reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Dokładnie mam brać 8 dni. I dopiero na kontrolny wymaz. Dziwne te bakterie. 3 tygodnie temu były zupełnie inne i wyleczyłam po 6dniach. A teraz całkiem inne się pojawiły. Lekarz powiedział, że trochę paskudne do leczenia, jakieś specjalne globułki będę miała dopiero dziś.
Stwierdził, że te bakterie tak szyjkę rozwalają co chwila. Może teraz jak wyleczę będzie ok. Wszystko się przesunie w czasie i może już będzie pessar, bo to 25 tydz będzie.
Jeszcze w czwartek jadę na USG połówkowe. Musiałam przełożyć ze względu na szpital, mam nadzieję, że nie będzie za późno już 🙂
No wlasnie dlatego moj ginekolog mi powiedzial ze tych posiewow ogolnie sie nie robi tak o (na nfz np wgl) bo prawie zawsze jakies bakterie wychodza- mowi ze prywatncyh gabinetach lekarze tak wrecz naciagaja pacjentki zeby wracaly bo sie wyleczy jedna potem robi sie wymaz i wychodza inne- no ale mnostwo dziewczyn ma te pessary to jednak komus nie wychodzi nic heh czyli Tobie tez mieli pessar zakladac i przez bakterie nie zalozyli? To trzymam kciuki by teraz sie udalo i zebys to dokonczyla :-)
 
No wlasnie dlatego moj ginekolog mi powiedzial ze tych posiewow ogolnie sie nie robi tak o (na nfz np wgl) bo prawie zawsze jakies bakterie wychodza- mowi ze prywatncyh gabinetach lekarze tak wrecz naciagaja pacjentki zeby wracaly bo sie wyleczy jedna potem robi sie wymaz i wychodza inne- no ale mnostwo dziewczyn ma te pessary to jednak komus nie wychodzi nic heh czyli Tobie tez mieli pessar zakladac i przez bakterie nie zalozyli? To trzymam kciuki by teraz sie udalo i zebys to dokonczyla :-)

Miałam mieć szew, bo moja ginekolog twierdzi że 22 tydzien to za wczesnie na pessar. Ale wszystko się przeciągnie więc może i krążek będzie. Jak narazie od leżenia się wydłużyła od dziś będę brała już antybiotyk i mam nadzieję, że jeszcze się wydłuży.
 
Ostatnia edycja:
Ja też słyszałam od lekarza, że wszystkie posiewy muszą być jałowe przed założenie szwu lub krążka, a później trzeba bardzo uważać, bo mogą zwiększyć ryzyko infekcji. Natomiast przy wypisie lekarz zwrócił mi jeszcze jedną uwagę - że najważniejsze w moim przypadku jest uregulowanie racy jelit i muszę to zrobić do porodu, bo nie dam rady urodzić (!). I przy szwie tez jest wazne, by nie bylo zaparc. Własnie z tego powodu dzien po zabiegu odpadł u mnie czop sluzowy :( (prawdopodobnie tylko jego częsc, bo szyjka nadal szczelna, choć krótka). Teraz sobie daję dwa tygodnie na uregulowanie tego (laktuloza+czopki+dieta) i jestem ciekawa czy to wpłynie na dobrostan szyjki w pomiarach. Domyslam się, że przez leżenie i progestron nie bedzie to latwe, ale próbujemy :) A wy jakie środki stosujecie?
 
Ja też słyszałam od lekarza, że wszystkie posiewy muszą być jałowe przed założenie szwu lub krążka, a później trzeba bardzo uważać, bo mogą zwiększyć ryzyko infekcji. Natomiast przy wypisie lekarz zwrócił mi jeszcze jedną uwagę - że najważniejsze w moim przypadku jest uregulowanie racy jelit i muszę to zrobić do porodu, bo nie dam rady urodzić (!). I przy szwie tez jest wazne, by nie bylo zaparc. Własnie z tego powodu dzien po zabiegu odpadł u mnie czop sluzowy :( (prawdopodobnie tylko jego częsc, bo szyjka nadal szczelna, choć krótka). Teraz sobie daję dwa tygodnie na uregulowanie tego (laktuloza+czopki+dieta) i jestem ciekawa czy to wpłynie na dobrostan szyjki w pomiarach. Domyslam się, że przez leżenie i progestron nie bedzie to latwe, ale próbujemy :) A wy jakie środki stosujecie?
Ja swego czasu brałam rano na czczo syrop laktulosan i piłam napar ze śliwek i te namoczone śliwki jadłam i było ok. A teraz odkąd biorę buscopan na skurcze, to już nic nie biorę, bo jelita po tym buscopanie pracują super.
 
