Witam:-),
Kaśka22 dla pocieszenia dodam, że ja też tu zaglądam prawie codziennie, ale na forum wieje ponurą, jesienną pustką:-(.
W pracy super
. Od poniedziałku mam już samodzielne dyżury, a to znaczy, że albo wszystko albo już prawie wszystko umiem, skoro zdecydowali się na ten krok
. Z chęcią idę do pracy, ale też cieszę się, jak wracam do domu do Wiktorka (ten jego uśmiech, jak mnie zobaczy po pracy jest rozbrajający
). Na razie nie ma problemu, że woli butelkę od cyca, a wręcz przeciwnie-choć nieraz skończy jeść tuż przed moim przyjściem to, gdy zobaczy, że odciągam to zaczyna się też domagać
. W tym tygodniu pracuję od 18.30 do 23, więc się trochę wyśpię
. A czy ktoś z Was nie ma przypadkiem babci/mamy, jako pacjentki u nas
? Pytam się, bo pewna przemiła Pacjentka mówiła, że jej wnuczka/córka (dokładnie nie pamiętam
) powiedziała jej, że zaczynam tam pracę, ale ani jej nazwisko panieńskie ani po mężu nic mi nie mówi:-(. Szukam osoby, która nam mnie donosi
.
Wiktor skończył wczoraj 5 m-cy
. Zaczął się kilka dni temu kulać z pleców na brzuch i z powrotem-mogłabym się na to patrzeć godzinami
. W ten sposób "bawił się" w ogrodnika, przesadzając Babci kwiatek w pokoju;-). Zaczął też potrząsać rozkosznie grzechotkami, a jak chce dopaść jakąś zabawkę to tak długo się będzie kulał aż ją dopadnie
. Wcina z wielką chęcią jabłka i marchew, a w tym tygodniu spróbujemy banana i kaszki
. Plusem nowych pokarmów jest to, że kupkę mamy co 2 dni, a nie co pięć, a zaś minusem, że znowu go brzuszek pobolewa, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia
. Ząbki dolne dalej się wyrzynają, a i górne chyba za niedługo też pójdą, bo zaś zaczął wszystko w koło gryźć, jak szalony;-).
APEL!!!
Wzywa się Bielszczanki i Okoliczanki do powrotu na łono wątku;-).
Pozdrawiamy
.