No to krótka relacja. Bardzo się cieszę bo trafiłam na dyżur mojej ginekolog. Zeszła na IP i mnie szybko zadała. Szew juz się całkiem obluzował i miałam rozwarcie na 2 cm. Na IP położna po badaniu tętna malutkiej stwierdziła, że jestem do cięcia bo mała leży pośladkowo wiec się zestresowałam trochę bo cały czas leżała główka do dołu ale sobie pomyślałam że trudno. Za 15 min. zrobili mi ekspresowe usg, żeby tylko sprawdzić jak mała leży. Oczywiscie glowka pieknie w dół. Uff. Trochę minęło zanim mnie przyjęli na oddział. Najpierw ktg. Kilka napięć mi wyszło ale takich do 40 wiec normalnie. Później usg. Z malutką wszystko ok. Waży 2700g. No i na fotel ściągnąć szew. Powiem Wam, że strasznie to było nieprzyjemne i mnie akurat bolało ale bardziej wziernik i samo gmeranie i szukanie węzełka. Później oczywiście po wyjęciu wzierniku ulga i zaraz znowu atak bo szybkie badanie na którym rozwarcie na 3 cm. Trożek plamię i brzuch trochę się stawia ale ogólnie ok. Mam mieć jeszcze ktg i wieczorem badanie szyjki czy rozwarcie postępuje. Jeśli nie to jutro do domku. A jeśli dojdzie do 5 to na porodówkę. Tak mi powiedzieli... wię teraz odpoczywam sobie.
@agulaa1 współczuję Ci i sama myślę juz o tym jak ogarnę dzieciaki kiedy mąż wróci do pracy ale dasz sobie radę na pewno! Z każdym dniem powinno być coraz lepiej choć wiadomo ze to teraz trudny czas dla Was. Trzymam kciuki !
@AgaBabajaga wychodzi Ci ten stres ostatnich dni. Biedna jesteś z tymi bólami i chodzeniem. Trzymaj się dzielnie i oddycha głęboko.