Ja też słyszałam od lekarza, że wszystkie posiewy muszą być jałowe przed założenie szwu lub krążka, a później trzeba bardzo uważać, bo mogą zwiększyć ryzyko infekcji. Natomiast przy wypisie lekarz zwrócił mi jeszcze jedną uwagę - że najważniejsze w moim przypadku jest uregulowanie racy jelit i muszę to zrobić do porodu, bo nie dam rady urodzić (!). I przy szwie tez jest wazne, by nie bylo zaparc. Własnie z tego powodu dzien po zabiegu odpadł u mnie czop sluzowy :( (prawdopodobnie tylko jego częsc, bo szyjka nadal szczelna, choć krótka). Teraz sobie daję dwa tygodnie na uregulowanie tego (laktuloza+czopki+dieta) i jestem ciekawa czy to wpłynie na dobrostan szyjki w pomiarach. Domyslam się, że przez leżenie i progestron nie bedzie to latwe, ale próbujemy :) A wy jakie środki stosujecie?
Jeśli chodzi o zaparcia to męczę się z nimi chyba od początku ciąży. U mnie na szczęście pomaga owsianka codziennie rano, śliwki suszone plus mielone siemię lniane. Próbowałam też Lactulosum ale powodował u mnie okropne wzdęcia co było nie do wytrzymania.
 
Tak piszecie o tych bakteriach i posiewach.. Podobnie jak część z Was mam Macmirror i Lactovaginal i tak się zastanawiam czy zdarzyło się u Was że mimo takiego "zabezpieczenia " przyplątała Wam się jakaś infekcja?

I pytanie z innej beczki [emoji4] jestem w 28tc i dzisiaj mam mega stresa bo bardzo słabo odczuwam ruchy dziecka. One są ale muszę się w nie bardzo wsłuchać. Od jakiegoś tygodnia były już na tyle wyraźne że aż czasami męczące a dziś taki spokój.. Czy jest się czym niepokoić? Sprawdzałam nawet detektorem tętna, którego używam bardzo sporadycznie i niby bicie serduszka prawidłowe.. ale ja oczywiście potrafię sobie nawkręcać różnych rzeczy [emoji17]
 
Tak piszecie o tych bakteriach i posiewach.. Podobnie jak część z Was mam Macmirror i Lactovaginal i tak się zastanawiam czy zdarzyło się u Was że mimo takiego "zabezpieczenia " przyplątała Wam się jakaś infekcja?

I pytanie z innej beczki [emoji4] jestem w 28tc i dzisiaj mam mega stresa bo bardzo słabo odczuwam ruchy dziecka. One są ale muszę się w nie bardzo wsłuchać. Od jakiegoś tygodnia były już na tyle wyraźne że aż czasami męczące a dziś taki spokój.. Czy jest się czym niepokoić? Sprawdzałam nawet detektorem tętna, którego używam bardzo sporadycznie i niby bicie serduszka prawidłowe.. ale ja oczywiście potrafię sobie nawkręcać różnych rzeczy [emoji17]


Oj to mamy podobnie. Chociaż ja jestem w 22 tygodniu to bardzo moja córka była aktywna. Aż pytałam położnej czy to normalne, że tak często i bardzo odczuwam ruchy. 🙂 Ale właśnie dzisiaj też muszę się bardzo wsłuchać, żeby cokolwiek poczuć. Może taki leniwy dziś dzień mają 🙂
 
Oj to mamy podobnie. Chociaż ja jestem w 22 tygodniu to bardzo moja córka była aktywna. Aż pytałam położnej czy to normalne, że tak często i bardzo odczuwam ruchy. [emoji846] Ale właśnie dzisiaj też muszę się bardzo wsłuchać, żeby cokolwiek poczuć. Może taki leniwy dziś dzień mają [emoji846]
No dla mnie to właśnie jest mega stresujące jak słabiej odczuwam te ruchy.. Nie chciałabym czegokolwiek przegapić, już dwa razy straciłam ciążę na wcześniejszych etapach i teraz jestem wielką panikarą..
Teoretycznie właśnie od tego 28 tc powinno się zacząć liczyć ruchy, wcześniej maluszki mają dużo miejsca [emoji4]

Ja to już może zaczynam świrować przed swoją wtorkową wizytą [emoji85] zawsze tak mam ale dopiero na dzień lub dwa dni przed a teraz jakoś wcześnie mi się zaczyna..
 
reklama
Cześć dzielne wojowniczki!
My od wtorku jesteśmy w domu. Z malutkim wszystko dobrze. Poznajemy się 🥰. Karmimy się piersią. Przez pierwsze dwa dni sutki mało mi nie odpadły ale już jest super. Mały je i spi. Ja po porodzie super. Padł rekord gdy my wychodziliśmy, bo było nas prawie 40 do wypisu i na porodówkę odrazu kolejka hehe.

