reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

AZS - Atopowe zapalenie skóry

oki monika... niech bedzie ze maja to wspolnego...
ale Twojemu synowi tez sie robily takie liszaje na ciele, ktore sie slimaczyly i schodzily tylko po antybiootyku??
Historia mojej malej jest bardzo skomplikowana.... niestety:-(
no i rozne rzeczy sie dzieja....
robilam diete owszem... raz nie jadlam pomidorow i jej zeszsly suche place, po czym wyszedl wlasnie liszaj, po czym zwoalczyli go antybiotykiem a pozniej wyszla znow sucha skora.... nastepnym razem nie jadlam produktow mlecznych a pomidory tak i tez sucha skora zniknela i byla normalna a liszaj wyszedl na ciele corki.... troche dziwne co nie??? na jakikolwiek produkt skora reaguje tak samo... jak znika jej luszczaca sie skora pojawia sie liszaj , dostaje antybiotyk, wszystko jest ok .. a po tygodniu od skonczenia antybiotyku znow sucha skora, a pozniej liszaj...
ktos mi podpowiedzial ze to gronkowiec....
nie wiem sama...
 
reklama
podadto dostawał zyrtec, a dodatkowo maści sterydowe - teraz wiem że zyrtec to była pomyłka> Przestrzegam też przed maściami sterydowymi. Jesli trzeba stosować, to minimalnie i nie na twarz (napatrzyłam się w szpitalu co steryd może zrobić ze skórą dziecka) więc ostroznie z tymi oxycortami, elocomami itp.

My mamy zyrtec i elocom ... elocom przebarwia skóre, tak? Nam od razu lekarz powiedział smarowac tylko ciałko, nie twarz. My najwiejszy problem mamy ze stale odnawiajaca się i powiększającą suchościa na dłoni :-(. Smarowalismy ją juz 5 razy po 5 dni elocomem od marca do teraz, w tym miejscu małemu skóra małemu sie juz nie opala :-(
 
czesc Moj nati od ponad miesiaca ma czerwona skore na gardle i czasem ramionka. Wpierw obwinialam slinienie sie.. ale to chyba juz za dlugo... Od 10 dni organiczylam wszelki nabial, jajka. Plamki sa dalej.. dllugo tez juz ma plamke na nodze na zgieciu. Jak tak czytam to moze to i jest AZS..ale nie mam pewnosci. Pora wybrac sie do lekarza.. tylko ze wiecie.. na wyspach to pewnie mi powiedza ze to egzema:) A od dawna smaruje mu to oilatum i epadermem - dobre masci... ale nie pomagaja..
Dam znac co mi tu powiedza...
 
