reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mam ale nie odnajduje sie jeszcze w niej ;-)
Muszę sie wdrożyć ;-)
I jakos nie ufam bankowości przez telefon,tzn.przelewow opłat nigdy tak nie robię.
Ale kiedyś forum na tel.bylo dziwne a teraz tylko tak.
Maz mi zostawia takiego malego laptopa na łóżku to trochę czasem pooglądam ale spinam się jakoś i szybko męcze.
 
reklama
dołączam się do ekipy skróconych szyjek.. O tym, że szyjka się skróciła i zmiękła dowiedziałam się parę dni temu. Leżę i nie myslę o niczym innym. Tak bardzo bym nie chciała urodzić tak wcześnie :( strasznie się tego boję. Jak sobie radzicie z własnymi myślami? Ja za jakiś czas chyba zwariuję :( Wkurzona też jestem trochę bo ani lekarz prowadzący ani w szpitalu nie zaproponowali mi pessara. Leżeć i modlić się żeby akcja porodowa się za wcześnie nie zaczęła. Dodajcie mi trochę otuchy Dziewczyny bo sama ze swoim czarnowidztwem oszaleję :-(
 
Musli, napisz coś więcej. Większość z nas korzysta z telefonu a w ten sposób nie widać suwaczka. W którym jesteś tygodniu? Ile ma Twoja szyjka? Co lekarz mówi?
 
dołączam się do ekipy skróconych szyjek.. O tym, że szyjka się skróciła i zmiękła dowiedziałam się parę dni temu. Leżę i nie myslę o niczym innym. Tak bardzo bym nie chciała urodzić tak wcześnie :( strasznie się tego boję. Jak sobie radzicie z własnymi myślami? Ja za jakiś czas chyba zwariuję :( Wkurzona też jestem trochę bo ani lekarz prowadzący ani w szpitalu nie zaproponowali mi pessara. Leżeć i modlić się żeby akcja porodowa się za wcześnie nie zaczęła. Dodajcie mi trochę otuchy Dziewczyny bo sama ze swoim czarnowidztwem oszaleję :-(

Ja tylko na moment

Musli
jesteśmy na tym samym etapie, różni nas tylko kilka dni i mi też nikt nie zaproponował pessara bo jest już za późno. Na tym etapie mój gin mówi, ze może to wyrządzić więcej szkody niż pożytku i , że pessar mógłby prowokować szyjkę jeszcze bardziej do skracania.

Ja dziś miałam wizytę i napiszę Wam jutro same pozytywne wieści na pocieszenie, że jednak skracająca się szyjka to nie wyrok :) i , że chyba zacznę znów chodzić do kościoła, bo mój gin sam nie wie jak to możliwe.. odezwę się jutro, buziaki :)
 
Ewelina, to pisz, co Ci powiedział. Szyjka znów dłuższa? ;-)

Dzisiaj są te 90 te urodziny babci M, na które gin wyraził mi zgodę. Jakoś mnie to stresuje. Jednak najlepiej i najpewniej czuję się w domu, w łóżku. Mięsień brzucha nadal boli, do tego głowa. Mała mi się chyba ułożyła poprzecznie, bo czuję ją po bokach ;-) na żadnym boku nie mogę leżeć, tak się rozpycha.
 
Mitaginka idz na ta impreze, bo zdziczejesz w domu.. Gin wie co mowi, po to masz pessar zeby sie nie skracalo. Wyjscie do ludzi dobrze Ci zrobi:)
u mnie od kilku tyg mala ulozona jest glowkowo i tez nie pozwala mi spac na zadnym boku. Nie zawsze, ale bywala takie dni, ze nie ma mowy zebym polozyla sie na boku:)
ewelina czekamy na te dobre wiesci:)
 
Moje dzieci sa poprzecznie ułożone ale ja tam leże na boku , moje jakoś tak silnie nie kopią.

Mitaginka jak masz ochotę to idz :-)
Ja juz zdziczalam w domu ;-)
Ale nie mam pessara to inna sprawa

Ewelina no i jak tam ??
 
Mnie też coś w nocy brzuch bolał. Ale nie tak jak po snie, tylko taki zakwas mięśnia... ciekawe czy chociaż któryś z tych bólów jest fizjologiczny, że np macica się powiększa, czy wszystkie patologiczne.

Mnie cholernie coś zabolało kilka razy nie wiedziałam czy to kłucie czy skurcz.. a u gina wszystko ok więc okazuje się, że to ból taki fizjologiczny. Niestety tego żadna z nas nie jest w stanie sama ocenić, a szkoda, bo jest tak dużo różnych dolegliwości, że człowiek sam nie wie czy się martwić czy nie :( mówią np. że ból jak na miesiączkę jest groźny. Ja całą ciążę odczuwam taki ból od czasu do czasu i w moim przypadku jak widać nie jest groźny ani trochę. Taka fizjologia.

