Dziękuję Wam za każdą odpowiedź. Każda z nich jest dla mnie nadzieją, że jeszcze wszystko się ułoży. Nie widziałam męża od 10 dni, on nie poznał naszej córki jeszcze. Rozumiem pandemii, restrykcje, ale gdzieś w tym wszystkim zgubili człowieczeństwo. Wiem, że zdrowie Małej jest teraz najważniejsze, ale ja zostałam rzucona na głęboką wodę. Nikt nie patrzy na to jaki wpływ ma to wszystko na psychikę takich kobiet. Samotnych, odizolowanych od kochających ich osób, niewyspanych. .. a to, że ojciec zobaczy dziecko po dwóch tygodniach? Dla nich to nie problem. Nie rozumiem jak można to tak bagatelizować. Przecież on też czekał na to tyle miesięcy, on też ma takie same prawa.
Ciesze się, że korzystałyście z pomocy i że teraz staracie się pomagać innym. Ja mam ogromne wsparcie w mamie i mężu, którym powiedziałam o tym co czuje. Chcę po wyjściu ze szpitala zobaczyć się w sytuacji matki w domu, sprawdzić, czy może te okoliczności spotęgowały te negatywne uczucia. Ale jeśli nie będzie poprawy lub będzie zbyt mała, pójdę do psychologa. Zrobię wszystko, by nie stracić tego czasu
Ciesze się, że korzystałyście z pomocy i że teraz staracie się pomagać innym. Ja mam ogromne wsparcie w mamie i mężu, którym powiedziałam o tym co czuje. Chcę po wyjściu ze szpitala zobaczyć się w sytuacji matki w domu, sprawdzić, czy może te okoliczności spotęgowały te negatywne uczucia. Ale jeśli nie będzie poprawy lub będzie zbyt mała, pójdę do psychologa. Zrobię wszystko, by nie stracić tego czasu