reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziękuję Wam bardzo dziewczyny! Historie podobne do mojej a ze szczęśliwym finałem dają nadzieję :) a Wasze słowa bardzo podbudowują. Teraz tak jak mówi Barnek kolejny mały cel - 22 tydzień i tak będę odliczać co 3 tygodnie aż do daj Boże 36 tygodnia.

Napisane na D2303 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Jak byłam w szpitalu w pierwszej ciazy, dziewczyna z bliźniakami i ze szwem od października do lutego leżała, szczęśliwie donosiła. Najgorsza jest ta niepewnośc.
Mam nadzieje, ze będzie dobrze!
 
Cześć dziewczyny. :-) jestem tu nowa i poczytalam trochę forum i stwierdzam, że chętnie do was dołączę. Jestem w 21/22 Tc, od 5.01 w szpitalu że skierowaniem od gin po wizycie, szyjka 6mm, małe rozwarcie wewnętrzne , 9.01 założyli szew. Od tamtej pory leżę plackiem nawet do łazienki mi nie wolno. Masakra. Okazało się przy zakładaniu szwu że widać delikatnie pęcherz plodowy :-/ już brakuje mi sił i psychicznie nie wytrzymuje bo w domu córcia ponad 11 mies.i nigdy jej tyle nie widziałam. Nie dość że strach przed utratą to paniczna tęsknota za córa i mężem... Lekarze nic nie mówią, bo sami nie wiedzą chyba czy uda się donosić. Była któraś w podobnej sytuacji? Jak się to skończyło? Buziaki
 
Cześć dziewczyny. :-) jestem tu nowa i poczytalam trochę forum i stwierdzam, że chętnie do was dołączę. Jestem w 21/22 Tc, od 5.01 w szpitalu że skierowaniem od gin po wizycie, szyjka 6mm, małe rozwarcie wewnętrzne , 9.01 założyli szew. Od tamtej pory leżę plackiem nawet do łazienki mi nie wolno. Masakra. Okazało się przy zakładaniu szwu że widać delikatnie pęcherz plodowy :-/ już brakuje mi sił i psychicznie nie wytrzymuje bo w domu córcia ponad 11 mies.i nigdy jej tyle nie widziałam. Nie dość że strach przed utratą to paniczna tęsknota za córa i mężem... Lekarze nic nie mówią, bo sami nie wiedzą chyba czy uda się donosić. Była któraś w podobnej sytuacji? Jak się to skończyło? Buziaki

Kochana, to bardzo poważne, co piszesz. Stosuj się do zaleceń lekarzy, bo Twoja sytuacja jest faktycznie trudna i jeśli musisz leżeć, to leż. Współczuję Ci ogromnie i tego stresu, i tęsknoty za rodziną, zwłaszcza małą córeczką - sama przechodziłam coś podobnego podczas swojego pobytu w szpitalu przy zakładaniu szwu.

Od Twojego zabiegu minęły ledwie 4 dni. Czy lekarze mówią Ci, jaki jest stan szyjki obecnie? Informują na bieżąco? Robią usg? Czy to, że widać było pęcherz znaczy, że miałaś jakieś rozwarcie?

Ja, będąc w szpitalu, spotkałam się z opiniami, że szew zakłada się równieżna rozwarcia i on wówczas pomaga ciążę donosić. Jedyne co pozostaje, to walczyć. Mimo tęsknoty i strachu,
 
@_vixen_ , czy Ty przy swoich szwach miałaś jakieś bóle w pochwie? Mnie coś atakuje od niedawna, a to kłuje a to ciągnie, i zastanawiam się, czy to infekcja, czy grawitacja czy cholerny szew daje o sobie znać.
 
Dziękuję za pocieszenie :-) no leżę i nie wstaję, mam dla kogo wytrzymać, tylko czasem są straszne takie chwile, że nie dam rady, no i tęsknota się nasila... No ale...zbieram się po chwili i daje rade. Masakrą jest zakaz odwiedzin...
Lekarze nie badali mnie jeszcze od zabiegu, mówili że pierwsze dni są decydujące, kontrolują codziennie CRP, idzie antybiotyk. Najgorsze chyba jest to że nie wiem czy coś to dało i co dalej... Czekam na badanie. Bali się że się rozwinie stan zapalny, ale chyba nie jest źle.
To, że było widać pęcherz określił jako otwarcie, a nie rozwarcie więc w sumie nie wiem czy to znaczy to samo czy nie....?
Pocieszeniem byłoby gdyby mnie zszyli i mogłabym donosic... Czekam na każdy ruch. Jak pytałam o rokowania to powiedział, że mogę donosic ciążę do bezpiecznego terminu, albo akcja porodowa może zacząć się w każdej chwili i mogą jej nie opanować.
Niestety tu w szpitalu dziewczyna 21tc kilka dni temu dostała strasznych skurczy i urodziła martwa dzidzie. Wbijam te myśl z głowy i mówię sobie, że damy radę.
Ja nie odczuwałam żadnych dolegliwości związanych z skracaniem się szyjki. Po prostu na wizycie była niemiła niespodzianka... Z tego co słyszałam tak się zdarza często...
 
reklama
Cześć dziewczyny, witaj Aga :)

Jak tam u Was? Ania co u Ciebie?

Odpowiadając na pytanie:

Ja jestem w 17+4 tc pomimo leżenia plackiem szyjka się skróciła do 22mm, a w 16 tc miała 29mm

miałam robiony posiew w sobotę i wczoraj otrzymałam wyniki, co było podstawa do założenia pessar. Ciekawe ze ten polecony lekarz (były ordynator) stwierdził ze przy 1 ciąży on by nie zakładał szwu, choć chwile wcześniej w szpitalu wspominali coś o jakiejś siatce... ale to było przed badaniem na którym stwierdzono szyjka 41mm, nie żeby kilka godz później inny lekarz 22mm paranoja!

Aga: tez nie czułam nic z szyjka ale ja od początku ciąży mam skurcze i bóle, ponoć skurcze przyczyniają się do skracania. Ponoć generalnie bezobjaeowo się skraca.

Pessar:
Czy któraś tez z Was tak miała, ja po tym pesarze to prawie zemdlałam i dostałam meeega boli w okolicy lędźwiow tj przy biodrach oraz z przodu brzucha podbrzusze i w kierunku pachwin?zrobilam wieczorem rundkę ale w żadnym szpitalu miejsc nie było i nikt przyjąć mnie nie chciał a do wspomnianego szpitala nie chciałam wracać, na szczęście ból trochę puścił po paracetamolu Wiec wróciłam do domu.

Będzie dobrze grunt to spokój i wiara, nie można negatywnie myśleć i złych myśli dopuszczać do głowy nasze maleństwa maja sile walki Wiec i my musimy być silne dla nich przede wszystkim!

Jesteśmy silne :)




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry