Wydaje mi się że to zupełnie normalne obawy i zachowanie bo ja też się o siebie zaczynałam martwić, nie potrafiłam zrozumieć jak mój partner może być taki spokojny (chociaż jego nie było na miejscu, bo był w pracy za granicą więc to mi nie pomagało bo przez czas stymulacji byłam z tym sama-tylko ja i moje myśli a gdy wrócił kilka dni przez transfer to miałam wrażenie że w ogóle się tym nie przejmuje chociaż wiem że na swój sposób też to przeżywał.Czyli patrzę to całkiem normalne zachowanie, bo już się zaczynałam o siebie martwić mój mąż to jakby go nie dotyczyło funkcjonuję normalnie bez żadnych stresów oczywiście pilnował mnie żebym nie przeoczyła żadnego leku podtrzymuje na duchu. On tak czeka na upragnione dziecko, że nie bierze pod uwagę innej opcji jak wysokiej bety , moja oaza spokoju jest bardziej jak pewny powodzenia. Zazdroszczę mu tych pozytywnych myśli i spokoju.
A gdy odebrałam wynik bety to na mnie Prychnął że przecież wiedział że się uda