Hej,

My z atopią borykamy się już kilka ładnych lat. :-( W tym czasie były okresy całkowitej remisji, i nawroty. Zaczęło się, jak synek miał 1,5 roku. Plamy w zgięciach rąk i nóg, na nadgarstkach, potem także na szyji, twarzy, innych częściach ciała. Przez długi czas drakońska dieta eliminacyjna (w najgorszym momencie bezglutenowa, bezmleczna, bezjajeczna, bezcukrowa i wiele innych bez - prawdziwy koszmar), która nie przynosiła jednak spektakularnych efektów. Testy alergiczne niestety w przypadku mojego syna nic nie wykazały. Jest jedynie podwyższone (i to mocno) IgE całkowite, ale nia mamy odpowiedzi, jakie konkretnie alergenty to wywołują. Niestety, to częste przy atopii. Jest to choroba IgE zależna, co nie znaczy, że we wszystkich wypadkach w prosty sposón skolerowana z alergią. O tym, jaki marsz po specjalistach i znachorach wykonałam, nie będę się nawet rozpisywać. Syn był na lekach antyhistaminowych doustnytch, sporadycznie używaliśmy też maści sterydowych i Elidelu (maść immunosupresyjna), no i oczywiście stosowaliśmy też i stosujemy różne preparaty nawilżające i natłuszczające dla atopików. Zaraz po 3 urodzinach tak strasznie mu się pogorszyło, wdało się jakieś wtórne zakażenie, od drapania, że na tydzień wylądowaliśmy w szpitalu, bo skóra na nadgarstkach odchodziła do żywego, koszmar, wyglądało jak oparzenie 2 stopnia. Wtedy w ruch poszły sterydy i antybiotyki. Ale prawdziwym przełomem był dla nas wyjazd do Chorwacji (2 miesiące po szpitalu) - zmiany zaczęły znikać w oczach, bez stosowania inwazyjnych maści, po tygodniu skóra była lekko chora, po 2 tygodnia po chorobie nie było śladu, i taki stan utrzymał się przez kilka miesięcy. Co ciekawe, będąc w Chorwacji sporo eksperymentowaliśmy z dietą (np. podawaliśmy od czasu do czasu gluten, różne nowe owoce) i nic to nie szkodziło. Nawrót choroby nastąpił dopiero późną jesienią (pierwsze delikatne symptomy), zimą pogorszyło się jeszcze bardziej, a apogeum nastąpiło w okolicach maja. Potem znów Chorwacja i znów kilka miesięcy remisji, tym razem aż do stycznia. W marcu pojechaliśmy do Egiptu - słońce i słona morska woda trochę pomogły, ale nie tak spektakularnie, jak to się działo w Chorwacji. Miał zmiany, choć mniej. I znów najgorszy okres to maj, dlatego kojarzę to z jakimś pyleniem, choć testy niczego nie wykazują. Tego lata niestety nie mogliśmy pojechać do Chorwacji, i wyraźnie się to odbiło. Choć latem zmiany zniknęły, to już w październiku zaczęły się znów pojawiać, a teraz jest tak kiepsko, jak nie było od trzech lat. :-(W tej chwili najgorszą ma szyję, i starsznie się drapie. Moje rady w walce z atopią:
-trzeba pamiętać, że to bardzo zindywidualizowana i kapryśna choroba, więc każdy musi w niej odnaleźć swoje sposoby - to, co świetne dla jednych na skórze innych nie robi wrażenia, a jeszcze innym może wręcz zaszkodzić :-(
- robić wszelkie możliwe badania, bo jednak u wielu osób coś z nich wynika a to bardzo ułatwia sprawę. Testy krwi, testy skórne, test transformacji blastycznej limfocytów i warto też zrobic badania w kierunku pasożytów
-dietę rozszerzać tylko wtedy, kiedy są okresy remisji. Nie wprowadzać nowości częściej, niż jedna nowa rzecz na dwa tygodnie - to naprawdę pozwala zaobserowować, czy te produkty mają wpływ (mój syn w tej chwili jej już prawie wszystko, na mleko ewidentnie źle reaguje i ma je wyłączone)
- uważać ze sterydami, ale też nie bać się ich panicznie. Czasem lepiej ich użyć, niż doprowadzić do dużego pogorszenia. Pamiętać o alternatywie jaką jest Elidel i Protopic, choć to też niebezpieczne leki i do stosowania w ostateczności
- bardzo często nawilżać i natłuszczać skórę, dobrać skuteczny preparat. U nas najlepiej sprawdza się Cetaphil Md, zimą także tłusty krem Iwostinu, oraz robiona w aptece maść cholesterolowa z dodatkiem cynku (na zadrapane miejsca). Trzeba jednak uważać, żeby nie nakładać zbyt grubo kremów - to może wzmagać świąd. Lepiej posmarować cienko, i powtórzyć to nawet za 15 minut.
- kąpiele - u nas preparaty typu Oilatum nie sprawdzały sie specjalnie. Najlepsze efekty u nas daje dodawanie soli do kąpieli (stwierdziliśmy, że skoro morze pomaga to może pomoże też sól w wodzie) - najlepiej działa sól bocheńska, ale zwykła spożywcza sól morska też jest OK. Oczywiście mydła i szampony tylko dla atopików.
- ponieważ mój syn koszmarnie się drapał, i to było największym problemem (bo powstawały rany, wtórne zakażenia) to zaczęliśmy na noc zakładać my specjalne koszulki z zaszytymi rękawami. Kupuję zwyczajne, bawełniane białe (barwniki też często uczulają) koszulki o rozmiar-dwa za duże, i zaszywam rękawy. Śpiąc w tym i drapiąc się przez sen nie rozdrapuje aż tak bardzo naskórka, różnica jest kolosalna.

No i to chyba tyle najważniejszych rzeczy. Jakbyście miały jakieś pytania zawsze chętnie pomogę. A poza tym optymizm :cool2: Ta choroba choć przykra i nieraz bardzo uciążliwa, jest jednak do względnego opanowania, jak znajdziecie Wasze własne sposoby. A długie okresy remisji pozwalają o niej choć na jakiś czas zapomnieć.
A, i jeszcze jedno. Nigdy nie mówicie dzieciom, żeby się nie drapały (choć to wiem, to nieraz trudno mi się powstrzymać) - wiem to od dorosłych już atopików, że uczucie swędzenia jest nie do pokonania, człowiek musi się drapać, to silniejsze od niego, a zakazy wywołują u dziecka poczucie winy i zły stan psychiczny, co przy atopii i tak się często zdarza. Jak się drapie, to trzeba posmarować, odwrócić uwagę, ewentualnie poprosić, żeby drapało się przez coś (np. przez płócienną husteczkę czy inny kawałek materiału).
 

ale Twojemu synowi tez sie robily takie liszaje na ciele, ktore sie slimaczyly i schodzily tylko po antybiootyku??
H

ViKamcia a czy możesz dokładnie opisać ten "liszaj" (albo wstawić zdjęcie) i napisać, co to znaczy, że się ślimaczy? Czy ma to wilgotną powierzchnię? Zmiany atopowe często wyglądają liszajowato. Jest też tak, że skóra atopowa jest mniej odporna i łatwiej zakaża się wtórnie np. gronkowcem, o którym wspominasz, zwłaszcza, jeśli dziecko się drapie i powstają choćby małe ranki. W tym wypadku antybiotyk jest na pewno skuteczny, ale zmiany będą powracać, jeśli mają podłoże atopowe.
 
Żadne testy na alergię nic nie dawały, żadne się nie sprawdzały, testy z krwi były wtedy płatne jako nowość i okazały się wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Wtedy mój tato dowiedział się o BICOM. Byłam totalnie załamana, dziecko przestało chodzić i przelewało mi się na rękach a ja wyglądałam jak kupa kości... Poszłam bo nie miałam nic do stracenia... Syn miał roczek. To był złoty strzał. Najpierw testy a później odczulania. Teraz syn ma 9 lat i o alergii i jakiejkolwiek diecie wogóle nie pamięta. Jest idealnie zdrowy :)
Od kiedy przekonałam się o skuteczności BICOMu na własnym dziecku polecam go każdemu i jeszcze nikt mi nie powiedział że to była strata pieniędzy. Dzięki niemu wielu moich znajomych odzyskało normalne życie dla swoich pociech i siebie. Najważniejsze że tam można zrobić testy nawet noworodkom.

No niestety, w przypadku mojego syna to właśnie BICOM był wyrzuceniem pieniędzy w błoto, a wydaliśmy ich na to urządzenie sporo. :-( Z zerową skutrecznością. Na forum poświęconym atopii nie znam nikogo, komu by to pomogło (były wątki i ankiety). Nie napiszę jednak - nie róbcie tego, bo to bzdura. Cóż, z punktu widzenia naukowego to faktycznie nie ma prawa działać, ale człowiek jak jest zdesperowany czepia się wszystkiego, i jeśli komuś się uda, to dobrze, nawet jeśli to tylko przypadkowy zbieg okoliczności (za czym przemawiałyby statystyki), ale jeśli jest cień nadzieji, że zadziała, to czemu nie spróbwać? A nuż jednak pomoże. To z całą pewnością nie szkodzi, poza ewentualnym drenażem kieszeni.
My stosowaliśmy z metod niekonwencjonalnych także homeopatię - i też bezskutecznie. Przez wiele miesięcy. Dlatego wolę już wydawać pieniądze na podróż nad ciepłe morze, niż na te metody - ale tak jak pisałam, każdy atopik jest inny, a w walce z chorobą warto spróbować WSZYSTKIEGO.
 
