reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Archiwum ciążowe-dolegliwości,porody,ciąża przenoszona,cesarka,wieści i nieobecności

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
dzięki dziewczyny za gratulacje :-)
kasiuLLka, kitki, kaczuszka - gratuluję Wam :-)
 
reklama
to ja opiszę swój - generalnie powiem wam, ze nadal jestem w szoku nad jego tempem :szok: pierwsze skurcze miałam od 6.30 co 8-10 minut, potem były co 7min, więc nie spieszyliśmy się za bardzo i w szpitalu byliśmy o 9.30, przyjęli mnie, na sali porodowej byłam 9.40, położna zbadała i mówi rozwarcie na 7 :szok:... nad drzwiami wisiał zegar, wiec widziałam: 9.58 odeszły mi wody (ale dziwne uczucie, taki cieply wodospad ;-)), 10.05 pierwszy party, 10.25 po wszystkim.... szok po prostu... żadnego znieczulenia, tylko krocze zdążyła mi trochę znieczulic... rodziłam głośno - cały szpital mnie słyszał :zawstydzona/y:;-):sorry2: a jak urodziłam, to pytałam "już? już koniec? tak szybko?" po prostu nie mogłam uwierzyć... mój mąż też był w szoku, że tylko tyle nam to zajęło
 
O rany Ola, jak ja Ci zazdroszczę, że tak szybko poszlo:tak: Super, ze się nie nacierpialas, no i z takim rozwarciem się pojawic, to chyba rzadko się zdarza:-)

Firehead - gratuluję ochrony krocza!! No i oczywiście zdrowego synka!:tak:

Optymistyczne te opisy, tylko takich nam życzę dziewczyny, tylko takich!!!:tak:
 
Witajcie! Ja miałam cesarkę 3 lata temu. W 37 tygodniu "na zimno", tzn. bez skurczy. Dostałam ZZO, ale albo anestezjologowi nie wyszło, albo zaczęli mnie kroić za szybko, bo mnie bolało i dostałam znieczulenie ogólne. Podczas porodu straciłam dużo krwi. Długo byłam nieprzytomna (czułam się jakbym umierała ;-)), potem dostałam 2 woreczki krwi, po których miałam wymioty (to podobno normalne). Leżałam chyba plackiem 12h. Wstanie z łóżka i kolejne 2 doby wspominam okropnie. Potem było w miarę ok. Ze szpitala zostałam wypisana na 5 dzień i po drodze do domu jeszcze robiłam zakupy. Najgorsze co pamiętam to cewnikowanie i wstawanie z łóżka przez 2 tygodnie po porodzie. Poza tym w miarę ok, po SN pewnie też nie wszyscy czują się komfortowo. Brzuszek jednak długo mi nie spadał.

Kobitki mam pytanie odnośnie laktacji. Jak pisałam cc miałam "na zimno". Laktacja mi ruszyła dopiero na 5 dobę po porodzie. Teraz mam termin cesarki po obliczonym terminie porodu. Czy jeśli cc była wykonywana jak zaczęła się akcja porodowa, to laktacja zaczyna się zaraz po porodzie? Wolałabym, aby tym razem dziecko nie było karmione sztucznie. Wiem, że jedne z Was też musiały czekać na mleczko kilka dni, inne miały je od razu. Ale czy to było uzleżnione od tego czy cc było "na zimno" czy poprzedzone normalną akcją porodową?

I drugie pytanie - czy po ZZO i lekach przeciwbólowych można spokojnie karmić? Nic nie szkodzi dziecku?
 
a ja od soboty wieczorem odczuwam cos na kształt skurczów...

czesc jest całkowicie bezbolesna, czesc lekko boli- a w zasadzie nie boli a jest niewygodna-nie wiem jak to nazwac...to tak jakby fragmenty jelit, jajników, czy innych organów nagle zmieniły miejsce i tam gdzie sie znalazły nie pasuja i cos uciskaja...

zobaczymy co sie z tego zrobi....ale fakt faktem...cos sie zaczyna dziac...

a na dodatek mam dzis rozwolnienie-to podobno tez objaw przedporodowy
 
reklama
no madzik...trzymamy kciuki


eve sie do mnie nie odzywała

a co u maniulki?
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry