reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

reklama
Dziewczyny ja jakiś czasu temu byłam z wami na forum u mnie ryzyko 1:15 nt. 4,3 nie robiłam pappy. Nie zrobiłam amino ponieważ bałam się o mała wykonałam nifty pro oraz Sanco urodziłam w sobotę zdrowa dziewczynkę 10/10. Przez cała ciąże się modliłam o zdrowie dla niej i dziś moja laleczka jest ze mną. Powodzenia dziewczyny :)
 
Cześć dziewczyny! Obiecałam sobie,że jak otrzymam wynik to opisze naszą historie.
Pierwsze badanie prenatalne: Na usg wszystko w porządku. Dostałam skierowanie na krew papa ze względu na moją chorą tarczyce.
Wynik z krwi : Wysokie ryzyko ZD 1:192.
Wolna B hCG odpowiada 3,494 MoM
PAPP-A odpowiada 0,562 MoM

Zdecydowaliśmy się z mężem na amniopunkcję, którą miałam wykonaną w czwartek. Z racji tego,że mam ujemną krew po zabiegu musiałam dostać zastrzyk immunoglobuliny anty-D.

Wykupiliśmy szybszy wynik FISH i dzisiaj dostałam informacje:ZDROWY CHŁOPAK ❤️❤️
Dziewczyny jestem przeszczęśliwa!

Piszę ten post, ponieważ czytanie takich historii bardzo mi pomogło w oczekiwaniu na zabieg, a później na wynik. Mam nadzieje, że moja historia również pomoże i da nadzieje na dobre zakończenie.

Pozdrawiam Was!
 
Cześć Dziewczyny,
Starałam się przeczytać cały ten wątek i jest tu wiele tak pięknych i historii ze mogę tylko się modlić oby moja miała podobne zakończenie.
Zacznę od początku - to moja pierwsza ciąża i na usg w 6tc okazało sie ze to ciąża bliźniacza jednokosmówkowa. Nie było tylko wiadomo czy będą dwie owodnie (zazwyczaj błonka pokazuje się koło 8tc) nerwówka straszna ale nie poddaliśmy się - byłam przygotowana na leżenie w szpitalu.
Usg tydzień później wykluczyło ciąże bliźniaczą - zarodek prawdopodobnie obumarł i gdzieś się wchłonął - na obrazie widać pozostałości ( zlepek komórek którego żaden lekarz nie rozumie)
Radość przeplatana ze smutkiem bo już cieszyliśmy się bardzo na dwójkę dzieci mimo potencjalnych zagrożeń.
nadszedł dzień prenatalnego - usg idealne - mimo mojego wieku ryzyko wynosiło 1:6599. Biochemia niestety popsuła wszystko - białko super, wolna beta 3,6Mom 🥴 w dalszym ciągu ryzyko było 1:700 z racji idealnego usg i białka. Moja lekarka spytała czy możemy zrobić Sanco/nifty jak to określiła DLA ŚWIETEGO SPOKOJU. Zrobiliśmy zaraz po Wielkanocy (13tc) w piątek zadzwoniła o 20 mówiąc ze wynik jest nieprawidłowy T21. Wiem ze wiele tu było ciężkich historii wiec wszystkie znamy te koszmarne chwile. Mamy szczęście ze naszym znajomym jest profesor ze Śląska który od razu polecił poczekać do 15tc i amnio... nikt nie daje nam dużych nadziei natomiast wczoraj byliśmy odebrać wynik i okazało się ze jest on dziwny i niezrozumiały dla lekarzy i laboratorium. Normalne nifty/Sanco wskazują procent ryzyka od 90% do 99,9. Mój to 69%. Lekarze określają go jako niejednoznaczny. Nie chcemy robić sobi nadziei ale może któras z was kojarzy takie sytuacje? Jak się potoczyły? Amnio robię za tydzień a do tego czasu oszaleje...
 
Cześć Dziewczyny,
Starałam się przeczytać cały ten wątek i jest tu wiele tak pięknych i historii ze mogę tylko się modlić oby moja miała podobne zakończenie.
Zacznę od początku - to moja pierwsza ciąża i na usg w 6tc okazało sie ze to ciąża bliźniacza jednokosmówkowa. Nie było tylko wiadomo czy będą dwie owodnie (zazwyczaj błonka pokazuje się koło 8tc) nerwówka straszna ale nie poddaliśmy się - byłam przygotowana na leżenie w szpitalu.
Usg tydzień później wykluczyło ciąże bliźniaczą - zarodek prawdopodobnie obumarł i gdzieś się wchłonął - na obrazie widać pozostałości ( zlepek komórek którego żaden lekarz nie rozumie)
Radość przeplatana ze smutkiem bo już cieszyliśmy się bardzo na dwójkę dzieci mimo potencjalnych zagrożeń.
nadszedł dzień prenatalnego - usg idealne - mimo mojego wieku ryzyko wynosiło 1:6599. Biochemia niestety popsuła wszystko - białko super, wolna beta 3,6Mom 🥴 w dalszym ciągu ryzyko było 1:700 z racji idealnego usg i białka. Moja lekarka spytała czy możemy zrobić Sanco/nifty jak to określiła DLA ŚWIETEGO SPOKOJU. Zrobiliśmy zaraz po Wielkanocy (13tc) w piątek zadzwoniła o 20 mówiąc ze wynik jest nieprawidłowy T21. Wiem ze wiele tu było ciężkich historii wiec wszystkie znamy te koszmarne chwile. Mamy szczęście ze naszym znajomym jest profesor ze Śląska który od razu polecił poczekać do 15tc i amnio... nikt nie daje nam dużych nadziei natomiast wczoraj byliśmy odebrać wynik i okazało się ze jest on dziwny i niezrozumiały dla lekarzy i laboratorium. Normalne nifty/Sanco wskazują procent ryzyka od 90% do 99,9. Mój to 69%. Lekarze określają go jako niejednoznaczny. Nie chcemy robić sobi nadziei ale może któras z was kojarzy takie sytuacje? Jak się potoczyły? Amnio robię za tydzień a do tego czasu oszaleje...
Cześć Mirabelove,
Dawno się tutaj nie udzielałam, ale Twoja historia mnie przekonała, że muszę napisać. Byłam w ciąży w tamtym roku, po badaniach prenatalnych USG idealne ale niestety biochemia już wyszła kiepsko, jak dobrze pamiętam po skorygowaniu T13 1:113. Oczywiście zrobiłam Sanco i wynik się potwierdził, właśnie tak jak piszesz u mnie procent prawdopodobieństwa tej trisomii wynosił tylko 14%. Dla mnie to było bardzo mało i nadal wierzyłam, że będzie dobrze. Niestety amnio potwierdził wynik T13. Piszę to, bo myślę że u Ciebie może być inaczej ze względu na to, że to była ciąża bliźniacza. Słyszałam i dużo czytałam wtedy, że odradzają Sanco i testy typu Nipt w takich sytuacjach bo materiał genetyczny może pochodzić od bliźniaka który się jeszcze nie wchłonął. Trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem co przechodzisz.
 
