KluseczkaS, waszka - jestem ciekawa jak Wam idzie zmiana stylu życia, jakie efekty, pierwsze wrażenia itp. - możecie coś napisać?
jestem mamą 4-miesięcznej córeczki, u której lekarz alergolog zdiagnozował kilka dni temu azs
do 2 m-ca skora małej była śliczna, nie używałam żadnego specyfiku do i po kąpieli;
po ukończeniu 2 m-ca pojawiło się na szyjce córci coś, co przypominało odparzenie (lekarz utrzymywał, iż jest to zapewne efekt ulewań, totalnie ignorując moje słowa, że mała wcale nie ulewa...); to "odparzenie" nie chciało zniknąć mimo natłuszczania bepanthenem, więc pediara przepisał maść na bazie hydrocortizonu; oczywiście szybko zadzialała, ale od razu po odstawieniu zmiany skórne wróciły;
po 3 m-cu czerwone przesuszone, szorstkie plamy pojawiły się w zagięciach na nóżkach i rączkach małej, kilka też na przedramieniach... za radą pediatry odstawiłam mleko krowie i jego przetwory, ale po 3 tyg. nie było widać praktycznie żadnej poprawy, może jedynie kupki się polepszyły (bo zaczęły się wcześniej pojawiać zielone ze śluzem); w międzyczasie zakupiłam kosmetyki Oilatum Soft, tj. emulsję do kąpieli oraz krem, którym smaruję ciałko małej kilka razy dziennie;
efekt taki, że zmiany skórne nie są rozognione, tylko blade i się nie powiększają;
na chwilę obecną mała ma zaczerwienienia pod szyją, w zagięciach kończyn oraz za uszkami; jak czytam w necie o objawach, nasileniach itp., dostaję gęsiej skórki i mam mega doła... dotarłam i tutaj;
acha, co ciekawe, nasz alergolog twierdzi, iż moja dieta jako mamy karmiącej nie ma znaczenia, że mam jeść wszystko (oprócz cytrusów i orzechów), skórę córci nawilżać i natłuszczać, no i czekać, aż wyrośnie z azs...
i jak najdłużej karmić wyłącznie piersią;
i od czego zacząć...? coś w środku mi podpowiada, że to niestety nie wystarczy...