Witajcie dziewczyny, czasem was podgladam bo sama duzo czasu w czasie ciazy spedzilam na tym frum, moje dziewczynki o miesiaca sa ze mna i czasu brak na pisanie a poza tym uwazam ze nie wypada mi juz rozpakowanej.
Ziemniaczku postanowilam napisac ze wzgledu na ciebie, bo przezylam podobny koszmar, to znaczy mialam cesarke, gdzie po i w trakcie dostalam krwotoku.Do tygodnia po cesarce mdlalam, zalewaly mnie poty, uklad krazenia sie totalnie rozjechal.W dzien po cesarce zwiezli mnie na intensywna terapie, gdzie przetaczali mi krew, robili transfuzje zelaza, wstrzykiwali morfine bo dostalam oksycyne by macica sie szybciej obkurczala i krwawienie bylo slabsze.
Dwa tygodnie po cesarce dostalam goraczki i musieli mi czyscic macice, gdzie zarazili mnie jakas bakteria i dalej zaczely sie jazdy.
Ja po krwotoku zaczelam jako tako funkcjonowac dopiero w tym tygodniu a to juz ponad miesiac po cesarce, tak ze moge bez omdlen wyjsc na krotki spacer, poty ze zmeczenia juz nie oblewaja.
Wazne zebys zwrocila uwage na diete ja pochlanialam prawie wszystko co ma w sobie troche zelaza.Tydzien temu mialam robiona hemoglobine i juz jest w normie.
Walcze jeszcze z zapaleniem dziasel i ogolnie z zebami musialam jednego wyrwac i gojenie sie totalnie slimaczy i dziaslo i okolice puchnie i boli.
Ziemniaczku wszystkiego dobrego tobie i synciowi, bedzie dobrze tylko na to potrzeba czasu, i musisz bardzo dbac o siebie.
Aiek co u ciebie?Jezeli mozesz to odezwij sie.
Pozdrawiam wszystkie szyjkowe walczace dziewczyny dacie rade doturlac do konca.