Taka mi się współlokatorka trafiła w pokoju, że żadnej takiej nie życzę. Nosz kuźwa całymi dniami krocze wietrzyła, od tygodnia była na oddziale, bo jej synek miał najpierw naswietlanie, a potem mu wysokie CRP wyszło i utrzymywało się przez kilka dni. Ile ona beczała, ze chce już do domu, do mnie z pretensjami, ze jakim prawem mnie po dwóch dobach wypisują jak ona tu tydzień już jest. W internecie cały czas siedziała i swojemu dziecku diagnozy stawiała. Dzidzius zaczał sikać na czerwono i robić krwiste kupki i ta idiotka (inaczej takiej matki nazwać nie mogę) nic nie powiedziała
lekarzom ze strachu, że jej na następny dzień znów do domu nie wypiszą! Ja wiem, ze to nie moje dziecko i nie ja za nie odpowiadam ale gdy tylko przyszła pani neonatolog, to wspomniałam jej o tym, po czym dziewucha ze złością do mnie skoczyła i nie wyraziła zgody na badanie. Nie wiem jak dalej ich losy ale mam nadzieję, ze tato tego malucha ma więcej oleju w głowie.

Pytałyście o warunki szpitalne. Rzeczywiście nie miałam się do czego przyczepić. Pokój dwuosobowy z łazienka i sprzątanie dwa razy dziennie. Pokarze Wam obiad i kolację hehe. Poród miałam ekspresowy ale i połóg tak samo, bo teraz mam plamienia jak na koniec miesiączki. Dziewczyny z cukrzycą odnośnie tego, czy cukrzyca rzeczywiście odpuszcza po porodzie? Mi odpuściła. Jeszcze rano kilka godzin po porodzie cukier na czczo 76 i tak do dzisiaj w tych granicach, a po posiłkach bez diety: od 90 do 130. Oczywiście test OGT mnie czeka za kilka tygodni ale jestem dobrej myśli.

Mam trochę forum do nadrobienia, bo jestem bardzo ciekawa co u Was słychać. Człowiek tyle czasu się stresował, przed każdą wizytą zamiast cieszyć się ze spotkania z maluszkiem, cieszyć się rosnącym brzuszkiem, kazdym ruchem.. a tu niestety... każda wizyta była jak co kilku tygodniowy wyrok: "jeszcze pani pociągnie",
Brzuszkiem nie mozna się pochwalić, bo trzeba leżeć i ruchami maluszka nie można się cieszyć, bo strach, ze zaraz się coś napina i szyjka leci.
Mam ogromną nadzieję, że wszystkie tutaj będziecie jeszcze biegać by urodzić. Powoli Was nadrabiam. Witam też nowe osoby. Łatwo nie jest na początku ale dziewczyny potwierdza, że im bliżej celu tym lżej. A cel jest zacny! Czyli poranione sutki, nieprzesane noce i kilka kilogramów słodkiego maleństwa 😍😀

Forum nie opuszczam. Będę śledzić Wasze losy 🙂
I nie ukrywam, ze za jakiś czas zasadzam się na kolejnego dzidziusia oczywiście "za dłuuuugi czaaas" nie w tym roku 😁 i pewnie znów wyladuję w tym zacnym gronie aleeeee.... dla dziecka wszystko.

Mieliśmy tez małe spięcie w szpitalu z neonatologiem ponieważ moje dziecko nie urodziło sie z taką wagą 2900. Syn prawdopodobnie urodził sie 3300 albo cos kolo tego. Nikt tego nie zweryfikuje. Oficjalnie nie jest hipotrofikiem, a w papierach jest zaznaczone, ze tak. Czemu tak? Prawdopodonie waga była źle ustawiona, bo jeszcze tego samego dnia był ważony 4 razy na 4 różnych wagach i jego waga wynosiła 3150 w pierwszej dobie. No jakim cudem wzrosła jak waga w pierwszej dobie spada. Zrobiło się zamieszanie. A w papierach nikt nic nie zmienił. Jestem wściekła za to zaniedbanie ze strony neonatologów, bo winnych do cholery nagle zabrakło i nikt za to nie odpowiedział, za to oczywiscie przy wypisie poinformowano mnie, ze taka notka o jego hipotrofi w książeczce jest ale mam się tym nie przejmować, bo w rzeczywistości hipotrofii nie ma. To jest czy nie ma do cholery? Eh
Przy wypisie syn z wagą 3210.

Piszę ten post na raty trzeci dzień, więc przepraszam jezeli sie gdzieś powtarzam ale żyję jak zombi.
Trzymam za Was wszystkie kciuki.
Mam nadzieję, ze dobrze się czujecie i wszystko u Was w porzadku. Będę powoli czytać i Was nadrabiać, bo tyle naskrobałyście, ze taka cienka ksiażeczka by wyszła hehe 🙃😉

Pozdrowionka od Ignacego i smaka Wam zrobię szpitalnym jedzeniem 😀
 

Załączniki

  • 20200809_125647.jpg
    20200809_125647.jpg
    1,6 MB · Wyświetleń: 91
  • 20200810_130052.jpg
    20200810_130052.jpg
    2,2 MB · Wyświetleń: 84
  • 20200810_130042.jpg
    20200810_130042.jpg
    1,9 MB · Wyświetleń: 88
Do góry