Jup ja to się zastanawiałam ostatnio z mężem jak te dzieciaczki się mieszczą razem i czy np nie kopią się albo nie uderzają głowami czy innymi częściami ciała :D

A teraz dobre wieści.. otóż wczoraj na wizycie okazało się, że moja szyjka ma..... UWAGA 28,6mm :szok: dla przypomnienia :

23.12 - 30,1mm
8.01 - 22,2 mm i 21,3 mm ( zawsze dostaję usg z dwoma wymiarami pewnie z dwóch różnych miejsc zaczyna lub kończy na dwóch różnych)
16.01 - 26,3 mm i 25 mm

Mój gin mówi, że sam nie wie jak to jest możliwe, że wcześniej wyszła taka krótka, że różne czynniki wpływają na pomiar ( m.in całkowite opróżnienie pęcherza, trochę wpływu ma nacisk dziecka ) ale tego to nawet on nie rozumie. Obecnie szyjka co prawda super długa nie jest ale jest zamknięta, twarda.. Nie mierzył jej na początku ciąży więc nie wiemy czy się skróciła juz wcześniej, ale wychodzi na to, że raczej mam z natury taką 3 cm. Do tego powiedział, że mogę chodzić! Rety co za ulga! Choć przyznam szczerze, ze jak mi tak mocno brzuch twardnieje to nawet nie mam ochoty na jakieś maratony po sklepach czy gdziekolwiek. Jednak chodzić muszę, bo boję się, że nie poradzę sobie w trakcie porodu jak ciągle będę leżała. Już teraz krótki odcinek sprawia, że sapię jak pies.. więc po 35 tc zapowiedziałam mężowi, że chcę w pokoju orbitreka i będę powolutku sobie co dziennie przemierzać chociaż 0,5 km, żeby się przygotować do jakiegokolwiek wysiłku.

Do tego gin powiedział, że widocznie moje twardnienie brzucha jest naturalne w moim przypadku - zdarza się to baaardzo rzadko ale jak widać mam wrażliwą macicę, która tak sobie reaguje i tyle. Najważniejsze, że nie skraca to szyjki. A dodam, że nie biorę już magnezu, łykam tylko no-spę lub buscopan 2x dziennie po połówce (bo mam te mocniejsze) , ewentualnie jak czuję, że naprawdę mam bardzo spięty brzuch albo, ze skurcze nie dają spokoju to wtedy biorę 2x80mg no-spę albo 2x20mg Buscopan. I mimo, że nawet nie odczuwam ulgi powiedzmy fizycznie, to jednak psychicznie czuję się lepiej.

Wczoraj z tej radości pobiegłam na zakupy do Pepco :D po moich dołach związanych z kasą, usiadłam sobie i tak zupełnie szczerze pomyślałam czy naprawdę jest tak źle, że muszę się załamywać.. ludzie nie mają na chleb, a ja beczę, bo nie uda mi się w tym miesiącu odłożyć tysiąca, dwóch czy trzech. Od tego się świat nie zawali. Przeżywałam to tak jakbyśmy z głodu mieli pozdychać, a przecież mamy pieniadze na koncie. Fakt, ze to pieniądze, które odkładamy na budowę domu i których do tej pory nie ruszaliśmy. Ale do licha nawet gdybyśmy byli zmuszeni wyciągnąć stamtąd tysiąc to przecież to tylko 1000 zł. Od tego budowa nam nie runie.. świat się nie zawali. Gdyby to było 10tys. Ok. Ale ten tysiąc nie przyspieszy wprowadzki ani jej nie opóźni. No i takim oto sposobem kupiłam małemu parę ciuszków, które mi się spodobały. Wydałam niecałe 70 zł, a sprawiło mi to tyle radości ;)

Żeby nie było zupełnie kolorowo to pisałam Wam, że mam hematokryt 31,71% i hemoglobinę 10,6 .. mój gin kątem oka zerknął na szpitalne wyniki i nawet tego nie skomentował. Wczoraj postanowiłam, że wezmę sprawy w swoje ręce. Zabrałam wyniki ponownie i powiedziałam, że w szpitalu mówili coś, że mam słabe wyniki krwi i dostawałam żelazo i teraz nie wiem czy je brac dalej czy nie. Gin stwierdził, że wyniki nie są takie złe po czym przepisał mi Tardyferon 2 tabl dziennie! No skoro zapisuje 2 dziennie to chyba jednak nie jest tak kolorowo, a przynajmniej nie na tyle, żeby zlać to tak jak to zrobił na poprzedniej wizycie! Zawsze wszyscy go chwalili ale ja zaczynam mieć wątpliwości. Ma ogrom pacjentek, nie wyrabia się w czasie.. i chyba mu od tego odbija. Mam wrażenie, że z nadmiaru pacjentek, przestał się tak starać jak kiedyś.

Na koniec chcę Wam powiedzieć, że ja to specjalnie wierząca nigdy nie byłam ale jeszcze chwila, a uwierzę, że ta wizyta w sanktuarium dla ciężarnych i modlitwa do św. Rity , mi pomogły. Bo skoro nawet gin tego nie rozumie..

Moja historia niech będzie dla Was jako takim pocieszeniem (bo pewnie w głębi serca wściekacie się dlaczego to nie Wam się przydarza, dlaczego to jakaś obca krowa ma takie szczęście, że jej się to akurat przytrafiło) , i da wam wiarę w to, ze nawet kiedy nie jest dobrze, to może się jednak okazać, że nagle przestaje się pogarszać (bo ta poprawa to chyba naprawdę cud).
 
Ostatnia edycja:
reklama
Martha dobrze mówi, z passarem warto czasem się gdzieś wyrwać i stwierdzić, że są ludzie którzy nie myślą tylko o szyjkach (albo i nawet o nich nic nie wiedzą)

Ewelina co tam lekarz Ci powiedział?

Musli przed tobą tylko kilka tygodni, przed nami kilkanaście, a większość z nas już sporo ma za sobą. Jakoś musimy wytrzymać i chyba nikomu nie jest łatwo
 
Do góry