reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Będę tatą!

reklama
ja myślę, że to na razie nowa sytuacja i dla Ciebie, i dla niej. Może jeszcze nie potrafi się w niej odnaleźć...może też boi się o maleństwo i tak wczesną ciążę...

ja też zmieniłam nastawienie do mojego Męża, co nie oznacza, że go nie kocham

głowa do góry! bądź cierpliwy!
 
U nas nie było aż tak, ale przyznaje że czasem bez żadnego powodu denerwowała mnie sama obecność mojego męża, miałam też poczucie ze kontakty z innymi ludźmi szkodzą mi i mojemu dziecku. Myślę że trzeba poskromić opiekuńczość i pozwolić narzeczonej być samej (bo może być też tak, że to nie chodzi o Ciebie tylko wogóle o ludzi). Postaraj się wytłumaczyć że martwisz sie że jest jakiś poważny powód dla którego ona sie tak zachowuje. Uszy do góry.
 
Noo to jak to przeczytałam to tak jak bym słyszała o sobie hehe
Ja ci powiem tak mój Marcin przeszedł ze mną katorgie miałam takie zachwiania,że raz płakałam raz się śmiałam a następnie darłam sobie włosy z głowy nie wspominam o tym ,ze mialam taka niechec do Marcina,ze az mnie na jego widok odrzucalo zreszta na widok kazdego czlowieka tak mialam ;/
ale nie powiem bo byly momenty kiedy poprostu wyrzucalam mojego narzeczonego z lozka bo mi przeszkadzal w spaniu ;) przeszlo mi po 6miesiacu jakos to wszystko ale przez cala ciaze nie mogl sie do mnie zblizac chyba,ze my potrzebowalismy sie przytulic to juz byla inna sprawa hehe ogolnie to jedyne co mnie rozweselalo to siedzenie przed komputerem i czytanie o ciazy patrzenie na brzusio jak mi rosnie i moje malenstwo na usg heh pozdrawiam i zycze duzzo cierpliwosi przyda ci sie ;)
 
w pierwszym trymestrze roznie sie reaguje na ciaze daj jej czas skoro chce abys ja olewal zrob to tzn nie narzucaj sie jej poczekaj az sama wyciagnie reke az sama steskni sie za przytulaniem nie zmuszaj jej do niczego
 
Dziekuje Wam za te wpisy! Mysle, ze nie tylko mi pomoga Wasze slowa. Przyszle Matki pamietajcie w tej burzy hormonow, ze Wasz stan odzialowuje takze na Mezczyzn. Pomyslcie czasem o nich o mimo, ze moga tego nie uzewnetrzniac to jest im ciezko. Jako przyszla glowa rodziny bardzo martwimy sie o przyszlosc- finanse, Wasze zdrowie oraz zdrowie Bobasa. Ci ktorym to zwisa zycze by do nich dotarla wkoncu mysl, ze bycie Ojcem to piekna i odpowiexzialna sprawa! Nie moge sie doczekac przyjscia na Swiat Naszego Dziecka.
 
To bardzo fajne co piszesz. I fakt, z czasem też to do mnie dotarło, że facet czuje się odpowiedzialny i czuje, że spoczywa na nim ciężar (teraz 2x wiekszy) i może boi się tak samo jak ja. Ale wiesz, działanie hormonów nie do końca można poskromić. Ja pamietam, że sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje. I wcale nie był to pierwszy trymestr, a właśnie drugi, ten opisywany wszędzie rzekomo najcudowniejszy czas. A ja wtedy miałam doły i myślę, że też mojemu mężowi trudno było się w tym odnaleźć. I pamietam, że przeszło mi to tak szybko jak się pojawiło. I pamietam, że długo (tzn kilka tyg.) musiałam się oswajać z myślą, że jestem w ciąży, czułam się nieswojo we własnym ciele. Potęgowały to mdłości, nadwrażliwość na różne zapachy, faktury (np ubrania..)Gdzieś czytałam, że organizm traktuje zarodek jak intruza, stąd podwyższona temperatura i ogólne złe samopoczucie. Ech, z ciałem dzieją się nieprzyjemne rzeczy i pewnie stąd też niechęć do bliskości.
Różnie sie przeżywa ten początek, może to nie tylko hormony, ale i lęki i podświadomie odbiera się mężczyznę jako ich sprawcę (i lęków i tych rzeczy, których się boimy), stąd "odrzucenie". To taki aspekt psychologiczny ;-)
Na pewno minie z czasem. Mnie przeszło w 100% po pierwszym USG... ;-)
 
reklama
ovenius trzymam kciuki ,że dasz sobie rade z humorami swojej kobiety ;-) ja już mam to za sobą ale jak mój narzeczony mi teraz wszystko wypomina to nie jest mile :zawstydzona/y: szkoda mi go bo musial sluchać moich chorych gadek ,a teraz slucha placzu Wiktorii i męczy się z nami dwiema hehe:-D życze ci zdrowego,radosnego,ślicznego i wyjątkowo grzecznego maleństwa oraz dużo cierpliwości :blink:
 
Do góry