reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

reklama
Witajcie Dziewczyny. Nie dałam rady przeczytać całego wątku, ale zapoznałam się z dużą jego częścią. Tym bardziej miałam wątpliwości czy odzywać się w sprawie mojego (pewbie dla wielu z Was wąpliwego) problemu. Otóż odebrałam wczoraj wyniki pappy (usg mialam dwa tygodnie temu, przezierność 1,9, wszystkie parametry w normie) i ryzyko podstawowe z wieku wychodzi 1:1200 a skorygowane 1:900. Tak, WIEM, że to niskie ryzyko, ale zasiało to we mnie ziarno niepokoju. Pani w szpitalu która omawiała ze mna wyniki zaproponowała darmową aminopunkcję - a z moich informacji wynikało, że kwalifikują się do niej osoby z ryzykiem >1:300. Zdezorientowana sytuacją zapisałam się na przyszły tydzień... waham się jednak czy nie zrobić po prostu Nifty. Białko pappa 0,63, bHCG 2,46. Przełożyłam na dziś wizytę u mojego lekarza prowadzącego ciążę, liczę na jego radę, ale moze i Wy mogłybyście coś powiedzieć?
Dodam, że w jakiś sposób muszę zweryfikować ten wynik, nie dam rady żyć w niepewności, pomimo dość niskiego ryzyka...
 
USG było ok, ale PAPPA wyszło źle, trisomnia 21 ryzyko 1:41.

Kolejny fałszywy i stresujący PAPPA :( Po co nam robią te testy... Ciekawa jestem ile faktycznie daje fałszywie dodatnich wyników tzn czyli wg niektórych ryzyko powyżej 300. Piszę wg niektórych bo mi dr z certyfikatem FMF powiedział że teraz już powinno się kwalifikować poniżej 100 a nie 300.
Gratulacje :)
 
Witajcie Dziewczyny. Nie dałam rady przeczytać całego wątku, ale zapoznałam się z dużą jego częścią. Tym bardziej miałam wątpliwości czy odzywać się w sprawie mojego (pewbie dla wielu z Was wąpliwego) problemu. Otóż odebrałam wczoraj wyniki pappy (usg mialam dwa tygodnie temu, przezierność 1,9, wszystkie parametry w normie) i ryzyko podstawowe z wieku wychodzi 1:1200 a skorygowane 1:900. Tak, WIEM, że to niskie ryzyko, ale zasiało to we mnie ziarno niepokoju. Pani w szpitalu która omawiała ze mna wyniki zaproponowała darmową aminopunkcję - a z moich informacji wynikało, że kwalifikują się do niej osoby z ryzykiem >1:300. Zdezorientowana sytuacją zapisałam się na przyszły tydzień... waham się jednak czy nie zrobić po prostu Nifty. Białko pappa 0,63, bHCG 2,46. Przełożyłam na dziś wizytę u mojego lekarza prowadzącego ciążę, liczę na jego radę, ale moze i Wy mogłybyście coś powiedzieć?
Dodam, że w jakiś sposób muszę zweryfikować ten wynik, nie dam rady żyć w niepewności, pomimo dość niskiego ryzyka...

Dziwne podejście lekarza że zaproponował Tobie amnio z takim wynikiem! Chyba tylko dla kasy...
Mi ryzyko wyszło 331 (niższe od wieku - ok 120 ale stosunkowo niskie) ale NIKT nie proponował amnio. Nawet o niej nie wspomnieli. Nie wspomnieli też o innych testach choć mogli mnie w tej klinice na nie naciągnąć... Po prenatalnym w 13 tyg zalecili (z wykrzyknikami ;) ) badanie połowkowe. Na nim dr powiedział mi że ryzyko poronienia po amnio jest większe niż ryzyko choroby (331) i dlatego nie zalecili go. Na połówkowym wszystko wyszło ok i już nic więcej nie zalecali. Sama poszłam jeszcze na usg w 30 tyg i tam też wyszło ok. Btyłam na nim u specjalistki od badań prenatalnych. Powiedziała mi że PAPPA uznawać się teraz powinno za dodadtni od 100. I że jeśli chciałam to mogłam zrobić jakiś test nieinwazyjny ale dodała że po USG jest pewna że wyszedłby OK. Wszystkie te 3 usg robiłam u lekarzy z certyfikatem FMF ponadto na każdej wizycie też usg u mojej gin. Żaden lekarz mnie nie straszył ani nie namawiał na kolejne badania mimo iż wynik mam dużo gorszy od Ciebie. Gdybym nie czytała netu to nawet bym się nie denerwowała a tak trochę się stresowałam o co krzyczała na mnie moja gin.
Ja ostatecznie nic nie robiłam więcej prócz usg. Wszystkie wyszły super. Czekamy na narodziny - tuż tuż bo już 38 tydz i wierzę że jesteśmy zdrowi :) choć oczywiście usg nie daje 100% pewności (ale nawet amnio nie daje...).
Ja z takimi wynikami jak Ty na pewno bym nie ryzykowała amnio. Zrobiłabym inny test nieinwazyjny jeśli w ogóle... Ty przecież z tymi wynikami PAPPA mieścisz się w normie (b-hcg do 2.5, a pappa nie mniejsze niż 0.5). Ja się nie mieściłam z b-hcg, miałam 2.86. A 1:900 jest niższe od ryzyka populacyjnego, które wynosi coś między 600 a 700!
Współczuję takiej lekarki i życzę mądrych decyzji i jak najmniej stresu bo to jest najgorsze... i dla Ciebie i dla dziecka.
 
