reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Belgijskie matki łączcie się!!!!!!!!!!!!!

no miss, juz myslalam, ze sie moze z Belgii wyprowadzilas ;)
w Antwerpii jeszcze nie widzialam nic ani mikolajkowego ani gwiazdkowego ani nawet haloween......dziwne, ale mnie nie martwi ;)
w ubieglym roku bylismy na pierwsze swieto u znajomych Belgow w Brugge i musze powiedziec ze bylo i rodzinnie i swiatecznie :)))
co prawda rok wczesniej w Niemczech jedlismy na wigilie taka dziwna pizze z francuzkiego ciasta (po jednym kawalku ;))) nie ma to jak wyzerka ;)

oj a laski to juz za Olafem szaleja :) wzielam go wczoraj na uczelnie to sie nie moglismy opedzic od cmokajacych kobiet, ktore go chcialy brac na rece a ten w swoim zywiole, tylko sie usmiechal na prawo i lewo :)))
 
reklama
Hehe,sie nie wyprowadzilam,tylko pracujemy ciezko za grube euracze;-) ,btw i tutejsze pit-y,bleeeee,do konca pazdziernika jazda bez trzymanki.

Ponoc ci z zachodniej czy wschodniej Flandrii sa bardziej goscinni.My co roku lecimy na Gwiazdke do Polski,bo tu sie nie da strawic. Hehe,3 lata temu zostalismy na Wigilie w domciu i zafundowalismy sobie kurczaka z rozna,tylko ciiiiiii,prosze nie donosic mojej mamie;-) .
 
Kupilam ciastka dla dzieci.Kinder bueno i rozne inne. I........zjadlam je wszystkie,sama,po cichutku w kacie...i teraz sie wstydze:zawstydzona/y: ...Ale sobie szybciutko wytlumaczylam:jak kawa,to i ciacho,a dzieci nie pija kawy ,to po co im ciacha?:happy:
 
zelazna logika jest w zyciu bardzo wazna ;))))
ja mam jakies zapasy slodkiej zywnosci po odwiedzinach rodziny, a ze nie mam towarzystwa poza moim uroczym acz malo rozmownym synkiem to chyba tez sobie cos zjem
a druga kawa w ciagu tego samego dnia to chyba nie az tak zly pomysl.....w koncu slodkosci nie moga sie popsuc;

co do zywnosci dzieciecej to poniewaz Olaf uczy sie jedzenia dziwnych rzeczy, udalo mi sie dzisiaj zaliczyc dwa musy jablkowo bananowe, no bo on zjada sobie jedna lyzeczke, a reszte ja :))))lubie takie paskudztwa wiec jest fajna zabawa :) szczegolnie ze maly narazie nie bardzo rozumie o co mi chodzi jak sie zblizam z lyzeczka, robi wtedy taka mine:
banan.jpg
 
He he co do slodkosci tonie ma to jak sobie wszystko rozsadnie wytlumaczyc :-) Ja dzis to nawet zgagi dostalam - od czego... brak komentarza. Dobrze ze zima idzie i co nie fajne rezultaty da sie ukryc ;-)

Olaf chyba ma watpliwosci co do smakow ze sloika;-)

Julek tez potestowal marchewki i jablka i rezultat po kilku przymiarkach az mu sie lapki trzesa na widok sloiczka a buzia to rozwor ze razem ze sloiczkiem by polknal a nie bawil sie lyzeczka:-)
A co do fotek to dzis ide na latwizne (bo normalnie wklejam przez zabe a dzis juz nie mam sily) i zalaczam linka do fotek na czerwcowkach (str94).:
https://www.babyboom.pl/forum/dziec...aszych-maluszkow-5076/index94.html#post855422

