Przedstawię Wam swoją historię, aby być może chociaż jedna z Was która tu trafiła, albo niestety otrzymując wyniki trafi podnieść na duchu.
Badania prenatalne spowodowały, że świat zwolnił i się lekko zawalił. Usg prawidłowe, niestety wyniki krwi jak to określił Pan doktor bardzo średnie wręcz słabe.
Beta-hcg 2,1363 MOM
Białko 0,3327 MOM
Ryzyko T21: 1:111
Ma Pani zwiększone ryzyko wystąpienia Zespołu Downa, zalecam konsultacje z genetykiem i dalsze badania, chyba zobaczył wyraz mojej twarzy i szybko dodał, że jego zdaniem nie mam co się martwić bo dla niego wszystko jest dobrze.
Zaniemówiłam, czarna dziura w głowie, wyszłam spojrzałam na te wyniki i zobaczyłam niezrozumiałe 1:111, emocje puściły zalałam się łzami bo jakżeby inaczej... Nic nie rozumiałam, więc internet i wszystkie możliwe fora które sama jestem w szoku spowodowały, że się trochę uspokoiłam. Następnego dnia wizyta u ginekologa, chciałam zrobić test Nifty on jednak przekonał mnie do amniopunkcji, która da mi 100 procentową odpowiedź co z moim dzieckiem. Uspokoił mnie, kazał się nie martwić bo to nie jest dobre dla dziecka, powiedział coś co powtarzałam sobie cały czas z tymi wynikami musiałabyś 111 razy zajść w ciążę i tylko jedna z nich byłaby nieprawidłowa. Tak minęło 20 dni oczykwania, amniopunkcja została wykonana w szpitalu w Zielonej Górze przez cudowną lekarkę, nie musiałam wykupować FISHA, bo szpital robi badanie metodą mikromacierzy, wynik był już po 4 dniach i to chyba były najgorsze dni oczekiwania, z totalnym kryzysem jednego dnia, bo chyba dotarło do mnie, że niedługo wszystko się wyjaśni. Dostałam upragnioną wiadomość Wyniki prawidłowe!
Sama amniopunkcja mnie praktycznie nie bolała, dużo po niej miałam pić wody, lekarka kazała cały dzień przeleżeć to dla pewności przeleżałam dwa (matka wariatka) trzeciego już się ruszyłam ale bez szaleństw.
Szczerze jestem osobą wierzącą, od początku ciąży i jeszcze przed modliłam się do Świętej Rity, później rozpoczęłam Nowennę Pompejańską wszystko w intencji mojego maluszka i to dzięki modlitwie byłam tak silna! Każdy ma swój sposób na radzenie sobie z cierpieniem, więc jeżeli jesteś wierząca zawierz swoje dziecko Bogu, tak mi powiedziała moja przyjaciółka i tak zrobiłam! Wszyscy wierzyliśmy i modliliśmy się dzisiaj mogę modlić się dalej już ze spokojniejszym sercem o zdrowie dla mojego chłopca, który już jest moim małym bohaterem
Życzę Wam dziewczyny samych dobrych wyników!!! Trzymam za Was kciuki!!!