reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mam niesamowitą przyjemność dołączyć do szczęśliwych posiadaczek felernych szyjek. Chyba jeszcze w grudniu do Was pisałam, że przeraża mnie ponowne przechodzenie przez leżenie i wegetowanie we własnym łóżku (wiem, lepiej we własnym niż szpitalnym) przez kilka następnych tygodni i zamartwianie się o zdrowie dziecka. W pierwszej ciąży szyjka zaczeła lecieć w 30 tyg nie miałam nic zakładane, tylko luteina, a i tak urodziłam w 41 i 4 tyg. I to biegając z miotłą i odkurzaczem od 38 tyg z 3 cm rozwarcia i po 3 masażach szyjki. Poród wywoływany. A teraz? 24 tydzień ciąży, szyjka po wczorajszym badaniu 2,4 mm w porywach. Jeszcze 4 tyg temu miała 4cm. Zrobiony posiew i założenie pessara w poniedziałek. Lekarz powiedział, że : ,,założymy go w trzy minutki i będę miała knebel od środka by ta moja szyjka nie zaczęła mówić za wcześnie" i po wizycie do domu. Pewnie miał na myśli żeby się nie robił lejek i rozwarcie... Taki zabawny ten mój lekarz... A mi wcale nie było do śmiechu. Jakim cudem ta szyjka się skraca skoro nic mnie nie boli, zero plamień i żadnych skurczy.

Śledzę Wasze historie od listopada 2019. Siedzę w ,,krzaczorach" bo jeszcze miałam nadzieję, że tym razem ominie mnie ten problem. Trzymałam i trzymam za Was kciuki. Niektóre z Was już urodziły, a niektóre największe pesymistki są już na końcówce ;) chciałabym się u Was zadomowić, bo mam nadzieję, że do sierpnia jakoś wytrzymamy z brzuszkiem :)
 
reklama
Mam niesamowitą przyjemność dołączyć do szczęśliwych posiadaczek felernych szyjek. Chyba jeszcze w grudniu do Was pisałam, że przeraża mnie ponowne przechodzenie przez leżenie i wegetowanie we własnym łóżku (wiem, lepiej we własnym niż szpitalnym) przez kilka następnych tygodni i zamartwianie się o zdrowie dziecka. W pierwszej ciąży szyjka zaczeła lecieć w 30 tyg nie miałam nic zakładane, tylko luteina, a i tak urodziłam w 41 i 4 tyg. I to biegając z miotłą i odkurzaczem od 38 tyg z 3 cm rozwarcia i po 3 masażach szyjki. Poród wywoływany. A teraz? 24 tydzień ciąży, szyjka po wczorajszym badaniu 2,4 mm w porywach. Jeszcze 4 tyg temu miała 4cm. Zrobiony posiew i założenie pessara w poniedziałek. Lekarz powiedział, że : ,,założymy go w trzy minutki i będę miała knebel od środka by ta moja szyjka nie zaczęła mówić za wcześnie" i po wizycie do domu. Pewnie miał na myśli żeby się nie robił lejek i rozwarcie... Taki zabawny ten mój lekarz... A mi wcale nie było do śmiechu. Jakim cudem ta szyjka się skraca skoro nic mnie nie boli, zero plamień i żadnych skurczy.

Śledzę Wasze historie od listopada 2019. Siedzę w ,,krzaczorach" bo jeszcze miałam nadzieję, że tym razem ominie mnie ten problem. Trzymałam i trzymam za Was kciuki. Niektóre z Was już urodziły, a niektóre największe pesymistki są już na końcówce ;) chciałabym się u Was zadomowić, bo mam nadzieję, że do sierpnia jakoś wytrzymamy z brzuszkiem :)
Witamy w elitarnym gronie. Ale się tu sierpniówek namnożyło. Kumulacja majówek a potem fala sierpniówek. Nie jest tak źle leżeć. Po tylu tygodniach kiedy już powoli wstaję to trochę brakuje mi pomysłów co można robić na stojąco. Sprzątania i gotowania absolutnie mi nie brakuje chociaż wiadomo że mąz robi to źle i czasem korci😜

...poza tym pamiętaj że pierwszy miesiąc netflixa i hbo go jest za darmo 😎
 
Witamy w elitarnym gronie. Ale się tu sierpniówek namnożyło. Kumulacja majówek a potem fala sierpniówek. Nie jest tak źle leżeć. Po tylu tygodniach kiedy już powoli wstaję to trochę brakuje mi pomysłów co można robić na stojąco. Sprzątania i gotowania absolutnie mi nie brakuje chociaż wiadomo że mąz robi to źle i czasem korci[emoji12]

