reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Ja w temacie bólu się odezwę - leżąc na kozetce w trakcie amniopunkcji niemal w panikę wpadłam ponieważ mnie bolało za przeproszeniem ku....sko. Naczytałam się artykułów, wypowiedzi, przewertowałam od a do z cały ten wątek i idąc na zabieg byłam przekonana że jest bezbolesny, że czuć tylko wkłucie. U mnie wyglądało to inaczej. Mając w głowie wszystkie wypowiedzi z kilkunastu źródeł o bezbolesności w panice zastanawiałam się co jest nie tak że to tak okrutnie boli. Także zostawiam ślad - zdarza się że amnio boli. Po wyjściu z gabinetu zemdlałam pod recepcja.
Prawdopodobnie wpływ na to miało to, że łożysko mam na przedniej ścianie i dr wykonujący musiał się przez nie przebić żeby dotrzeć do płynu.
 
reklama
Ja w temacie bólu się odezwę - leżąc na kozetce w trakcie amniopunkcji niemal w panikę wpadłam ponieważ mnie bolało za przeproszeniem ku....sko. Naczytałam się artykułów, wypowiedzi, przewertowałam od a do z cały ten wątek i idąc na zabieg byłam przekonana że jest bezbolesny, że czuć tylko wkłucie. U mnie wyglądało to inaczej. Mając w głowie wszystkie wypowiedzi z kilkunastu źródeł o bezbolesności w panice zastanawiałam się co jest nie tak że to tak okrutnie boli. Także zostawiam ślad - zdarza się że amnio boli. Po wyjściu z gabinetu zemdlałam pod recepcja.
Prawdopodobnie wpływ na to miało to, że łożysko mam na przedniej ścianie i dr wykonujący musiał się przez nie przebić żeby dotrzeć do płynu.
Ja też mam łożysko na przedniej ścianie i nie na szczęście nic nie bolało i czułam się dobrze. Ale każda z nas jest inna
 
Ja w temacie bólu się odezwę - leżąc na kozetce w trakcie amniopunkcji niemal w panikę wpadłam ponieważ mnie bolało za przeproszeniem ku....sko. Naczytałam się artykułów, wypowiedzi, przewertowałam od a do z cały ten wątek i idąc na zabieg byłam przekonana że jest bezbolesny, że czuć tylko wkłucie. U mnie wyglądało to inaczej. Mając w głowie wszystkie wypowiedzi z kilkunastu źródeł o bezbolesności w panice zastanawiałam się co jest nie tak że to tak okrutnie boli. Także zostawiam ślad - zdarza się że amnio boli. Po wyjściu z gabinetu zemdlałam pod recepcja.
Prawdopodobnie wpływ na to miało to, że łożysko mam na przedniej ścianie i dr wykonujący musiał się przez nie przebić żeby dotrzeć do płynu.
Łożysko nie jest unerwione więc nie, nie była to przyczyna bólu.
 
Ja miałam kilka razy amniopunkcję i raz bolało mnie aż się wygielam i nie mogłam dojsc do samochodu. Ale za to innym razem było po prostu nieprzyjemnie ale zawsze bardziej boleśnie niż zwykle pobranie krwi i to dziwne uczucie jak wyciągali :/
 
Cześć dziewczyny, mam nadzieję że coś tu uzyskam ale sama nie wiem co. Jestem ogólnie załamana. Wczoraj miałam prenatalne 12+2 TC badania wykazały problemy z sercem, do tego duża przezierność 5mm. Lekarze namawiają do amniopunkcji. Oczywiście podejrzenie ZD może Turnera Albo i jeszcze co gorszego. Ja się łudzę jeszcze że mam jakiegoś wirusa który powoduje obrzęk ciała maluszka. Miałam grzybice brałam antybiotyk 2 tygodnie temu skończyłam. Może nie dołączone? Naczytałam się że dużo dziewczyn mialo taka przezierność a potem zakończyło się szczęśliwie. Boje się że nawet jeśli mój mały ma Zd to zaszkodzę amniopunkcja. Ale też boje się że jeśli jej nie ma to nikt nie będzie drążył tematu dalej.
Straciłam już jedno maleństwo, lekarz podejrzewa że możemy mieć coś w sobie genetycznego skoro raz po razie. Pytanie czy mam się naprawdę bać przed tym badaniem, no i oczywiście na ile potem zd został wykluczony.
 
Cześć dziewczyny, mam nadzieję że coś tu uzyskam ale sama nie wiem co. Jestem ogólnie załamana. Wczoraj miałam prenatalne 12+2 TC badania wykazały problemy z sercem, do tego duża przezierność 5mm. Lekarze namawiają do amniopunkcji. Oczywiście podejrzenie ZD może Turnera Albo i jeszcze co gorszego. Ja się łudzę jeszcze że mam jakiegoś wirusa który powoduje obrzęk ciała maluszka. Miałam grzybice brałam antybiotyk 2 tygodnie temu skończyłam. Może nie dołączone? Naczytałam się że dużo dziewczyn mialo taka przezierność a potem zakończyło się szczęśliwie. Boje się że nawet jeśli mój mały ma Zd to zaszkodzę amniopunkcja. Ale też boje się że jeśli jej nie ma to nikt nie będzie drążył tematu dalej.
Straciłam już jedno maleństwo, lekarz podejrzewa że możemy mieć coś w sobie genetycznego skoro raz po razie. Pytanie czy mam się naprawdę bać przed tym badaniem, no i oczywiście na ile potem zd został wykluczony.
Amniopunkcji nie należy się bać, ryzyko powikłań jest znikome i zwykle powikłania dotyczą ciąż obarczonych wadą genetyczną (tj na przykład takich, które i tak nie zostałyby donoszone). Zd raczej zostanie wykluczony, o ile nie wejdzie w grę mozaika (można poczytać głębiej w internecie), ale to wątpliwe. Przezierność jest faktycznie wysoka, jeśli do tego jeszcze jest problem w serduszku to amnio warto zrobić.
 
Amniopunkcji nie należy się bać, ryzyko powikłań jest znikome i zwykle powikłania dotyczą ciąż obarczonych wadą genetyczną (tj na przykład takich, które i tak nie zostałyby donoszone). Zd raczej zostanie wykluczony, o ile nie wejdzie w grę mozaika (można poczytać głębiej w internecie), ale to wątpliwe. Przezierność jest faktycznie wysoka, jeśli do tego jeszcze jest problem w serduszku to amnio warto zrobić.
Mozaika? Cos więcej ? Chodziło ci że my jesteśmy nosicielami jakieś wady? Bo tyle doszłam czy jest jeszcze coś o czym powinnam poczytać.
 
Ja też się bałam badań inwazyjnych, ale teraz już mam inne zdanie. Wiadomo, jest ryzyko utraty, ale jest ono bardzo małe. A jeśli wykluczysz wady genetyczne to jeszcze masz szansę na wczesne leczenie maleństwa.
 
reklama
Ja też się bałam badań inwazyjnych, ale teraz już mam inne zdanie. Wiadomo, jest ryzyko utraty, ale jest ono bardzo małe. A jeśli wykluczysz wady genetyczne to jeszcze masz szansę na wczesne leczenie maleństwa.
to prawda jesli jest tylko wasa serca to mozna to leczyc w lonir matki, jesli ZD lub Turnera to wiadomo nic sie juz nie zrobi, nie da sie usunac dodatkowtch chromosomow
 
Do góry