz moje drogie Panie...
Lekarz, ktory dba o bezpieczeństwo pacjentki, dba o jej samopoczucie podczas wizyty jak i by z takim samym dobrym nastawieniem wyszła do domu, nie siejący paniki to naprawdę cudowny lekarz. Nie bójcie się zmiany lekarza nawet tydzień przed terminem porodu jeżeli ten przestał budzić Wasze zaufanie. Lekarz jest dla Was, a nie Wy dla niego. Choć w obecnej sytuacji nie mogę uwierzyć, ze w dzisiejszych czasach trzeba kijem się do przechodni dobijać, by receptę dostać 🤬
Wy i lekarze musicie być zgrani.

A co do doleglowości fizycznych, to moja jedyną radą jest raz na jakiś czas jednak trochę zmieniać pozycję leżenia, przejść kilka kroków po domu. Mówię do dziewczyn bez rygorystycznego nakazu lezenia. Mnie nawet wyjazd do lekarza cieszył hehe co do porodu po takim lezeniu, to tak jak kolezanka napisała, że podczas takiego wysilku sily się znajdują i są to ogromne pokłady. Kobieta to jednak stal i to nierdzewka 😄
Skupiać się na skurczach i na odpoczynku między nimi. Ja nie miałam na to czasu, bo jak mnie zabrali na łózko ratunkowe z lózka do badania, to nie miałam czasu myśleć czy mnie boli, czy już mam przeć, bo ze stresu parte przyszly jak tylko polozyli mnie na łóżko porodowe, a myślałam, ze stres wszystko wyciszy hehe

Niczego się nie bójcie. Po porodzie zapomina się o bólu, a przynajmniej ja tak miałam. Dobrze, ze się tu wspieracie, wymieniacie doświadczeniami. Po to miedzy innymi powstał ten wątek, a z drugiej strony przykre, bo wszystkie pownnyśmy się cieszyć zdrową i wyczekaną ciążą i życze kazdej kobiecie, by nie musiała tutaj wracać, no chyba, ze pochwalic się swoim maluszkiem 😊😉 Nikt kto nie był w danej sytuacji nie zrozumie przez co ta druga osoba przechodzi.

Jezeli zrobiłam gafy, to dlatego, ze nie mam czasu sprawdzać jeszcze raz, a i tak piszę tego posta na raty, bo kupa, bo siku albo "am" 🤪

Jezeli dotrwalyście do konca z czytaniem, to poród dla Was bedzie "pikuś" 😁
 
Nie tylko myślę ale i działam tylko mój mąż na te działania oporny 😁 A tak szczerze, to sytuacja w jakiej byłam i w jakiej Wy aktualnie jesteście jest ciężka nie tyle fizycznie, co właśnie gorzej odbija się na samopoczuciu. Pierwsza ciąża przeleżana i w drugiej marzylam o sesji z brzuszkiem w plenerze, bieganiu po sklepach dziecięcych, spotkaniach przy kawie, sexy ubrankach ciążowych i przedewszystkim o zdrowiu maluszka jak i porodzie bez komplikacji. Cóż.... sesja z brzuszkien była tydzień przed porodem na ktg w szpitalu, bieganie po sklepach online też zaliczyłam, spotkania przy kawie również były ale na leżąco w łóżku z telewizorem i laptopem, a sexy ubranka zamieniłam na piżamę w koty i psy 😏😶 Najważniejsze w tym momencie było dla mnie zdrowie maluszka (ma dwa miesiące i waga 7kg 😬) oraz utrzymanie go w brzuchu jak najdłużej. Łatwo z samopoczuciem nie było ale córka zajmowała mi większość mojego czasu. Każdy dzień, a zwłaszcza każdy skończony tydzień był niesamowitą wygraną. Teraz jestem pewna, że jeżeli zajdę w ciążę, to szyjka moze polecieć przed 20 tygodniem dlatego postaram się oszczędzać od samego początku, by jak najpóźniej to nastąpiło. Mogę sobie gadać ale może tym razem ominie mnie ta niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa... do trzech razy sztuka prawda? 🙂🙃

