reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Tak sobie myślę, że lekarze mają z nami ciężko heh. Nie fizycznie ale psychicznie taka pacjentka podwyższonego ryzyka, to ciężar. Czasami mam wrażenie, że mój lekarz się modli jak mnie widzi hehe

O tak, mój mąż też kupił kiedyś inne książki tego autora ale ja wolę kryminały i thrillery. W ciąży nie polecam. Raczej coś spokojnego.

Słyszałyście o szwie ,,tac"? To jakaś nowa metoda zapobiegania, bo chyba nie leczenia skracania się szyjki macicy. Jakiś artykuł z 2017 znalazłam. Podobno z nim nie trzeba leżeć i martwić się, że szyjka zniknie. Muszę więcej poczytać. Ale jeżeli jest nową metodą, to pewnie uczą jej dopiero lekarzy. Eh świetnie by było gdyby okazało się, to dostępne dla każdej kobiety z niewydolnością.
Nie taka niwa. Nawet w polsce praktykowana przez kilku lekarzy. Wzztwają taśmę już na całe życie a poród jest przez cc. Nie dla mnie bo ja ze szpitalohisteryków ale super opcja ostatniej szansy
 
reklama
Nie taka niwa. Nawet w polsce praktykowana przez kilku lekarzy. Wzztwają taśmę już na całe życie a poród jest przez cc. Nie dla mnie bo ja ze szpitalohisteryków ale super opcja ostatniej szansy

Jak przez cc, to i nie dla mnie. Ja strasznie boję się cesarki i od 16 tyg ciąży pytam lekarza na każdej wizycie jak mały jest ułożony hehe. Wiadomo, że kręci się jak mu się podoba w brzuchu i w sumie nigdy nie wiem nawet po ruchach gdzie ma nóżki, a gdzie rączki. Może to przez łożysko.
 
Ponad 2 miesiące leżenia, 3 dni temu wstałam i...nic. Dzisiaj już na pełnych obrotach: zrobiłam obiad, nastawilam pranie, byłam na budowie i na spacerze(przed blok ale po zejściu 3 pięter łapię zadyszkę...). No i kurde nic. Oszukali mnie, życie zabrali...

A który masz już tyg? Mi nawet nie pomogło bieganie po schodach i po zakupach, a zaczęłam szarżować w końcówce 39tyg. I tak się kulałam do 41.
Twoja dzidzia uznała, że jeszcze nie musi się z nikim witać hehe
 
A który masz już tyg? Mi nawet nie pomogło bieganie po schodach i po zakupach, a zaczęłam szarżować w końcówce 39tyg. I tak się kulałam do 41.
Twoja dzidzia uznała, że jeszcze nie musi się z nikim witać hehe
38+2. No szaleję. Aż wczoraj wieczorem moje plecy i spojenie łonowe umierały a wmięśniach pośladków myślałam że będę miała zakwasy. W 41 urodziłaś sama czy miałaś wywoływany poród? Ja już oczywiście googlam jak się dostać do szpitala bez skurczów żeby wywołali i wychodzi mi na to że potrzeba skierowania od lekarza niezależnie czy to tydzień 39 czy 41?
Lubię być przygotowana
 
Moja 5 ciąży a poród 4, w pierwszej ciąży pomogły harce z mężem i po 2 godzinach byliśmy na porodówce 🤭 to był 39tc. Za drugim razem coś niby bolał mnie kręgosłup, byłam z synem na spacerze i po 23 się zaczęło samo (39tc). Przy 4 ciąży miałam szew i mieli mi go ściągnąć w 37t i 3 dniu, ale równo w 37 zaczęły mi wody odchodzić, pozwoliłam sobie wtedy na spacer dłuższy z myślą, że już jest bezpiecznie :) i o 23 zdejmowali w szpitalu szew, a następnego dnia po oxytocynie o 11:25 urodziłam. Także nie ma reguły :)
 
Jak przez cc, to i nie dla mnie. Ja strasznie boję się cesarki i od 16 tyg ciąży pytam lekarza na każdej wizycie jak mały jest ułożony hehe. Wiadomo, że kręci się jak mu się podoba w brzuchu i w sumie nigdy nie wiem nawet po ruchach gdzie ma nóżki, a gdzie rączki. Może to przez łożysko.

