margot
Mamma Mia!
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2004
- Postów
- 12 268
Zgadzam się z Ustką, Zobena. Nawilżać i natłuszczać trzeba stale. U nas jak jest b. dobrze latem, to robię to tylko rano i wieczorem, a jak jest źle to tyle, ile trzeba - czasem nawet co pół godziny! (o ile się da) I widzę różnicę - jak Bru jest w przedszkolu, to choć mają tam jego krem i jego też uczę, żeby o tym pamiętał, to jednak jest o wiele rzadziej smarowany i to się szybko w widoczny sposób odbija na stanie skóry. A jak tam Nutramigen? A jaki sterdyd dostaliście?
Ustka dzięki za ulotkę. Pytałam o tę sól w aptece ale nie mieli.
My póki co jedziemy na Protopicu - teraz już tylko co drugi dzień. Pod kolanami i na rękach jest całkiem nieźle, ale szyja wciąż mimo wszystko się zaczerwienia i swędzi.
A, mam nowy patent na świąd. Przy ataku swędzenia/drapania przyłożyć w to miejsce coś zimnego (w knajpie może to być szklanka z zimnym napojem, w domu coś z lodówki, świetnie działa spryskanie trzymaną w lodówce wodą termalną). Chodzi o to, że zimno tak jakby "paraliżuje" zakończenia nerwowe, te same, które przewodzą uczucie swędzenia, i trochę odpuszcza. Niestety nie zawsze i nie całkiem, raz lepiej a raz gorzej to u nas działa, ale często jednak w jakimś stopniu działa.
Ustka dzięki za ulotkę. Pytałam o tę sól w aptece ale nie mieli.
My póki co jedziemy na Protopicu - teraz już tylko co drugi dzień. Pod kolanami i na rękach jest całkiem nieźle, ale szyja wciąż mimo wszystko się zaczerwienia i swędzi.
A, mam nowy patent na świąd. Przy ataku swędzenia/drapania przyłożyć w to miejsce coś zimnego (w knajpie może to być szklanka z zimnym napojem, w domu coś z lodówki, świetnie działa spryskanie trzymaną w lodówce wodą termalną). Chodzi o to, że zimno tak jakby "paraliżuje" zakończenia nerwowe, te same, które przewodzą uczucie swędzenia, i trochę odpuszcza. Niestety nie zawsze i nie całkiem, raz lepiej a raz gorzej to u nas działa, ale często jednak w jakimś stopniu działa.