Jeszcze tak ode mnie... w drugiej ciązy po zdiagnozowaniu niewydolności nie załamałam się, a przyjełam sytuację na klatę dlatego, że wiedziałam co i jak. Od samego początku nie dopuszczałam do siebie myśli o powikłaniach i porodzie przedwczesnym i moze taka myśl mi pomogła. Żyłam jak wczesniej tylko zamieniłam niektóre sprawy w domu na ważne i mniej ważne czyli porządek jaki jest taki jest w rękach męża, a zycie naszego syna jest w moich i to było dla mnie najwazniejsze razem z zadbaniem corkę gdy była momentami tylko zemną gdy mąż musiał wyjechać. Swoją drogą nie chcę tutaj męża zachwalać ale naprawdę dał mi tyle wsparcia i czasami kopa w tylek, ze nawet mój lekarz kazał mi go zabrać do SPA po porodzie, bo raz wchodzac do gabinetu, po wielu moich pytaniach i to czasami takich od czapy swierdził, że mój mąż jest ze stali hehe i lekarz moje drogie Panie...
Lekarz, ktory dba o bezpieczeństwo pacjentki, dba o jej samopoczucie podczas wizyty jak i by z takim samym dobrym nastawieniem wyszła do domu, nie siejący paniki to naprawdę cudowny lekarz. Nie bójcie się zmiany lekarza nawet tydzień przed terminem porodu jeżeli ten przestał budzić Wasze zaufanie. Lekarz jest dla Was, a nie Wy dla niego. Choć w obecnej sytuacji nie mogę uwierzyć, ze w dzisiejszych czasach trzeba kijem się do przechodni dobijać, by receptę dostać 🤬
Wy i lekarze musicie być zgrani.

A co do doleglowości fizycznych, to moja jedyną radą jest raz na jakiś czas jednak trochę zmieniać pozycję leżenia, przejść kilka kroków po domu. Mówię do dziewczyn bez rygorystycznego nakazu lezenia. Mnie nawet wyjazd do lekarza cieszył hehe co do porodu po takim lezeniu, to tak jak kolezanka napisała, że podczas takiego wysilku sily się znajdują i są to ogromne pokłady. Kobieta to jednak stal i to nierdzewka 😄
Skupiać się na skurczach i na odpoczynku między nimi. Ja nie miałam na to czasu, bo jak mnie zabrali na łózko ratunkowe z lózka do badania, to nie miałam czasu myśleć czy mnie boli, czy już mam przeć, bo ze stresu parte przyszly jak tylko polozyli mnie na łóżko porodowe, a myślałam, ze stres wszystko wyciszy hehe

Niczego się nie bójcie. Po porodzie zapomina się o bólu, a przynajmniej ja tak miałam. Dobrze, ze się tu wspieracie, wymieniacie doświadczeniami. Po to miedzy innymi powstał ten wątek, a z drugiej strony przykre, bo wszystkie pownnyśmy się cieszyć zdrową i wyczekaną ciążą i życze kazdej kobiecie, by nie musiała tutaj wracać, no chyba, ze pochwalic się swoim maluszkiem 😊😉 Nikt kto nie był w danej sytuacji nie zrozumie przez co ta druga osoba przechodzi.

