Zastanawiam się po co w ogóle brać torbę dla dziecka...w moim szpitalu zabraniają zakładać swoje ubranka i wszystkie akcesoria poza smoczkiem daje szpital. A przecież na wyjście to i tak rodzina jeszcze zdąży 3 razy przywieźć rzeczy włącznie z nosidełkiem. Ja przy pierwszym porodzie nic nie brałam dla dziecka i teraz też nie zamierzam. A dla siebie to zwykłe rzeczy, które się zabiera do szpitala. Te zaś mam spakowane od lutego, bo w mojej (naszych) sytuacji (ach) to w kazdej chwili moglam wylądować w szpitalu. U mnie podkłady, podpaski i art. higieniczne daje szpital.
Co do wagi dzieciątek, to u mnie największy przyrost w pierwszej ciąży był w oststnich tygodniach, a nawet dniach przed terminem.
Co do tej nospy to się nieźle przestraszyłam. Pierwszy raz słyszę coś takiego. Moj lekarz wspominal, ze nospa moze tylko maskować skurcze i mam ja brac tylko doraznie. Mi osobiscie bardzo pomagala w nocy na twardnienia brzucha, gdy nie moglam spac. Aczkolwiek w szpitalu dawali mi ja jak drażetki;-) wiec troche to wszystko dziwne. Zreszta chyba kazda dziewczyna tutaj z szyjka i skurczami ma przepisana nospe...ale jak sie zastanowic, to moze przy okazji rozluźnienia macicy i brzucha powoduje zmiekczenie szyjek...ale to byloby straszne, ze jest taka powszechna niewiedza co do skutkow nospy na szyjki...
Z dobrych wiesci: skonczylam 36 tc :-) i gbs ujemne:-) jak dotrwam to za tydzien mam miec zdejmowany szew; dla "nowych forumowiczek" przypominam, że leżę od 17 tc z szyjką 18 mm i wewnetrznym rozwarciem i w 18 tc zalozyli mi szew; do 35 tc szyjka trzymała sie na poziomie 18-22mm; w 35 tc spadla do 10 mm, teraz nie wiem ile ma i czy jeszcze jest ale sie ciesze ze juz 36 tc skonczony; dobranoc!