Magdalenka u mnie cukier pojechał totalnie... Wzięłam insulinę i zjadłam jogurt z olejem o 22, a o 23 byłam na porodówce. Normalnie miałabym rano 86-90. O 2.30 dostałam sterydy i rano cukier 114! Na czczo. Po śniadaniu złożonym z samej gorzkiej herbaty i kawałka pasztetu bez chleba 146
. Do obiadu spadło ledwie do 118 więc po samym mięsie i kalafiorze znów 150. Mimo dodanej insuliny. Druga doba sterydów to samo. Dopiero w 3 dobie na czczo nadal 112, a w ciągu dnia na tyle spadało że mogłam coś zjeść, najeść się i nie przekroczyłam 140. Ale o moich dawnych 120 po posiłku mogę zapomnieć na razie. Dziś na czczo już równe 100,czyli jakby spada bazowy, ale to jest 2 ranek bez sterydu w nocy. Nie było dobrym pomysłem dawać mi na noc ale wyboru też nie było. Teraz po śniadaniu znów 147
Dzwonię dziś stąd do diabetologa, niech mnie ratuje.
Dziś pierwszy dzień bez krwotoku więc mówią, że gdyby się to utrzymało pomyślą o wypisie na koniec tygodnia. Ale jeszcze przede mną wizyta w wc więc wszystko się może zmienić.. Raczej za szybko nikt mnie stąd nie chce wypisywać i mi się też nie spieszy, żeby potem wracać znów przez porodówkę i nie wiedziec czy z niej jeszcze wyjdę tymi drzwiami co trzeba. Odliczam dni do 30/32/34.