Jezeli zrobiłam gafy, to dlatego, ze nie mam czasu sprawdzać jeszcze raz, a i tak piszę tego posta na raty, bo kupa, bo siku albo "am" 🤪

Jezeli dotrwalyście do konca z czytaniem, to poród dla Was bedzie "pikuś" 😁
Ksiazki powinnas pisac!!!! 😍 🥰
 
Nie tylko myślę ale i działam tylko mój mąż na te działania oporny 😁 A tak szczerze, to sytuacja w jakiej byłam i w jakiej Wy aktualnie jesteście jest ciężka nie tyle fizycznie, co właśnie gorzej odbija się na samopoczuciu. Pierwsza ciąża przeleżana i w drugiej marzylam o sesji z brzuszkiem w plenerze, bieganiu po sklepach dziecięcych, spotkaniach przy kawie, sexy ubrankach ciążowych i przedewszystkim o zdrowiu maluszka jak i porodzie bez komplikacji. Cóż.... sesja z brzuszkien była tydzień przed porodem na ktg w szpitalu, bieganie po sklepach online też zaliczyłam, spotkania przy kawie również były ale na leżąco w łóżku z telewizorem i laptopem, a sexy ubranka zamieniłam na piżamę w koty i psy 😏😶 Najważniejsze w tym momencie było dla mnie zdrowie maluszka (ma dwa miesiące i waga 7kg 😬) oraz utrzymanie go w brzuchu jak najdłużej. Łatwo z samopoczuciem nie było ale córka zajmowała mi większość mojego czasu. Każdy dzień, a zwłaszcza każdy skończony tydzień był niesamowitą wygraną. Teraz jestem pewna, że jeżeli zajdę w ciążę, to szyjka moze polecieć przed 20 tygodniem dlatego postaram się oszczędzać od samego początku, by jak najpóźniej to nastąpiło. Mogę sobie gadać ale może tym razem ominie mnie ta niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa... do trzech razy sztuka prawda? 🙂🙃

Jeszcze tak ode mnie... w drugiej ciązy po zdiagnozowaniu niewydolności nie załamałam się, a przyjełam sytuację na klatę dlatego, że wiedziałam co i jak. Od samego początku nie dopuszczałam do siebie myśli o powikłaniach i porodzie przedwczesnym i moze taka myśl mi pomogła. Żyłam jak wczesniej tylko zamieniłam niektóre sprawy w domu na ważne i mniej ważne czyli porządek jaki jest taki jest w rękach męża, a zycie naszego syna jest w moich i to było dla mnie najwazniejsze razem z zadbaniem corkę gdy była momentami tylko zemną gdy mąż musiał wyjechać. Swoją drogą nie chcę tutaj męża zachwalać ale naprawdę dał mi tyle wsparcia i czasami kopa w tylek, ze nawet mój lekarz kazał mi go zabrać do SPA po porodzie, bo raz wchodzac do gabinetu, po wielu moich pytaniach i to czasami takich od czapy swierdził, że mój mąż jest ze stali hehe i lekarz moje drogie Panie...
Lekarz, ktory dba o bezpieczeństwo pacjentki, dba o jej samopoczucie podczas wizyty jak i by z takim samym dobrym nastawieniem wyszła do domu, nie siejący paniki to naprawdę cudowny lekarz. Nie bójcie się zmiany lekarza nawet tydzień przed terminem porodu jeżeli ten przestał budzić Wasze zaufanie. Lekarz jest dla Was, a nie Wy dla niego. Choć w obecnej sytuacji nie mogę uwierzyć, ze w dzisiejszych czasach trzeba kijem się do przechodni dobijać, by receptę dostać 🤬
Wy i lekarze musicie być zgrani.

A co do doleglowości fizycznych, to moja jedyną radą jest raz na jakiś czas jednak trochę zmieniać pozycję leżenia, przejść kilka kroków po domu. Mówię do dziewczyn bez rygorystycznego nakazu lezenia. Mnie nawet wyjazd do lekarza cieszył hehe co do porodu po takim lezeniu, to tak jak kolezanka napisała, że podczas takiego wysilku sily się znajdują i są to ogromne pokłady. Kobieta to jednak stal i to nierdzewka 😄
Skupiać się na skurczach i na odpoczynku między nimi. Ja nie miałam na to czasu, bo jak mnie zabrali na łózko ratunkowe z lózka do badania, to nie miałam czasu myśleć czy mnie boli, czy już mam przeć, bo ze stresu parte przyszly jak tylko polozyli mnie na łóżko porodowe, a myślałam, ze stres wszystko wyciszy hehe

