kasia_2005
Październikowa Mama'06 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 12 Listopad 2005
- Postów
- 850
A ja słuchajcie wariuję z niepokoju.
Od wczoraj mam PILNE skierowanie na patalogię ciązy (bardzo wysoki cukier po glukozie-219) I co..i jestem dalej w domu.
Żeby dostać się do szpitala trzeba chyba karetką na sygnale wjechać i jedną nogą być już po tamtej stronie (albo niedajboże maluszek).
Wczoraj rano-wizyta u mojej gin, diagnoza-pilnie do szpitala na badania (niestety monitoring cukru i określenie wszystkiego można tylko w szpitalu). Raniutko też jedziemy tam-i nie ma miesc. Każą czekać na konsultacje z lekarzem-czekamy pól dnia (normalna kolejka i przyjmowanie pacjentów) PO czym żadnego badania-tylko kolejna karteczka PILNE i znów na izbę przyjęć. Tam-miejsca będa za tydzień..no ale skoro pilne to może uda się na wtorek,czyli dziś. Oczywiście każą najpierw zadzwonić czy miejsce się zwolniło (było już "ZAKLEPANE" dla mnie)Ale my i tak pojechaliśmy OSOBIŚCIE (już z torbą do szpitala) I co...i jedno miesjce na patalogi i 4 kobietki oczekujące. I wybierają kobietkę na pilną cesarkę (no to akurat zrozumiałe) A mi..każą przyjechać jutro rano. Że niby znów mam miejsce zaklepane. NA moje wyraźne oburzenie-że dziś miało też być dla mnie miejsce słyszę tylko "no nic nie możemy zrobić" Próbowali też znaleźć miejsce na odzdziale zakaźnym,niby na chwilę-uff..na szczęście nie znaleźli (zakaźnym?? Jeszcze wyjdę z jakimś paskudztwem). No na moje wyraźne, to co ja mam robić do tego czasu. "Na razie proszę unikać cukrów, słodyczy" Cholera jasna, mówię, że ja w ciąży w ogole nie jem słodyczy (a do ostatniego badania nigdy nie mialam problemów z cukrem mimo obżerania się). Mało tego, mówię, że nic z tego nie rozumiem, niby mam stosować dietę dla cukrzyków (juz to przerobiłam z netu)ale wczoraj dostałam glukometr ze szpitala (WYWALCZONY prawie siłą) to mi wychodzi poziom NIEDOCUKRZENIA. Rano na czczo miałam 42, a wieczorem po obfitej kolacji (na razie nie stosuję diety, badam co może podwyższać cukier) to mi wyszło przed kolacją 70 a po 72. Teraz przed obiadem 56 po obiedzie 86. To istene niedocukrzene. I już głupieję totalnie. Nikt nie moze udzielić mi odpowiedzi, to mam brać cukier czy nie, co jesc i jaki poziom w moim wypadku powinien być (wiem że od przed jedzeniem nie mniej niż 70 a po nie wiecej niz 140)
Rany julek..ja nie mam o tym zielonego pojęcia-nie chcę eksperymentować na dziecku..
A jeszcze wczoraj poznałam jedną kobietkę na odziale, też z wysokim cukrem, to ona usłyszała od lekarza ginekologa swojego jak zobaczył poziom cukru "czy pani JESZCZE czuje ruchy dziecka"??
I jak tu sie nie denerwować..Czuję że jestem osłabiona..śpiąca..(ewidenty brak cukru)ale boję się zjeść coś nie powinnam.
Na razie pozostaje mi tylko żalić się na świat, badać ten poziom, bo coś trzeba ustalić, diety nie mam co stosować bo i tak nie przewyższam poziomów dopuszczalnych..i CZEKAĆ,..czekac..może jutro w koncu mnie przyjmą, pobadają i w końcu udzielą POPRAWNYCH wskazówek.
Na szczescie synuś pokopuję mamusię..mam nadzieję ze u niego wszystko dobrze
Od wczoraj mam PILNE skierowanie na patalogię ciązy (bardzo wysoki cukier po glukozie-219) I co..i jestem dalej w domu.
Żeby dostać się do szpitala trzeba chyba karetką na sygnale wjechać i jedną nogą być już po tamtej stronie (albo niedajboże maluszek).
Wczoraj rano-wizyta u mojej gin, diagnoza-pilnie do szpitala na badania (niestety monitoring cukru i określenie wszystkiego można tylko w szpitalu). Raniutko też jedziemy tam-i nie ma miesc. Każą czekać na konsultacje z lekarzem-czekamy pól dnia (normalna kolejka i przyjmowanie pacjentów) PO czym żadnego badania-tylko kolejna karteczka PILNE i znów na izbę przyjęć. Tam-miejsca będa za tydzień..no ale skoro pilne to może uda się na wtorek,czyli dziś. Oczywiście każą najpierw zadzwonić czy miejsce się zwolniło (było już "ZAKLEPANE" dla mnie)Ale my i tak pojechaliśmy OSOBIŚCIE (już z torbą do szpitala) I co...i jedno miesjce na patalogi i 4 kobietki oczekujące. I wybierają kobietkę na pilną cesarkę (no to akurat zrozumiałe) A mi..każą przyjechać jutro rano. Że niby znów mam miejsce zaklepane. NA moje wyraźne oburzenie-że dziś miało też być dla mnie miejsce słyszę tylko "no nic nie możemy zrobić" Próbowali też znaleźć miejsce na odzdziale zakaźnym,niby na chwilę-uff..na szczęście nie znaleźli (zakaźnym?? Jeszcze wyjdę z jakimś paskudztwem). No na moje wyraźne, to co ja mam robić do tego czasu. "Na razie proszę unikać cukrów, słodyczy" Cholera jasna, mówię, że ja w ciąży w ogole nie jem słodyczy (a do ostatniego badania nigdy nie mialam problemów z cukrem mimo obżerania się). Mało tego, mówię, że nic z tego nie rozumiem, niby mam stosować dietę dla cukrzyków (juz to przerobiłam z netu)ale wczoraj dostałam glukometr ze szpitala (WYWALCZONY prawie siłą) to mi wychodzi poziom NIEDOCUKRZENIA. Rano na czczo miałam 42, a wieczorem po obfitej kolacji (na razie nie stosuję diety, badam co może podwyższać cukier) to mi wyszło przed kolacją 70 a po 72. Teraz przed obiadem 56 po obiedzie 86. To istene niedocukrzene. I już głupieję totalnie. Nikt nie moze udzielić mi odpowiedzi, to mam brać cukier czy nie, co jesc i jaki poziom w moim wypadku powinien być (wiem że od przed jedzeniem nie mniej niż 70 a po nie wiecej niz 140)
Rany julek..ja nie mam o tym zielonego pojęcia-nie chcę eksperymentować na dziecku..
A jeszcze wczoraj poznałam jedną kobietkę na odziale, też z wysokim cukrem, to ona usłyszała od lekarza ginekologa swojego jak zobaczył poziom cukru "czy pani JESZCZE czuje ruchy dziecka"??
I jak tu sie nie denerwować..Czuję że jestem osłabiona..śpiąca..(ewidenty brak cukru)ale boję się zjeść coś nie powinnam.
Na razie pozostaje mi tylko żalić się na świat, badać ten poziom, bo coś trzeba ustalić, diety nie mam co stosować bo i tak nie przewyższam poziomów dopuszczalnych..i CZEKAĆ,..czekac..może jutro w koncu mnie przyjmą, pobadają i w końcu udzielą POPRAWNYCH wskazówek.
Na szczescie synuś pokopuję mamusię..mam nadzieję ze u niego wszystko dobrze