Każda kobieta inaczej. Daj sobie czasu troszkę.... Hm... Ja w sumie przeszłam połóg po cc i po naturalnym porodzie. Oba w sumie spoko. Po cc pionizacja poszła sprawnie na 3 dobę najbardziej ciągnęło, ale polozne dały przeciwbólowy i było spoko. Chyba gorzej było po naturalnym porodzie, przynajmniej dla mnie. Wszystko opuchnięte, siedzieć normalnie nie można.... Ale w sumie też bez tragedii, dało się przetrwać.Tak się zastanawiam , że gdybym miała dziecko donoszone to bym rodziła naturalnie - dotrwałam do takiego rozwarcia że ....
Cesarskie cięcie zaniosłam strasznie - może to mój próg bólu ....boli, boli przy wstawaniu, przy pionizacji zalalam pół podłogi, cały czas leci że mnie, zalewam się mimo wielgachnych podpasek szpitalnych.Wsxystko ciągnie w dół, czasem wrażenie że opada. Na obchodzie dotykają brzuch, mam iskry w oczach....sama blizna , skóra jakby znieczulona , niewrażliwa..Pierwsze sikanie dramatyczne . Nie mam pokarmu- ściskają mi piersi na milion sposobów. Mam dosyć.
Jeśli chodzi o bliznę to pamiętam dość długo była jakby "nieobecna", znieczulona. A po kilku miesiącach swędziała strasznie, przy każdej zmianie pogody i ogólnie.
A to ściskanie tych piersi jest straszne, ma sama mysl mnie bolą
Przetrwaj to i z każdym dniem będzie lepiej trzymam kciuki...