Niczego się nie bójcie. Po porodzie zapomina się o bólu, a przynajmniej ja tak miałam. Dobrze, ze się tu wspieracie, wymieniacie doświadczeniami. Po to miedzy innymi powstał ten wątek, a z drugiej strony przykre, bo wszystkie pownnyśmy się cieszyć zdrową i wyczekaną ciążą i życze kazdej kobiecie, by nie musiała tutaj wracać, no chyba, ze pochwalic się swoim maluszkiem 😊😉 Nikt kto nie był w danej sytuacji nie zrozumie przez co ta druga osoba przechodzi.

Jezeli zrobiłam gafy, to dlatego, ze nie mam czasu sprawdzać jeszcze raz, a i tak piszę tego posta na raty, bo kupa, bo siku albo "am" 🤪

Jezeli dotrwalyście do konca z czytaniem, to poród dla Was bedzie "pikuś" 😁
Ale działasz motywacyjnie🤩 Uwielbiam Twoje posty czytać😉 Od jutra zaczynam 36tydzien😁 Moj synek wazy 2600 i jak na tą wagę ma mocnego kopa😁 A może to łokieć 🤔
Powiedzcie czy ktoś ma jakiś dobry sposób na zgage? Umieram tak pali mnie w gardle 🥵
 
Ale działasz motywacyjnie🤩 Uwielbiam Twoje posty czytać😉 Od jutra zaczynam 36tydzien😁 Moj synek wazy 2600 i jak na tą wagę ma mocnego kopa😁 A może to łokieć 🤔
Powiedzcie czy ktoś ma jakiś dobry sposób na zgage? Umieram tak pali mnie w gardle 🥵
Mi najbardzoej pomaga mleko, ale niestety ze 3-4 szklanki musze wypic. Zgage mam rzadko ale jak mam to umieram. Jeszcze w ciazy mozna rennie choc mi nie pomaga. Chwilowa ulge tez daje mietowa pasta do zebow tak troszke jej biore do buzi i od razu ulga. Migdaly tez lagodza. Ponoc mietowe cukierki albo guma tez pomaga. Polozna mi mowila tez ze ziarnka kaszy gryczanej rozgryzione w buzi tez lagodza. No i niestety pozycja lezaca podczas zgagi nasila objawy co przy szyjce niestety ta pozycja jest wskazana przeciez.
 
Lezalam od 28 tyg choc tez w domu sie krecilam troche w 33cim zalozyli mi pessar i juz troszke wiecej sie krecilam po miezzkaniu,w 37ym juz wstalam tak normalnie :) luteina mi sie skonczyla jakos w 36 tyg w polowie a po 37ym odstawilam tez magnez i w 38+0 sciagneli mi pessar,dzis 38+4 -Ty zaraz pewnie tez odstawiasz wszystko?
Ja w 36 tc odstawilam acard i luteine, a w 37 mam odstawic magnez i nospe. A Ty nospe bralas? Oj, ale masz juz fajny tydzien ;)
 
reklama
Ja w 36 tc odstawilam acard i luteine, a w 37 mam odstawic magnez i nospe. A Ty nospe bralas? Oj, ale masz juz fajny tydzien ;)
Nospe bralam kilka razy doraznie tylko, bo moj lekarz mowi ze zle dziala na miesni dzieci i nie wolno jej brac caly czas. W szpitalu jak zakladali krazek to mi podawali nospe przez 3 dni ale jak wychodzilam to tez mowili zeby juz nie brac. Takze nospa to najwieksza zagadka w koncu szkodzi czy nie chyba tez co lekarz to opinia.
 
Do góry