Casablanca7
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Październik 2022
- Postów
- 251
Ooooo święty spokój to ty daj swojemu dziecku. Pamiętaj agresja rodzi agresję. Chciałabyś By twoje dziecko ktoś kiedyś bil ? Nie rob mu tego
Weź już skoncz
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ooooo święty spokój to ty daj swojemu dziecku. Pamiętaj agresja rodzi agresję. Chciałabyś By twoje dziecko ktoś kiedyś bil ? Nie rob mu tego
Weź już skoncz
Na pewno między sobą by się nie biły, bo one obce dzieci uwielbiają, tylko siebie nie cierpiąO to ja też bym miała niezły biznes
Ja dostałam po tyłku. Nie raz. Żyje? Żyje. Czy byłam przez to grzeczna? Zależy co kto ma na myśli.
Ale jednego nauczyłam się na pewno. Jeśli coś się dzieje złego, NIGDY, przenigdy się do tego nie przyznawać rodzicom. Bo jeszcze za to oberwę ja...
Moja ówczesna przyjaciółka to jeszcze oprócz tego że właśnie rodzice mało co o niej wiedzieli to jeszcze kalkulowała - czy np wrócić później do domu niż nakazali rodzice i dostać lanie czy zrezygnować z dobrej zabawy i wrócić. Na ogół lanie bardziej się opłacało...Ja dostałam po tyłku. Nie raz. Żyje? Żyje. Czy byłam przez to grzeczna? Zależy co kto ma na myśli.
Ale jednego nauczyłam się na pewno. Jeśli coś się dzieje złego, NIGDY, przenigdy się do tego nie przyznawać rodzicom. Bo jeszcze za to oberwę ja...
Ja to się w ogóle zastanawiam co kryje się za tym magicznym terminem "być grzecznym". Serio, nie wiem.Dlatego ja córkę nauczyłam, że za prawdę nie wolno karać. I nigdy cielesnie. I dzieci chyba nigdy nie będą do końca "grzeczne".
Kurde jak to wyjaśnić w kilku zdaniach co ja bym powiedziała... Trzy razy kasowalam wypowiedź, bo mi nie pasowało.Ja to się w ogóle zastanawiam co kryje się za tym magicznym terminem "być grzecznym". Serio, nie wiem.
Odniosę się do twojego tematuCześć. Chciałam spytać, czy któraś z Was ma podobnie. Jestem mamą dwumiesięcznego dziecka. Bardzo się boję, że moje dziecko przestanie mnie lubić/kochać przez to, że będę mu się źle kojarzyła. Chodzi o to, że wszystkie te nieprzyjemne i bolesne dla malucha obowiązki wykonuję przy nim ja. Przytrzymywanie podczas szczepienia i pobierania krwi do badania - ja. Przewijanie po "kupie po pachy", kiedy mycie pupy się przeciąga a on zaczyna się niecierpliwić, płakać i wyrywać - ja. Walka z odparzeniem, kiedy trzeba przemyć i nakremować bolące miejsce, więc jest wielki płacz - ja.
Wszystkie osoby dookoła, tata, dziadkowie, ciocie itp. bardzo chętnie go noszą, przytulają, karmią, zabawiają, ale jak przychodzi do zrobienia czegoś co dla dziecka nie jest przyjemne i wiadomo, że będzie płacz- jestem wzywana ja. W sumie trochę trudno się dziwić, jestem matką, na urlopie macierzyńskim i nie chodzi mi o to, żeby wymigiwać się od obowiązków, ale boję się, że przez to wszyscy inni będą się dziecku dobrze kojarzyć a ja z tymi bolesnymi i nieprzyjemnymi sytuacjami i przez to moje dziecko będzie wolało wszystkich bardziej niż mnie
Kurde jak to wyjaśnić w kilku zdaniach co ja bym powiedziała... Trzy razy kasowalam wypowiedź, bo mi nie pasowało.
Na pewno wiem co kiedyś to znaczyło. W skrócie - bądź nikim, nie miej swojego zdania, tożsamości. Jesteś dzieckiem, nie człowiekiem.
Wiem! Na przykład idę z córką do kawiarni na kawkę na dwadzieścia minut, bo dłużej nie wytrzyma, a ona sobie rysuje czy pyta o różne rzeczy, nie biega kelnerkom pod nogami i nie krzyczy (jak to robi w domu). W sklepie nie łapie garściami różnych produktów, "bo tak". Nie bije innych (co w nawiasie, to już wiecie). Tego typu rzeczy.