...poza tym pamiętaj że pierwszy miesiąc netflixa i hbo go jest za darmo [emoji41]
Żeby tak sobie jeszcze leżeć w spokoju, to ja bardzo chętnie ale moja córa nie bardzo chce by mama leżała. Zwłaszcza, że to takie dziecko które siedzi dwie minuty tylko gdy ma jeść. Chciałabym Was zapytać jak wygląda wasze życie z szwem lub pessarem? Czy chodzicie trochę? Mój lekarz to taki facet, który nie owija w bawełnę ale wczoraj byłam jak zaczarowana i o nic nie zapytałam. O nic. On tylko cały czas mi powtarzał ,,pani asieńko damy radę, ta pani szyjka nie jest najgorsza tylko krótka". No to jak to wkońcu jest? Mam twardą i zamkniętą ale czy to coś zmienia w moim położeniu? Ja Was podziwiam. Chyba zacznę jeść relanium bo ostatnie saszetki melisy wypiłam w nocy ze strachu.
 
Żeby tak sobie jeszcze leżeć w spokoju, to ja bardzo chętnie ale moja córa nie bardzo chce by mama leżała. Zwłaszcza, że to takie dziecko które siedzi dwie minuty tylko gdy ma jeść. Chciałabym Was zapytać jak wygląda wasze życie z szwem lub pessarem? Czy chodzicie trochę? Mój lekarz to taki facet, który nie owija w bawełnę ale wczoraj byłam jak zaczarowana i o nic nie zapytałam. O nic. On tylko cały czas mi powtarzał ,,pani asieńko damy radę, ta pani szyjka nie jest najgorsza tylko krótka". No to jak to wkońcu jest? Mam twardą i zamkniętą ale czy to coś zmienia w moim położeniu? Ja Was podziwiam. Chyba zacznę jeść relanium bo ostatnie saszetki melisy wypiłam w nocy ze strachu.
Nic nie mów. Córka lat 3 daje wycisk, modlę się żeby przedszkole otworzyli bo z dnia na dzień coraz bardziej siwieję. Dzisiaj rozsypała ziarna kawy po całym dywanie i zaczęła się w tym turlać... miało być takie Montessori a wyszlo jak zawsze...
Mąż od czasu koronawirusa bierze pracę z domu i wybiera zaległy urlop ale ma też swoje projekty i terminy gonią. Dzisiaj był w biurze więc wspięłam się na wyżyny negocjacji z córką żeby tą kawę pozbierała, przecież nie będe zasuwać na kolanach...
Twarda i zamknięta to pół biedy. Moja od początku mięciutka. Założą pesar i będziesz mogła spokojnie bawić sie z dzieckiem
 
Hej dziewczyny jestem po USG, wszystko ok, ale szyjki przez koronawirusa nie badają przepochwowow :/ takze nie mam pojecia jak z nią jest. Czekam jeszcze na wyniki krwi i moczu oby były dobre.., doktor powiedział (ten z USG) ze jak sie z szyjka ma problem żebym jeszcze z 3tyg wylezala i bedzie dobrze czyli tak do 35tyg :)
Mój lekarz też mówił że w 35 tyg będziemy mieli komfort, wiem że są zalecenia aby szyjki nie badać w okresie koronawirusa ale mój lekarz i ja sama jesteśmy ciekawi co dzieje, jednak chciałabym wiedzieć że rodze lada moment, więc na każdej wizycie fotelik i normalnie usg. Ale podejrzewam, że to tylko w ciężkich przypadkach, bo kolzenka która chodzi do niego i ma ogólnie bezproblemowa ciążę ma szybką wizytę, podgląd dziecka na usg i bye bye...
 
Mam niesamowitą przyjemność dołączyć do szczęśliwych posiadaczek felernych szyjek. Chyba jeszcze w grudniu do Was pisałam, że przeraża mnie ponowne przechodzenie przez leżenie i wegetowanie we własnym łóżku (wiem, lepiej we własnym niż szpitalnym) przez kilka następnych tygodni i zamartwianie się o zdrowie dziecka. W pierwszej ciąży szyjka zaczeła lecieć w 30 tyg nie miałam nic zakładane, tylko luteina, a i tak urodziłam w 41 i 4 tyg. I to biegając z miotłą i odkurzaczem od 38 tyg z 3 cm rozwarcia i po 3 masażach szyjki. Poród wywoływany. A teraz? 24 tydzień ciąży, szyjka po wczorajszym badaniu 2,4 mm w porywach. Jeszcze 4 tyg temu miała 4cm. Zrobiony posiew i założenie pessara w poniedziałek. Lekarz powiedział, że : ,,założymy go w trzy minutki i będę miała knebel od środka by ta moja szyjka nie zaczęła mówić za wcześnie" i po wizycie do domu. Pewnie miał na myśli żeby się nie robił lejek i rozwarcie... Taki zabawny ten mój lekarz... A mi wcale nie było do śmiechu. Jakim cudem ta szyjka się skraca skoro nic mnie nie boli, zero plamień i żadnych skurczy.

Śledzę Wasze historie od listopada 2019. Siedzę w ,,krzaczorach" bo jeszcze miałam nadzieję, że tym razem ominie mnie ten problem. Trzymałam i trzymam za Was kciuki. Niektóre z Was już urodziły, a niektóre największe pesymistki są już na końcówce ;) chciałabym się u Was zadomowić, bo mam nadzieję, że do sierpnia jakoś wytrzymamy z brzuszkiem :)
Witaj... No masz jeszcze trochę czasu do sierpnia ale dasz radę... Ja leżę, chociaż miałam zalecenia oszczędnego trybu życia... Natomiast był moment że nawet wędrówka do WC była trudna, więc sama się prawie przykuła do łóżka. Miałam pessar, później szew ratunkowy, problemy zaczęły się od 15 tyg, zagrożenie porodem w 22 tyg, jutro kończę 34,a moja szyjka? Cóż... Jakimś cudem się zamknęłam, nie ma lejka, pęcherz się nie uwypukla, jest dzięki temu dłuższą niż w styczniu. Doszło za to nadciśnienie, więc nadal muszę się oszczędzać... Ale 34 tydzień to było jakieś nierealne marzenie, odległa przyszłość i wielki strach... Na pewno trzeba mieć trochę szczęścia ale trzeba mu też trochę pomóc.
 
Żeby tak sobie jeszcze leżeć w spokoju, to ja bardzo chętnie ale moja córa nie bardzo chce by mama leżała. Zwłaszcza, że to takie dziecko które siedzi dwie minuty tylko gdy ma jeść. Chciałabym Was zapytać jak wygląda wasze życie z szwem lub pessarem? Czy chodzicie trochę? Mój lekarz to taki facet, który nie owija w bawełnę ale wczoraj byłam jak zaczarowana i o nic nie zapytałam. O nic. On tylko cały czas mi powtarzał ,,pani asieńko damy radę, ta pani szyjka nie jest najgorsza tylko krótka". No to jak to wkońcu jest? Mam twardą i zamkniętą ale czy to coś zmienia w moim położeniu? Ja Was podziwiam. Chyba zacznę jeść relanium bo ostatnie saszetki melisy wypiłam w nocy ze strachu.
Nie wiem w jakim wieku masz dziecko, ale moja 4 latka dała radę, jak chodzę dłużej to mówi abym się już położyła albo pyta czy dam radę jej coś podać czy zrobić. Na pewno dojrzała bardzo i się usamodzielniła. Oczywiście nie jest tak kolorowo zawsze ale mysle,ze ona w tej całej naszej sytuacji zdała egzamin celująco, nawet lepiej niż ja. Dużo z nią rozmawialiśmy i tłumaczyliśmy dlaczego leżę itp.
 
No i masz babo placek, odebralam wyniki krwi online i troche jest ponad normę w sensie np leukocyty norma do 10 a ja mam 10,20 ale takimi drobiazgami się nie przejmuje. Najgorzej wyszły LIMFOCYTY NORMA 25 do 45% a ja mam 14 :((( przecież to strasznie malo, miala z was ktoras takie problemy? Czy to groźne?
Pod koniec ciąży niektóre parametry znacznie spadają albo rosną, to taka kumulacja i intensywny czas pracy naszego organizmu... Normy podawane w lab są ogólne dla każdego, a dla kobiet w ciąży to już ginekolog wie, jakie powinny być zakresy referencyjne. Takze spokojnie, u mnie wyniki raz są rozjechane a następnym razem wracają do normy...
 
reklama
Hej Aleksandra u mnie 23 tydzien od paru dni nakaz leżenia szyjka 26mm, czekam na posiew czy nie ma żadnej bakterii i nie wiem co dalej. Najgorsza jest ta niepewność nawet się bijr chodzić do łazienki 🤔 A ile teraz wynosi Twoja szyjka ?
Zaczęłam z 4.9, tydzień temu 4.5. Jeszcze długa ale skurcze mam coraz silniejsze.
Mi mały spacerek po pokoju pomaga czasem na skurcze, więc nie leżę cały czas w łóżku. Chyba bym ześwirowala.
 
Do góry