Moniaa pewnie do nowej pracy pomyka
 
Niedziela rano,pora nieprzyzwoita,8:30,polowa Belgii wybiera sie do lokali wyborczych,druga polowa stoi w kilometrowych kolejkach u piekarza po niedzielne buleczki i placek,a my gdzie?W Bokrijk,hahaha.Bokrijk-plac zabaw,nie skansen.Wszystkie hustawy i zjezdzalnie dla nas,kazda kaluza obadana przez nasze dzieci,poranni spacerowicze z pieskami obrzuceni piachem i kamieniami przez barbarzynce-dwulatka...oj,bylo swietnie!!!:cool2:
 
cicha ale slodki Julien i widze ze zafascynowany zaba :) i zolwiem.....rosnie maly biolog? ;) fajny wesoly chlopak :)
a tak btw ty masz na imie Patrycja czy ja tam cos zle przeczytalam? jak nie to przepraszam ;)))
miss dior my bylismy patrzec na wybory przez szybke, bo wlasciwie to jestesmy leniwymi cudzoziemcami i nie poszlismy glosowac (fuj fuj) a to dla tego ze poza tym, ze Vlaams Belang jest be be to ja nie wiem kto jest aja i ok i w ogole, a do tego te kolejki ;)
fajnie ze macie tak blisko do Bokrijk, u nas na linkeroever jest nowy fajny plac zabaw dla malych wikingow :) a poza tym to mamy nasze mini zoo lub dla bardziej odwaznych zoo w Mechelen, ktore jest bardzo fajne, a do tego maja tam koale wiec juz w ogole git i super:)
tylko czy jestem jedyna, ktorej sie wydaje, ze Belgowie maja alergie na matki z dziecmi? to ze nas przytrzaskuja drzwiami kierowcy autobusow to jeszcze rozumiem, ale ze ludzie sie gapia jak probuje sobie otworzyc drzwi przesuwajac rownoczesnie wozek i nie rusza sie wcale to hmmmmm.....pozostaje chusta/nosidelko tylko meneer Olaf to pewnie juz do 8kg dobija
 
oj,nie wiem czy Belgowie maja alergie na dzieci,hehe,chyba nie tak bardzo jak Holendrzy czy Niemcy.Juz podaje:w Holandii nie obsluzono nas w restauracji(ignorowano przez pol godziny,az sobie poszlismy,rzucajac donosnie "god verdomme" we wszystkich kierunkach),a w Niemczech na widok 2 panow z wozkiem(polecialam na zakupy,a malzonek z kolega i naszymi dzieciatkami chcieli piwka) kelner powiedzial "raus" w jakiejs takiej grzecznej formie.W ogole,belgijskie dzieci sa od kolyski jakies takie wytresowane,jeszcze nigdzie nie widzialam takiej masy grzecznie siedzacych dzieci przy stole.Ale obilo mi sie o uszy,ze ponoc niektore dostaja prochy na "wiercipiectwo".:szok:
 
Aha,mamy inwazje komarow.Chyba sobie szukaja mieszkanka na zime,lataja stadami,grubasy.Znalazlam na nie niezawodny srodek...lakier do wlosow!Biegam w podskokach i unicestwiam,pieknie spadaja z posklejanymi skrzydelkami...:evil:
 
reklama
czyli Niemcy malo tolerancyjni jesli chodzi o malzenstwa niemieszane adoptujace dzieci ;)
rzeczywiscie mali Belgowie mocno wytresowani sa, co ciekawe bo ilekroc slysze matke strofujaca dziecko to jest to Polka hehe :)
w Antwerpii jest jedno miejsce gdzie Olafa lubia (moze wiecej niz jedno ale to wyjatkowe;))) czyli GBsupermarkt :) tam wszystkie kasierki sa w nim zakochane....pewnie dlatego ze znaja go jeszcze z czasow w maminym brzuszku :) Nasze miasto to w sumie taka megawiocha, wszyscy sie znaja

melduje ze komary u nas tez sa, ale lataja bezglosnie, bo ja nic nie slysze, a Olaf jest w kropki :/
 
Do góry