reklama
kaszu27
Październikowa mamusia
noooo a teraz już mamy nasze małe czatowe maleństwo!
kaszu27
Październikowa mamusia
ja też tak myślę, bo różne są przypadki takich znajomości...
nam się udało...od pierwszego maila wiedziałam, że to jest to....
to się po prostu czuje...
nam się udało...od pierwszego maila wiedziałam, że to jest to....
to się po prostu czuje...
atas
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2005
- Postów
- 334
A moja bliska kolezanka tez na czacie poznała męża. I tez mają juzDla mie takie znajo dzidziolka mlodczego od naszych o 3 m-ce. Dla mnie takie znajomosci to po prostu szok :laugh: No ale takie czasy :laugh: :laugh: Kazda metoda jest dobra by spotkac miłosc swojego zycia
kaszu27
Październikowa mamusia
Otóż to1!!
Wczęsniej byłam w dwóch związkach po 4 lata i lipa...
a tu na czacie po trzech miesiącach ślub!!!
Wczęsniej byłam w dwóch związkach po 4 lata i lipa...
a tu na czacie po trzech miesiącach ślub!!!
Elvira
13 pazdziernik
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2006
- Postów
- 985
Super. Gratuluje.kaszu27 pisze:ja sobie czat chwalę - w końcu na czacie poznałam mojego męża....i po trzech miesiącach ślub!!!
Moja szwagierka tez poznala tak swojego, po paru miesiacach razem zamieszkali, zareczyli, ciaza i slub.Sa bardzo szczesliwi. To dzieki nim poznalam mojego meza, bo na ich slubie.
ja mojego męża przez gadu gadu...
był kolegą chłopaka mojej przyjaciółki i kiedyś ona bedąc u niego w akademiku odezwała się do mnie z jego gadu... dodała tez mnie do jego listy kontaktów.
i tak się zaczeło :laugh:
co prawda zakochaliśmy się w sobie po 1 miesiacu, spotkaliśmy kilka razy a potem on mnie porzucił niecnie ale ja nie dałam za wygraną. czekałam półtora roku i znów zaczęliśmy sie spotykać... i szybki ślub po roku :laugh:
dodam tylko ze on mieszkał wówczas w gdańsku a ja najpierw wolsztynie a później już u rodziców... i jakoś dało radę na odległość
był kolegą chłopaka mojej przyjaciółki i kiedyś ona bedąc u niego w akademiku odezwała się do mnie z jego gadu... dodała tez mnie do jego listy kontaktów.
i tak się zaczeło :laugh:
co prawda zakochaliśmy się w sobie po 1 miesiacu, spotkaliśmy kilka razy a potem on mnie porzucił niecnie ale ja nie dałam za wygraną. czekałam półtora roku i znów zaczęliśmy sie spotykać... i szybki ślub po roku :laugh:
dodam tylko ze on mieszkał wówczas w gdańsku a ja najpierw wolsztynie a później już u rodziców... i jakoś dało radę na odległość
reklama
kaszu27
Październikowa mamusia
człowiek musi przejść swoje, pewne porażki, niepowodzenia po to, aby póżniej spotkało go prawdziwe szczęście...! Czasami boje się tej naszej wielkiej miłości...boję się, że może przytrafić się coś zlego...Po prostu jestem z mężem za szczęśliwa i to mnie najbardziej niepokoi.
Ja juz taka jestem - wymyslam sobie zawsze problemy... :
Ja juz taka jestem - wymyslam sobie zawsze problemy... :
Podziel się: