reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Marluna jestem w 24, a skurcze mam od `16 tyg. Raz jest lepiej raz gorzej, każda z Nas tu tak ma. Pamiętam że raz miałam naprawdę zły dzień i już myślałam że to koniec, mialam z 30 skurczy przez godzinę i cała się trzęsłam ze strachu, a mimo to na kolejny dzień na wizycie szyjka się nie skróciła ani nic. Płakałam do męża że chyba rodzę a on tłumaczył mi żebym się uspokoiła. U mnie skurcze są każdego dnia, nie ma tak żeby nie było, mimo że biore 3 nospy dziennie. Po prostu odpoczywam w łozku grzecznie i nie myśle o nich, uczę się z nimi żyć.
VIta 93 ja mialam dzis taki dzien skurcz na skurczu, wczoraj mialam usg polowkowe w szpitalu I bylo w miare ok, z dziecmi tez ok,i tylko dlatego dzis tam juz nie jechalam na izbe bo by pomysleli ze wriatka jakas ze mnie.
 
reklama
ja bym poczekała do jutra na Twoim miejscu i nie bój się brać tych leków rozkurczowych kiedy tych skurczy jest tak dużo. Zobaczysz że jutro będzie lepiej ;) kup sobie wodę z magnezem i leż dużo
 
Dziewczyny co do jedzenia w szpitalach w PL to jak czytam to masakra, tu jest tak ze wybiera sie dania z karty jak w restauracji i jedzenia jest duzo ze przejesc nie mozna.
Niestety sa tez minusy w innych dziedzinach, ktore sa kluczowe i wazniejsze od jedzenia, bo nie zakladaja szwow, ani pessara czy jak sie to tam pisze, rozkurczowo podaja magnez, buskopan to ostatecznosc ostatecznosci na odziale ginekologii bo patologii ciazy tu niema gdyz z ciaza przyjmuja tylo w ostatecznosci totalnej oczywiscie poza porodami.
Koniec koncow wolalabym byc w Pl w tej sytacji niz tutaj.
 
Hej Marluna wszystko będzie ok tylko musisz się wyciszyć spróbuj skupić myśli na czymś innym wiem że łatwo się mówi ale stres potęguje skurcze każda z nas ma lepsze i gorsze dni napewno jutro będzie lepiej. Pomyśl o maluszkch w brzuszku i się wycisz mnie teraz relaksuje szukanie w necie mebelków ubranek itp...Jeszcze nic nie kupuje ale oglądam szukam i odpedzam złe myśli. Będzie wszystko ok zobaczysz
 
Tak jak Doradaw pisze ja miałam asekuracyjnie założony peesar ale i tak oszczędzający tryb trzeba było wrzucić ze względu na bliźnięta. Ale leżeć plackiem nie musiałam bo stan szyjki był ok. To zależy od przypadku. Teraz zaczynam trochę opuszczać a od soboty to już w ogóle przestanę się denerwować i zacznę "żyć" wskocze w 36 tydzień i będę mogla rodzic.

MarLuna nie denerwuj się bo stres tez działa na brzuszek... ja od poniedziałku tez skurcz za skurczem wczoraj też a noc juz w miarę...ale przepowiadajace skurcze to już inna kwestia jest a uwierz ze nie są lepsze od tych w połowie ciąży bo bolą diabły...w

eiktkw7i1lgslap3.png
 
Cześć
Patuska co do nerwów ma rację. Ja najgorzej się czułam zaraz po założeniu szwu, w 20tc. Bałam się co będzie dalej.
Jak juz było 28tc to troszkę przestałam się bać i to ciągle twardnienie przeszło.
Teraz jak mam szyjkę na pół gwizdka mniej się stresuje niż wtedy. Oczywiscie mam masę innych dolegliwości. Skurcze są zupełnie inne niż wtedy i chrupie w d@pie :D
Gardło przepalone przez zgage i zaparcia (choć z syropem ich nie mam). Jak lekarz mi przy wypisie powiedział ze w razie rozpoczęcia akcji w domu oni na tym etapie nie będą już tego powstrzymywać i dadzą się urodzić dzidkowi to jest mi lżej.

Co do jedzenia w szpitalu to trochę mnie denerwuje ciągle narzekanie i jestem odmiennego zdania. Oczywiscie szpital szpitalowi nie równy i każdy ma swoje przyzwyczajenia. Dla mnie 3-4 kromki chleba + zupa mleczna, lub dwa dania na obiad to dużo za dużo. Nie jestem zwolenniczka cukru, soli czy pieprzu wiec mi mało doprawione dania nie przeszkadzały. Jedyne czego mi brakowało to więcej warzyw na kanapki ale była lodówka wiec tam miałam swój zapasik :) jeść naprawdę było co :)
 
Cześć dziewczyny. Wczoraj tak bardzo się cieszyłam, że przejdę na patologie i czekałam na swoją kolej. Ale nie chcieli mnie odłączyć od ktg i okazało się ze małemu raz spadło tętno. Nie mam pojecia czemu, nigdy tak nie bylo. Teraz muszę być cały czas podłączona pod ktg, nie mogę wstać do WC i mam czekać. Z mojego przeniesienia nici.. jest mi tak ciężko. Wczoraj tak się przestraszyłam ze cala noc miałam brzuch jak skała. Tutaj cały czas się coś dzieję i jest głośno, ciężko jest się wyciszyć. Na stale podłączone ktg brzuch tez reaguje.
potrzebuje wsparcia :(
 
reklama
Do góry