reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Co do ryby w szpitalu. Troche to obrzydzajace ale Wam opowiem. Na youtube jest pelno filmikow o tasiemcach w rybach i ibnych pasozytach obcujacych w miesie. I ostatnio na facebooku ogladalam jak tasiemiec byl w lososiu w tesco. I dostalam dorsza na obiad w szpitalu. W panierce taki pyszny sobie mysle. Jadlam ze smakiem az tu nagle patrze cos bialego i dlugiego. Wyciagnelam z niego ok 4 cm biala nitke. Od razu bsohe tasiemiec. Pokazałam mezowi byl tego samego zdania. Na szczescie nie zyl.
Unikałam jedzenia mięsa w szpitalu, bo wyglądało obrzydliwie, ale na warzywa też trzeba uważać, kilka razy prawie zjadłam muszkę na liściu sałaty, a na kaszy można zęba stracić, jedyne co jest tam bezpieczne to... tani chleb?
 
reklama
Unikałam jedzenia mięsa w szpitalu, bo wyglądało obrzydliwie, ale na warzywa też trzeba uważać, kilka razy prawie zjadłam muszkę na liściu sałaty, a na kaszy można zęba stracić, jedyne co jest tam bezpieczne to... tani chleb?
Ja to w szpitalu warzyw do śniadań czy kolacji nie dodawałam.... jako , że nie jem mięsa wybór miałam.ograniczony (w 1 szpitalu zamawiali mi posiłki wege , czyli na śniadanie jajko gotowane, A obiad jajko gotowane w sosie, na kolację jajko gotowane.. - po 3 dniach położnym bylo już wstyd przynosić mi te jajka A ja się śmiałam, że kura zostane.... W drugim szpitalu stwierdzili że wegetarianizm to moj wymysl...no to ok... Ale mam rzekomo cukrzyce mimo to dostałam tylko 3 posiłki dziennie, obiad był 1 daniowy i np w niedzielę to był rosół! - ciekawe kto by się tym najadl ! Warzyw do śniadania i kolacji nie było. A obiad była rozgotowane marchewka ! Co w cukrzycy to tak średnio pasuje... nie mówiąc o tym, że to nie jest odpowiednie żywienie dla ciężarnej A tymbardziej ciężarnej z cukrzyca jak ja powinnam jeść 5-6 pelnowartosciowych posiłków i kolację przed samym snem.. A tam śniadanie o 8, obiad po 12 a kolacja p
O 16... także jak tak ktoś nie ma blisko rodziny to jest w du...pie.... [emoji14]
 
Oni to nazywali razowym... składu nie mieli żeby mi.pokazac ;p zjadlam raz czy dwa i cukru nie wywaliło, ale mi raczej cukru nie wywala... Ale gdyby ktoś miał 100% cukrzyca (Moja to taka dziwna odmiana ;p ) to ta gotowana marchewka czy rozgotowane ryż w zupie albo ten niby razowy chleb... no to być moz3 miałby cukier ponad normę
Dostawałaś razowy?? U mnie razowy to był zwykły pszenny z dodatkiem ziaren, a nie niby-tostowy jaki dostawała reszta... A jajka - lepiej nie mówić, chce mi się wymiotować na samo wspomnienie :p
 
Ojjjj nieee absolutnie nie jem szpitalnego jedzenia. Na szczęście rodzice, maz, tescie mi gotowali.

Ja na panierke polecam siemię lniane zarówno mielone jak i w ziarnach. :) Tak samo jak robię jakiekolwiek mielone to dodaje siemię.
 
Ja też kiedyś zamówiłam w szpitalu opcję wegetariańską, to musiałam czekać na każdy posiłek dodatkowo, bo dietetyczna musiała przyjść i mi go osobiście podgrzać w mikrofalówce - taką mieli zasadę. Zdarzała się ryba - pielęgniarki mnie wyśmiewały, jak mówiłam, że przecież ryba to tez mięso. A na obiad często wszyscy jedli rosół, a ja warzywa ewidentnie pochodzące z gotowania tego rosołu - czuć to było w smaku i naawet kawałki paprochów z mięsa wciąż były na tych warzywach.
 
reklama
Dziewczyny czy tez macie częste twardnienia brzucha ?? Ja już mam dość byłam na wizycie w pon i było wszytsko ok.
 
Do góry