reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Hej Dziewczyny. Ja w poniedziałek idę pobierać GBS, to będzie 35+4, czekam do 36+0 i już planuje troche więcej chodzić. Ja idę 27.08 idę do szpitala na zdjęcie szwu. I szczerze mam nadzieję urodzić... Będzie to 37+0.
To już zostało bardzo mało, u mnie dzisiaj 36+0❤ super❤oj ja Ciebie doskonale rozumiem z tym większym ruszaniem się, zobaczysz już niedługo będziesz ze swoim maleństwem 😘
 
Może i na skurcze basen by nie był zły sam w sobie, bo woda rozluźnia, ale ewentualne bakterie, które można złapać, to już gorzej.
Myślisz, że jak się trochę poruszasz to dla kręgosłupa lepiej, czy nie bardzo?
Spakowanym trzeba być, mieć zaplanowaną drogę, ogarniętych kierowców i trzeba czekać 🙈.
To prawda, na początku złapałam, ale wyleczyłam i potem zawsze profilaktycznie po pływaniu brałam coś na to i było ok.
Raczej po dzisiejszym dniu twierdzę że niezbyt, bardziej boli. Ale dla mięśni to już pewnie tak, ale po dojściu di siebie po porodzie muszę już wrócić do rehabilitacji regularnie.
Oj tak, mąż ma trasę ogarnięta i ważne w końcu- jest w domu, to już jestem spokojniejsza o to.
 
Ostatnia edycja:
Choćby nie wiem jak było źle może kończyć się dobrze. Moja córuś rodzona w 29tc z wagą 1170 obecnie waży 2470 i śpi w łóżeczku obok mnie wreszcie. Doczekałam się. Nadal próbuję karmić i karmię swoim mlekiem. Choć już puszka stoi, bo co dnia jesteśmy u progu zakończenia laktacji. Po 53 dniach szpitala dziecko wreszcie w ramionach matki pokazuje, że żaden inkubator nie zniszczy instynktu. Szuka piersi i gdyby miała siłę chętnie by jadła wprost z niej. Może i to jeszcze przed nami.

Pozdrawiam dziewczyny. Pamiętajcie że trzeba mieć nadzieję i wierzyć w cud miłości.
Dzień dobry, dzień dobry!
Czy zagląda tu ktoś kto mnie pamięta??
Bardzo pozdrawiam moje współtowarzyszki niedoli.

Dziewczynom które walczą życzę powodzenia i siły ducha. Większość z nas donosi dzieci do dobrego momentu.

Bardzo współczuję tym, które wyplakują oczy nad inkubatorami, a szczególnie tym rozdzielone.z dziećmi. My się z coreczka nie widziałyśmy prawie 50 dni, przyjmowano ode mnie tylko mleko pod drzwiami szpitala, stałam codziennie pod oknem, pod którym na drugim piętrze ustawiony był inkubator córeczki. Ojca nie wpuszczono wcale, poznał dziecko niemal dwa miesiące po porodzie. Mieliśmy tylko zdjęcia raz- dwa w tygodniu.

Dziś moja śliczności ma pięć urodzeniowych miesięcy. Waży ponad 5 kg, rozwija się nieźle i cudownie się śmieje. Wygląda na zdrowe szczęśliwe dziecko. Wiecznie głodna i spragniona gadania. Mam nadzieję, że jej rozwój intelektualny będzie tak samo poprawny jak fizyczny. Trauma ustępuje u nas miejsca szczęściu i silnej wiary, że cuda się zdarzają.
 
Dzień dobry, dzień dobry!
Czy zagląda tu ktoś kto mnie pamięta??
Bardzo pozdrawiam moje współtowarzyszki niedoli.

Dziewczynom które walczą życzę powodzenia i siły ducha. Większość z nas donosi dzieci do dobrego momentu.

Bardzo współczuję tym, które wyplakują oczy nad inkubatorami, a szczególnie tym rozdzielone.z dziećmi. My się z coreczka nie widziałyśmy prawie 50 dni, przyjmowano ode mnie tylko mleko pod drzwiami szpitala, stałam codziennie pod oknem, pod którym na drugim piętrze ustawiony był inkubator córeczki. Ojca nie wpuszczono wcale, poznał dziecko niemal dwa miesiące po porodzie. Mieliśmy tylko zdjęcia raz- dwa w tygodniu.

Dziś moja śliczności ma pięć urodzeniowych miesięcy. Waży ponad 5 kg, rozwija się nieźle i cudownie się śmieje. Wygląda na zdrowe szczęśliwe dziecko. Wiecznie głodna i spragniona gadania. Mam nadzieję, że jej rozwój intelektualny będzie tak samo poprawny jak fizyczny. Trauma ustępuje u nas miejsca szczęściu i silnej wiary, że cuda się zdarzają.
Gratuluję serdecznie, aż miło czytać dobre wieści! Podziwiam Was - wszystkie dziewczyny, które dałyście radę przetrwać ten trudny czas i teraz cieszycie się Waszymi maleństwami. Jesteście dla mnie dużą inspiracją i dopiero teraz rozumiem co przechodziłyście w czasie ciąży. Życzę Wam dużo zdrówka i siły 🤗 😘
 
Dzień dobry, dzień dobry!
Czy zagląda tu ktoś kto mnie pamięta??
Bardzo pozdrawiam moje współtowarzyszki niedoli.

Dziewczynom które walczą życzę powodzenia i siły ducha. Większość z nas donosi dzieci do dobrego momentu.

Bardzo współczuję tym, które wyplakują oczy nad inkubatorami, a szczególnie tym rozdzielone.z dziećmi. My się z coreczka nie widziałyśmy prawie 50 dni, przyjmowano ode mnie tylko mleko pod drzwiami szpitala, stałam codziennie pod oknem, pod którym na drugim piętrze ustawiony był inkubator córeczki. Ojca nie wpuszczono wcale, poznał dziecko niemal dwa miesiące po porodzie. Mieliśmy tylko zdjęcia raz- dwa w tygodniu.

Dziś moja śliczności ma pięć urodzeniowych miesięcy. Waży ponad 5 kg, rozwija się nieźle i cudownie się śmieje. Wygląda na zdrowe szczęśliwe dziecko. Wiecznie głodna i spragniona gadania. Mam nadzieję, że jej rozwój intelektualny będzie tak samo poprawny jak fizyczny. Trauma ustępuje u nas miejsca szczęściu i silnej wiary, że cuda się zdarzają.
A w ktorym tc urodzilas? 😘
 
reklama
Do góry