Ja też nie wiem gdzie mały jest :) raz czuje ruchy na dole, na pęcherzu (takich to nie lubię), raz jeden bok, raz drugi także jak na razie to akrobata :)
 
38+2. No szaleję. Aż wczoraj wieczorem moje plecy i spojenie łonowe umierały a wmięśniach pośladków myślałam że będę miała zakwasy. W 41 urodziłaś sama czy miałaś wywoływany poród? Ja już oczywiście googlam jak się dostać do szpitala bez skurczów żeby wywołali i wychodzi mi na to że potrzeba skierowania od lekarza niezależnie czy to tydzień 39 czy 41?
Lubię być przygotowana

Rodziłam 41+3 ale miałam na drugi dzień skierowanie do szpitala na wywoływanie ale w nocy odeszły mi wody. Lekarz powiedział, że tak bardzo stresowałam się porodem wywoływanym, że aż akcja się zaczęła. Rzeczywiście wiedziałam, że wywoływany bóli dużo bardziej, bo podają oxy ale bardzo nie lubię szpitali i na samą myśl o tym, że musiałabym tam spędzić więcej niż dwie doby po porodzie robi mi się słabo. Już teraz powiedziałam lekarzowi, że musi mi podać dobry powód by skierować mnie do szpitala, bo inaczej wyląduje u psychiatry. Tzn. ja, a nie lekarz hehe

Od odejścia wód do narodzin minęło 12godzin. I tak dostałam oxy 🙂 dla mnie to było szybko. Nie wiem czemu mój poród wspominam bardzo dobrze. Rodziłam w Profamili w Rzeszowie. No tak jeszcze znieczulenie dostałam. Tak mnie znieczulili, że gdy doszło do parcia, nie byłam wstanie sama podnieść nóg hehe. Znieczulenie dostałam bardzo późno, bo już po dwóch godzinach miałam parte ale wyszło mi to na dobre bo tych najmocniejszych skurczy nie znam.

No tak, na wywoływanie potrzeba skierowania albo lekarz musi widzieć powód dla którego ma Cię wcześniej położyć. Ciesz się i trenuj formę na poród bo potem leżeniu jak pamiętam na ostatnią fazę siły nie miałam. Teraz tylko zakupy, mycie podłogi i pranie, a forma się trochę polepszy. Ja już też tak chcę ... Bardzo Ci gratuluję, bo już masz ostatnią prostą przed sobą 😍
 
Moja 5 ciąży a poród 4, w pierwszej ciąży pomogły harce z mężem i po 2 godzinach byliśmy na porodówce 🤭 to był 39tc. Za drugim razem coś niby bolał mnie kręgosłup, byłam z synem na spacerze i po 23 się zaczęło samo (39tc). Przy 4 ciąży miałam szew i mieli mi go ściągnąć w 37t i 3 dniu, ale równo w 37 zaczęły mi wody odchodzić, pozwoliłam sobie wtedy na spacer dłuższy z myślą, że już jest bezpiecznie :) i o 23 zdejmowali w szpitalu szew, a następnego dnia po oxytocynie o 11:25 urodziłam. Także nie ma reguły :)

O widzisz, a teraz kogo się spodziewasz? Na mnie nic nie działało. Powiem, że nie miałam siły chodzić, a przez leżenie ciało nie przyzwyczaja się do rosnącego dzidziusia i po ponad dwóch miesiącach na nowo uczyłam się chodzić przez tydzień. To Twój czwarty poród będzie, a miło wspominasz poprzednie?
 
reklama
Teraz ponoc chłopczyk :) i będzie po równo w domu :)

Z tym porodem po leżeniu to faktycznie trudno. Mój ostatni poród właśnie ze szwem w ciąży i leżeniem, oszczędzaniem się był chyba najgorszy, bo właśnie nie miałam tyle siły... Ale za to szpital bardzo fajnie wspominam. Zarówno na porodówce jak i później na naworodkach. Taki mały, powiatowy.
 
Do góry