My mamy zyrtec i elocom ... elocom przebarwia skóre, tak? Nam od razu lekarz powiedział smarowac tylko ciałko, nie twarz. My najwiejszy problem mamy ze stale odnawiajaca się i powiększającą suchościa na dłoni :-(. Smarowalismy ją juz 5 razy po 5 dni elocomem od marca do teraz, w tym miejscu małemu skóra małemu sie juz nie opala :-(

Wszystkie sterydy trochę przebarwiają, i Elidel niestety też. I są fotouczulające, więc w słoneczne dni nie można ich stosować na dzień, i trzeba używać kremów z mocnymi filtrami. Ale po dłuższym czasie niestosowania to przebarwienie jest odwracalne. Lekarz ma rację - absolutnie nie wolno stosować sterydów na twarz! Tu alternatywą jest Elidel.
Elocom (krem czy maść? bo jedno z nich jest znacznie silniejsze) to jeden z najsilniejszych sterydów, jakie w ogóle istnieją. Bardzo ostrożnie z tym lekiem. Nie wiem czemu, ale wielu pediatrów się w nim lubuje. Dermatologów już znacznie mniej. Ostatnio dominuje co prawda szkoła, że lepiej mocne sterydy, a krótko, niż słabe dłużej, ale i tak 5 dni na Elocom to już absolutne maksimum. Zazwyczaj mówią o trzech. Wychodzi, że stosowaliście je mniej więcej raz w miesiącu - to sporo.
 
Ostatnia edycja:
A, i jeszcze jedno. Nigdy nie mówicie dzieciom, żeby się nie drapały (choć to wiem, to nieraz trudno mi się powstrzymać) - wiem to od dorosłych już atopików, że uczucie swędzenia jest nie do pokonania, człowiek musi się drapać, to silniejsze od niego, a zakazy wywołują u dziecka poczucie winy i zły stan psychiczny, co przy atopii i tak się często zdarza. Jak się drapie, to trzeba posmarować, odwrócić uwagę, ewentualnie poprosić, żeby drapało się przez coś (np. przez płócienną husteczkę czy inny kawałek materiału).

I tu się zgodzę.... sama choruje na AZS i uwierzcie mi pomimo tego, że wiem, że porobię sobie rany to nie potrafię się powstrzymać przed drapaniem :sorry2: :zawstydzona/y: najgorzej jest w nocy :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: TRAGEDIA :-(

Właśnie walczę z okropnym nawrotem wysypki :-( i umieram.

margot mnie też pomaga słona woda i słonko. I dzięki za podpowiedź :tak: dlaczego nie wpadłam na pomysł, żeby do kąpieli dodawać sól.... zaraz będę to testowała bo nie wyrabiam ze swędzenia.

Pozdrawiam wszystkie mamy walczące z AZS, czy to u siebie, czy u swoich dzieciątek.
 
Ano właśnie po to tu jesteśmy, żeby sobie coś podpowiedzieć.
Ja bardzo wiele bezcennych informacji pozyskałam z forów o AZS. Teraz jest już w miarę OK, ale jak synek zaczął chorować, i ciągle, mimo koszmarnych diet mu się pogarszało, to popadłam w bardzo zły stan spychiczny na tym tle. To, że teraz radzę sobie z tym wszystkim lepiej w większym stopniu zawdzięczam internautom, niż lekarzom.
 
reklama
no..to po powrocie od lekarza (w UK)... stwierdzono egzeme:) wiec mamy krem epaderm i plyn oilatum do kapieli... Zobaczymy czy podziala...
 
Do góry