Karolaaa89, bardzo mi przykro. To jest taka trauma i cierpienie że żadna, absolutnie żadna kobieta na to nie zasługuje. Mam teraz etap myślenia : dlaczego ja, co takiego złego zrobiłam. Mam nadzieje ze Ty wiesz już ze to wina niczyja a już na pewno nie Twoja. Dużo siły 💔
Co do testów nipt/Sanco w przypadku „vanishing twins” to niestety ale dowiedziałam się o tym dopiero po zapłaceniu już 2200zł. Nie mam pretensji do lekarzy że zapomnieli zaznaczyć w checkbox „obumarcie zarodka” albo żeby doradzili mi poczekanie chociażby kilku dodatkowych tygodni. Czytałam ze testy w takim przypadku są kontrowersyjne i jeśli już robione to po 8tygodniach od obumarcia zarodka. Ja nawet nie wiem czy obumarcie oznacza brak bijącego serduszka czy całkowicie wyczyszczenie pozostałości po nim. Nie pozostawiam sobie żadnej nadziei w przeciwieństwie do mojego męża. Po prostu chciałabym wiedzieć jak jest naprawdę i co się stało..
 
reklama
Karolaaa89, bardzo mi przykro. To jest taka trauma i cierpienie że żadna, absolutnie żadna kobieta na to nie zasługuje. Mam teraz etap myślenia : dlaczego ja, co takiego złego zrobiłam. Mam nadzieje ze Ty wiesz już ze to wina niczyja a już na pewno nie Twoja. Dużo siły 💔
Co do testów nipt/Sanco w przypadku „vanishing twins” to niestety ale dowiedziałam się o tym dopiero po zapłaceniu już 2200zł. Nie mam pretensji do lekarzy że zapomnieli zaznaczyć w checkbox „obumarcie zarodka” albo żeby doradzili mi poczekanie chociażby kilku dodatkowych tygodni. Czytałam ze testy w takim przypadku są kontrowersyjne i jeśli już robione to po 8tygodniach od obumarcia zarodka. Ja nawet nie wiem czy obumarcie oznacza brak bijącego serduszka czy całkowicie wyczyszczenie pozostałości po nim. Nie pozostawiam sobie żadnej nadziei w przeciwieństwie do mojego męża. Po prostu chciałabym wiedzieć jak jest naprawdę i co się stało..

Karolaaa89, bardzo mi przykro. To jest taka trauma i cierpienie że żadna, absolutnie żadna kobieta na to nie zasługuje. Mam teraz etap myślenia : dlaczego ja, co takiego złego zrobiłam. Mam nadzieje ze Ty wiesz już ze to wina niczyja a już na pewno nie Twoja. Dużo siły 💔
Co do testów nipt/Sanco w przypadku „vanishing twins” to niestety ale dowiedziałam się o tym dopiero po zapłaceniu już 2200zł. Nie mam pretensji do lekarzy że zapomnieli zaznaczyć w checkbox „obumarcie zarodka” albo żeby doradzili mi poczekanie chociażby kilku dodatkowych tygodni. Czytałam ze testy w takim przypadku są kontrowersyjne i jeśli już robione to po 8tygodniach od obumarcia zarodka. Ja nawet nie wiem czy obumarcie oznacza brak bijącego serduszka czy całkowicie wyczyszczenie pozostałości po nim. Nie pozostawiam sobie żadnej nadziei w przeciwieństwie do mojego męża. Po prostu chciałabym wiedzieć jak jest naprawdę i co się stało..
Pamiętam jak cały internet przeszukałam, za pozytywnymi historiami. Jest ich sporo na zagranicznych stronach i to dawało nadzieję. Moja historia nie miała happy endu ale u Ciebie uważam że jest nadzieja. Nie wiem czy się decydujesz na amnio, ale ja pewnie bym wolała wiedzieć na czym stoję. Możliwe , że zarodek się nie wchłonął całkowicie i jego materiał genetyczny jeszcze krąży w Twoim krwiobiegu, a drugi jest zdrowy. Życzę Ci spokoju, chociaż wiem że nie jest to łatwe. Czekanie jest najgorsze niestety bo czas w takich sytuacjach bardzo wolno płynie.
 
Do góry