Trzymam kciuki żeby udało Ci się dotrwać jak najdalej, z rozwarciem i bez szyjki też jeszcze troche da się wyleżeć a tym bardziej w szpitalu, także będzie dobrzeNo i ja w szpitalu. Szew się zsunął, rozwarcie na 1,5 cm. Zero innych objawów.
Wiedziałam że coś nie tak ...od początku tyg miałam różne myśli...
Leżymy...zobaczymy ile dni uda się przeciągnąć... Może do 34...nie wiem ile ta szyjka wytrzyma.. załamka, pech nie odpuszcza do samego końca....
reklama
Trzymam kciuki żeby udało Ci się dotrwać jak najdalej, z rozwarciem i bez szyjki też jeszcze troche da się wyleżeć a tym bardziej w szpitalu, także będzie dobrzeNo i ja w szpitalu. Szew się zsunął, rozwarcie na 1,5 cm. Zero innych objawów.
Wiedziałam że coś nie tak ...od początku tyg miałam różne myśli...
Leżymy...zobaczymy ile dni uda się przeciągnąć... Może do 34...nie wiem ile ta szyjka wytrzyma.. załamka, pech nie odpuszcza do samego końca....
Dacie radę i dłużej! Z takim rozwarciem to i 2 miesiące można leżeć, na tej grupie było wiele takich przypadków. W dodatku nie masz czynności skurczowej, a bez skurczy urodzić nie ma jak. Odpoczywaj, na ile w szpitalu to możliwe, bo teraz to jedyne co możesz zrobić to dbać o siebie i zbierać siłyNo i ja w szpitalu. Szew się zsunął, rozwarcie na 1,5 cm. Zero innych objawów.
Wiedziałam że coś nie tak ...od początku tyg miałam różne myśli...
Leżymy...zobaczymy ile dni uda się przeciągnąć... Może do 34...nie wiem ile ta szyjka wytrzyma.. załamka, pech nie odpuszcza do samego końca....
Dokladnie tak jak dziewczyny pisza! Ja z rozwarciem na 2 cm i prawie bez szyjki chodzilam w 1szej ciazy na koncowce 2 tyg-codziennie z 1.5h spacerów,sprzątanie i wszystko by juz urodzic a skurczy brak i nic sie nie dzialo a ile ja robilam by to przydpieszyc i nic! bez chodzenia bym jeszcze dłużej pewnie wytrzymalaNo i ja w szpitalu. Szew się zsunął, rozwarcie na 1,5 cm. Zero innych objawów.
Wiedziałam że coś nie tak ...od początku tyg miałam różne myśli...
Leżymy...zobaczymy ile dni uda się przeciągnąć... Może do 34...nie wiem ile ta szyjka wytrzyma.. załamka, pech nie odpuszcza do samego końca....
AniaAnia1234
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2020
- Postów
- 62
Mam nadzieję na pełne 34 , a skończone 35 to już marzenie. Dziękuję Wam za słowa otuchy. Słaby skład na sali - nikt nic nie mówi do siebie. Może jutro będzie lepiej...
A moze sama zagadaj wiesz jak to jest czasem trzeba rozruszac towarzystwoMam nadzieję na pełne 34 , a skończone 35 to już marzenie. Dziękuję Wam za słowa otuchy. Słaby skład na sali - nikt nic nie mówi do siebie. Może jutro będzie lepiej...
AniaAnia1234
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2020
- Postów
- 62
A próbowałam delikatnie zbadać teren i zagadywać , ale Pani (w ciąży)koło 50 lub mocno po 40 mało mówi- ten typ tak ma ...nic na siłę. Czytam o pieskach i kotkach...A moze sama zagadaj wiesz jak to jest czasem trzeba rozruszac towarzystwo
No ja jak bylam 3 dni w szpitalu to jedna ze mna bardzo fajna lezala to gadalysmy non stop a druga to albo spala albo sie po prostu nie odzywala to taka dziwna byla atmosfera przez nia...a Ty jak zostajesz do rozwiazania czy jak?A próbowałam delikatnie zbadać teren i zagadywać , ale Pani (w ciąży)koło 50 lub mocno po 40 mało mówi- ten typ tak ma ...nic na siłę. Czytam o pieskach i kotkach...
AniaAnia1234
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2020
- Postów
- 62
U mnie planowano rozwiązanie 5-6 października że względu na drugie martwe dziecko. Teraz siedzę jak to powiedział mój dr - do wyjścia z dzieckiem. I powiem Wam , że dla mnie na ten moment gorszym jest czekanie w szpitalu - teraz czekam na objaw , skurcz...w domu leżenie przy jakiejkolwiek szyjce było psychicznym rarytasem.No ja jak bylam 3 dni w szpitalu to jedna ze mna bardzo fajna lezala to gadalysmy non stop a druga to albo spala albo sie po prostu nie odzywala to taka dziwna byla atmosfera przez nia...a Ty jak zostajesz do rozwiazania czy jak?
Za pierwszym razem jak leżałam to miałam fantastyczne babki - do tej pory , mamy ze sobą kontakt.
reklama
Eee to do rozwiazania to niewiele zostalo-spokojnie wytrzymaszU mnie planowano rozwiązanie 5-6 października że względu na drugie martwe dziecko. Teraz siedzę jak to powiedział mój dr - do wyjścia z dzieckiem. I powiem Wam , że dla mnie na ten moment gorszym jest czekanie w szpitalu - teraz czekam na objaw , skurcz...w domu leżenie przy jakiejkolwiek szyjce było psychicznym rarytasem.
Za pierwszym razem jak leżałam to miałam fantastyczne babki - do tej pory , mamy ze sobą kontakt.
Podziel się: