reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bicie dzieci

Jak to jest u nas?
Na dzieci nie krzyczę. Proszę, zachęcam, tłumaczę. Dużo rzeczy robimy wspólnie. Wygłupiamy się, robimy zapasy na łóżku. Gilgotkamy. Mamy swoje hasło STOP, kiedy jedna strona jest zbyt przytłoczona, zawsze może zatrzymać drugą. Generalnie uwielbiam się śmiać i często żartuję. Rzadko bywam poważna. Działam mocno intuicyjnie. Moim skromnym zdaniem mam nieźle rozwiniętą empatię. Niestety jestem starej daty. Uczciwość, dobre wychowanie, zasady, honor są dla mnie bardzo ważne. Staram się traktować dzieci tak, jak sama chciałabym być traktowana. Nie mam ambicji bezwzględnego posłuszeństwa. Nie chcę tresować. Jak dzieci nie chcą czegoś zrobić, pomimo argumentów, to nie. :) Nie mam spiny i potrzeby bezwzględnej kontroli. Ufam dzieciakom. Być może mam łatwo, bo trafiły mi się wyjatkowo kochane, dobre i mądre dzieci. 🥰🥰🥰Pomagają jak potrafią. Uwielbiają zwierzęta. Najstarsza działa w wolontariacie. Super się uczą (lepiej niż ja). Naprawdę nie mam wielkich oczekiwań, poza tym, żeby były bezpieczne i szczęśliwe. :) Bardzo chciałabym, aby moje pocieszki mogły robić w życiu to, co kochają. Jestem flegmatyczna z natury. Powolna. Spokojna. Jedynie kategoryczna jestem w sprawach zdrowia i życia. No i u nas nie wolno wyzywać i bić. :) Tak sobie wymyśliłam i tego się trzymam.
Jak maluch mnie bije dla zabawy, poważnym tonem mówię: aua, to boli, przestań proszę. Odwracam uwagę, zagaduje. Ostatecznie ściągam z kolan i odchodzę. Włączam ignora, żeby ochłonąć i się nie zdenerwować. Przy okazji szukam powodu takiego zachowania. Co przegapiłam? Co synek chce mi zakomunikować? Jakie potrzeby musi zaspokoić? Nie wykluczam naturalnych konsekwencji w postaci naprawiania wyrządzonych szkód, ale tak, aby nawet niechcący nie zrobić dziecku krzywdy. Moje skarbki to cuda.
Ogromnie żałuję, że nie mam profesjonalnego przygotowania pedagogicznego. Nie znam się na dzieciach. Wysłuchuje ich, zapewniam to, czego ja nie miałam. Kocham dzieci i daję im całą siebie. :) Na dobre i na złe.

Jako malutkie dziecko byłam bita. Bardzo, często i w sumie za wszystko. 3 latka spała na rozkaz, jadła na rozkaz i siedziała cichutko w kąciku. Nawet płakała bezgłośnie. Mam w sobie dużo złości za przeszłość. Stosunki z rodzicami mam bardzo chłodne. Nie potrafię z nimi rozmawiać. Ciężko wybaczyć krzywdy, fizyczne i emocjonalne. Temat dla mnie bardzo trudny i wciąż jeszcze nie przepracowany (czekam na wizytę u psychologa). Miejmy nadzieję, że pokonam stare demony.

Acha, ja też czasem sobie krzyczę, nie, że jestem idealna. Dom, zakupy i sprzątanie to ja, osób 5 plus zwierz. Jak jestem sfrustrowana czy zła, to sobie krzyczę na czym świat stoi i że nie jestem służką. Mężowi przypominam, że nie ślubowałam być niewolnikiem. Lekko ze mną nie jest. Marudzę o drobiazgi typu bałagan. 😏 Ale marudzę pro forma i bez przekonania, bo tak naprawdę jestem szczęśliwa. I dumna. 😍
az chciałabym być twoim dzieckiem, pieknie napisane :)
 
reklama
Wątek prywatny @aniaslu na pewno też może poczytać, więc taki do końca prywatny nie będzie. I wierzę w to, że jeśli będzie tam dalej ten temat to administracja wyciągnie wnioski i coś z tym zrobi. W końcu tu często są dawane bany i usuwane konta za dużo bardziej błahe sprawy niż pisanie jak się bije dziecko🙆‍♀️
One pisały, że biją dzieci "tak trochę" i "pac". Od "tak trochę" się zaczyna. Potem robi się "pac" nieco mocniej. I mocniej. Bo dziecko się przyzwyczaja. I rodzic się przyzwyczaja. Przyzwyczajają się, że w sumie to ok, tak sobie uderzyć jak mamusia się zdenerwuje.

Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można podnieść rękę na maleńkie dziecko? 😱 Własne. Ufne. Jak można szukać usprawiedliwień? W głowie mi się nie mieści.
Jednak są jeszcze takie osoby. Bijące, jak kiedyś. Napisały: A bo dziecko mnie uderzyło. Roczne. Dwuletnie. Trzyletnie. Dziecko, którym rządzą emocje. Gadzi mózg. Dziecko być może zmęczone, głodne, spragnione, przebodźcowane. Zawsze mi się wydawało, że mama, jako osoba starsza od malucha ma więcej wiedzy, intelektu i doświadczenia. Że dba o dziecko i się troszczy. Że kocha. Że nie skrzywdzi. A dom, to bezpieczny azyl. Niestety, nie. Zatrważająco dużo ludzi usprawiedliwia przemoc, bagatelizuje. Inaczej jest jak mąż pacnie żonę. Wtedy mamy przemoc, a mąż jest potworem. :( A bijąca mamusia "kocha".

Krzywdzenie dzieci to temat, nad którym ciężko przejść obojętnie. 🥺
 
Ostatnia edycja:
Jak już taki wątek powstał, to jak Wy, niekrzyczące mamusie, radzicie sobie ze złością? Jak uczycie lub nauczyłyście maluchy wyrażać złość? Mój dwulatek krzyczy. Słyszałam o "kącikach złości", ale jak u nas cała sprawa trwa dwa krzyknięcia i tupnięcie nóżką, to zanim go doniosę do wyznaczonego miejsca, to już go te krzyki uspokoją 😅 i mi się wydaje, że to nie jest zła opcja. Nikomu krzywdy nie robi, a jakoś rozładować się musi.
Z mężem też się czasami kłócimy i dziecko to widzi. Nie obrażamy się, ale tak naprawdę łatwiej jest sobie krzyknąć kilka razy na partnera, który odpowie tym samym, niż dusić w sobie emocje. Innych SZYBKICH sposobów nie znam.
 
Przeczytałam te kilka wpisów Fabrycznej i uważam że uwagę trzeba zwrócić że tak się nie postępuje, wytłumaczyć jakie takie pacanie konsekwencje niesie dla dziecka i w jaką pułapkę może zapędzić Mamę ale powinno się też wskazać sposoby na radzenie sobie z takim zachowaniem dziecka, opisać jak same sobie z tym radzimy czy radziłyśmy, polecić odpowiednią literaturę, blogi - zwrócić uwagę i pomóc a nie zbesztać z błotem. Do czego prowadzi takie piętnowanie i ocenianie na podstawie zrywka informacji?
Bardzo się cieszę że na Naszym forum są tak wrażliwe i nie obojętne na przemoc kobiety - chwała Wam za to ale kurcze nie mogę oprzeć się wrażeniu że ten wątek idzie nieco w zła stronę.
 
Jak już taki wątek powstał, to jak Wy, niekrzyczące mamusie, radzicie sobie ze złością? Jak uczycie lub nauczyłyście maluchy wyrażać złość? Mój dwulatek krzyczy. Słyszałam o "kącikach złości", ale jak u nas cała sprawa trwa dwa krzyknięcia i tupnięcie nóżką, to zanim go doniosę do wyznaczonego miejsca, to już go te krzyki uspokoją 😅 i mi się wydaje, że to nie jest zła opcja. Nikomu krzywdy nie robi, a jakoś rozładować się musi.
Z mężem też się czasami kłócimy i dziecko to widzi. Nie obrażamy się, ale tak naprawdę łatwiej jest sobie krzyknąć kilka razy na partnera, który odpowie tym samym, niż dusić w sobie emocje. Innych SZYBKICH sposobów nie znam.
U mnie dzieci nie bardzo mają powód do krzyku, 😅 ale dopuszczam do wyrażania ich emocji. Dobrych i tych tzw. mniej dobrych. Jeżeli JA mam problem z emocjami dzieci, to wtedy przekazuje opiekę mężowi i wychodzę ochłonąć. Rzadko się zdarza. Generalnie jak jestem zaopiekowana, dbam o siebie, to i problem dziecięcych krzyków mnie nie przeraża. Bywa. Każdy musi się kiedyś wykrzyczeć, wyładować. Byle przy tym nie krzywdzić innych. My mamy regularny rytm dnia i wszystko dostosowane pod dziecko z niepełnosprawnością. Dużo rozmawiamy, tłumaczymy i traktujemy z szacunkiem. Nie zmuszamy. Specjalnie zmieniłam pracę, żeby zapewnić opiekę i terapię dziecku, zanim to wszystko się zaczęło. 🙄
Karnego jeżyka nie używałam nigdy, za to kiedyś sama wychodziłam z pokoju ma minutę trzy ochłonąć. ;D

No właśnie nie rozumiem całego hejtu, który się na nas wylał, bo myślałam, że moje postępowanie jest w dzisiejszych czasach logiczne. No ale wg niektórych nasze bezstresowe dzieci będą niewychowane, no cóż, trzeba jakoś z tym zyc
Mój "niewychowany", "bezstresowy" synek używa słów: proszę, dziękuję, przepraszam. Pięknie czeka na swoją kolej. Jest czuły i delikatny. Jakoś będę musiała to znieść. :)
 
U mnie dzieci nie bardzo mają powód do krzyku, 😅 ale dopuszczam do wyrażania ich emocji. Dobrych i tych tzw. mniej dobrych. Jeżeli JA mam problem z emocjami dzieci, to wtedy przekazuje opiekę mężowi i wychodzę ochłonąć. Rzadko się zdarza. Generalnie jak jestem zaopiekowana, dbam o siebie, to i problem dziecięcych krzyków mnie nie przeraża. Bywa. Każdy musi się kiedyś wykrzyczeć, wyładować. Byle przy tym nie krzywdzić innych. My mamy regularny rytm dnia i wszystko dostosowane pod dziecko z niepełnosprawnością. Dużo rozmawiamy, tłumaczymy i traktujemy z szacunkiem. Nie zmuszamy. Specjalnie zmieniłam pracę, żeby zapewnić opiekę i terapię dziecku, zanim to wszystko się zaczęło. 🙄
Karnego jeżyka nie używałam nigdy, za to kiedyś sama wychodziłam z pokoju ma minutę trzy ochłonąć. ;D


Mój "niewychowany", "bezstresowy" synek używa słów: proszę, dziękuję, przepraszam. Pięknie czeka na swoją kolej. Jest czuły i delikatny. Jakoś będę musiała to znieść. :)
Powiedz mi, bo jestem ciekawa jak radzić sobie z nieustającą agresja dziecka. Może masz jakiś ciekawy sposób. Moje dziecko od kiedy pamiętam stosuje przemoc. Uderzanie głową, bicie, szczypanie, gryzienie, itp. Tak mocne, że siniaki, krwiaki, ślady do krwi. Czuje się bezradna. Nie zamierzam dziecka bić, ale już nie wiem jak z nim rozmawiać. Niestety on nie chce mówić. W ataku emocji traci nad sobą kontrolę. Do niego słowo stop nie przemawia. Niestety sprawianie komuś bólu jest dla niego przyjemne, cieszy go. Podpowiedź cię, co można w takiej sytuacji zrobić?
 
Powiedz mi, bo jestem ciekawa jak radzić sobie z nieustającą agresja dziecka. Może masz jakiś ciekawy sposób. Moje dziecko od kiedy pamiętam stosuje przemoc. Uderzanie głową, bicie, szczypanie, gryzienie, itp. Tak mocne, że siniaki, krwiaki, ślady do krwi. Czuje się bezradna. Nie zamierzam dziecka bić, ale już nie wiem jak z nim rozmawiać. Niestety on nie chce mówić. W ataku emocji traci nad sobą kontrolę. Do niego słowo stop nie przemawia. Niestety sprawianie komuś bólu jest dla niego przyjemne, cieszy go. Podpowiedź cię, co można w takiej sytuacji zrobić?
W takiej sytuacji od rzetelnej pomocy są specjaliści. Psycholog i psychiatra.
Mają wykształcenie, wiedzę i możliwości. Mają
odpowiednie sposoby i metody leczenia.
Nie radziłabym pytać anonimowej mamy z forum. Nie jesteś w stanie w żaden sposób zweryfikować wykształcenia i kompetencji. Nikt obcy nie weźmie odpowiedzialności za rady i podpowiedzi umieszczone w internecie. Ewentualne konsekwencje złych rad poniesiecie Wy.

Ja nie mam wykształcenia kierunkowego, o czym z ubolewaniem napisałam kilka postów wcześniej. Dzielę się osobistymi przeżyciami i emocjami. Nie jestem od zastępowania lekarzy i specjalistów, zwłaszcza przez internet. Nie widząc sytuacji, nie spędzając z Wami czasu, nie sądzę, żeby ktokolwiek dobrze ocenił kontekst i przyczyny. Może zaleczać skutki.
Lekarzowi warto nagrywać filmiki.

Mam wrażenie, że dziecko jest pod opieką lekarską. Być może lekarz nie znalazł dobrej dla niego metody? Mi świetny specjalista postawił tak absurdalną diagnozę, że od tej pory zawsze konsultuje ważne sprawy u innych lekarzy. Zbyt wiele bólu kosztowała mnie diagnoza śmiertelnej choroby rzucona lekką ręką.

Możesz napisać, jak radzisz sobie w takich trudnych sytuacjach?
 
Przeczytałam te kilka wpisów Fabrycznej i uważam że uwagę trzeba zwrócić że tak się nie postępuje, wytłumaczyć jakie takie pacanie konsekwencje niesie dla dziecka i w jaką pułapkę może zapędzić Mamę ale powinno się też wskazać sposoby na radzenie sobie z takim zachowaniem dziecka, opisać jak same sobie z tym radzimy czy radziłyśmy, polecić odpowiednią literaturę, blogi - zwrócić uwagę i pomóc a nie zbesztać z błotem. Do czego prowadzi takie piętnowanie i ocenianie na podstawie zrywka informacji?
Bardzo się cieszę że na Naszym forum są tak wrażliwe i nie obojętne na przemoc kobiety - chwała Wam za to ale kurcze nie mogę oprzeć się wrażeniu że ten wątek idzie nieco w zła stronę.
Z ciekawości weszłam na Marcówki i tam już chce zakładać armię Fabrycznej 🤣bronią tej osoby strasznie i że one nie biją dzieci to po co pisać takie rzeczy
 
Uważam, że każdy ma prawo die wykrzyczeć, jeżeli to trwa tak krótko, ro faktycznie nie ma sensu robić żadnego kącika, ja pozwalam synowi na swoje emocje, chyba że się właśnie bije to zaczynamy tańczyć albo śpiewać.



No właśnie nie rozumiem całego hejtu, który się na nas wylał, bo myślałam, że moje postępowanie jest w dzisiejszych czasach logiczne. No ale wg niektórych nasze bezstresowe dzieci będą niewychowane, no cóż, trzeba jakoś z tym zyc
Ja także nie popieram "bezstresowego" wychowania, a mimo to swoich dzieci nie bije i nie zamierzam. Zasady muszą być, dzieci muszą pewnych rzeczy przestrzegać, ale to nie daje prawa rodzicom do bicia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
U mnie dzieci nie bardzo mają powód do krzyku, 😅
Mam wrażenie, że dwulatek zawsze znajdzie powód do krzyku. A starszego jeszcze nie mam 😅
Generalnie jak jestem zaopiekowana, dbam o siebie, to i problem dziecięcych krzyków mnie nie przeraża.
Ja nie mam czasu na zajęcie się sobą tak, jakbym chciała. Ciągle z dzieckiem. Nawet tu na forum piszę jak karmię albo jak usypiam mlodsze. Często żałuję 1,5 roku różnicy wieku między dziećmi. Trzeba było poczekać, aż mąż skończy studia. Kocham oboje, ale widzę, że nie jestem najlepszą mamą, jaką mogę być w tej chwili.
Ja także nie popieram "bezstresowego" wychowania, a mimo to swoich dzieci nie bije i nie zamierzam. Zasady muszą być, dzieci muszą pewnych rzeczy przestrzegać, ale to nie daje prawa rodzicom do bicia.
Bezstresowe wychowanie to nie jest wychowanie bez zasad. Ten termin ma teraz mocno negatywne zabarwienie. Mam wrażenie, że został wyśmiany przez rodziców usprawiedliwiających klapsy.
 
Do góry