Dziwne podejście lekarza że zaproponował Tobie amnio z takim wynikiem! Chyba tylko dla kasy...
Mi ryzyko wyszło 331 (niższe od wieku - ok 120 ale stosunkowo niskie) ale NIKT nie proponował amnio. Nawet o niej nie wspomnieli. Nie wspomnieli też o innych testach choć mogli mnie w tej klinice na nie naciągnąć... Po prenatalnym w 13 tyg zalecili (z wykrzyknikami ;) ) badanie połowkowe. Na nim dr powiedział mi że ryzyko poronienia po amnio jest większe niż ryzyko choroby (331) i dlatego nie zalecili go. Na połówkowym wszystko wyszło ok i już nic więcej nie zalecali. Sama poszłam jeszcze na usg w 30 tyg i tam też wyszło ok. Btyłam na nim u specjalistki od badań prenatalnych. Powiedziała mi że PAPPA uznawać się teraz powinno za dodadtni od 100. I że jeśli chciałam to mogłam zrobić jakiś test nieinwazyjny ale dodała że po USG jest pewna że wyszedłby OK. Wszystkie te 3 usg robiłam u lekarzy z certyfikatem FMF ponadto na każdej wizycie też usg u mojej gin. Żaden lekarz mnie nie straszył ani nie namawiał na kolejne badania mimo iż wynik mam dużo gorszy od Ciebie. Gdybym nie czytała netu to nawet bym się nie denerwowała a tak trochę się stresowałam o co krzyczała na mnie moja gin.
Ja ostatecznie nic nie robiłam więcej prócz usg. Wszystkie wyszły super. Czekamy na narodziny - tuż tuż bo już 38 tydz i wierzę że jesteśmy zdrowi :) choć oczywiście usg nie daje 100% pewności (ale nawet amnio nie daje...).
Ja z takimi wynikami jak Ty na pewno bym nie ryzykowała amnio. Zrobiłabym inny test nieinwazyjny jeśli w ogóle... Ty przecież z tymi wynikami PAPPA mieścisz się w normie (b-hcg do 2.5, a pappa nie mniejsze niż 0.5). Ja się nie mieściłam z b-hcg, miałam 2.86. A 1:900 jest niższe od ryzyka populacyjnego, które wynosi coś między 600 a 700!
Współczuję takiej lekarki i życzę mądrych decyzji i jak najmniej stresu bo to jest najgorsze... i dla Ciebie i dla dziecka.
Dziękuję Ci za odpowiedź... sama byłam zaskoczona tym wskazaniem do aminopunkcji. Jest ona w tym szpitalu bezpłatna także nie ma mowy o naciąganiu na kasę.. tym bardziej nie rozumiem. Za 3 godziny mam wizytę u lekarza, jestem ciekawa co on powie bo sam poradził mi tą poradnię prenatalną w Bydgoszczy na Biziela (a jestem z Torunia).

Życzę Tobie i Twojemu Maleństwu zdrowia!
 
Dziękuję Ci za odpowiedź... sama byłam zaskoczona tym wskazaniem do aminopunkcji. Jest ona w tym szpitalu bezpłatna także nie ma mowy o naciąganiu na kasę.. tym bardziej nie rozumiem. Za 3 godziny mam wizytę u lekarza, jestem ciekawa co on powie bo sam poradził mi tą poradnię prenatalną w Bydgoszczy na Biziela (a jestem z Torunia).

Życzę Tobie i Twojemu Maleństwu zdrowia!

To że amnio jest dla Ciebie bezpłatne nie oznacza że szpital / klinika robi to bezpłatnie - jak jest skierowanie to dostają za to kasę z NFZ. Ja miałam wszystkie USG bezpłatne ale klinika za to kasę dostała i amnio też mi się należało bezpłatne.
 
reklama
Dziewczyny, jestem nowa na forum i postanowiłam podzielić się moją – jeszcze nie zakończoną – historią.

Mam już 3-letnią zdrową córeczkę, teraz jestem drugi raz w ciąży, mam 35 lat. W skończonym 11tc wg OM (bo wg każdego USG, jakie do tej pory miałam, a było ich sporo, dzidziuś jest o tydzień starszy) miałam robione USG I trymestru (które wyszło idealnie, widać było każdy paluszek) i test Pappa. Wyniki Pappa odebrałam tydzień i później i szok, ryzyko trisomii 18, czyli ZE 1:78. Bardzo niski poziom białka i beta hcg, poniżej 0,3 MoM. Tego samego dnia doktor zrobił raz jeszcze USG i powiedział „nie powinienem tego mówić, ale ja tu nie widzę zespołu Edwardsa”.

Nie wyliczono mi jednak ważnego w takiej sytuacji ryzyka preklampsji, hipotrofii płodu i przedwczesnego porodu.

Dzięki mojej gin już na drugi dzień byłam w gabinecie dr Dębskiej. Kolejne USG, nadal książkowe, NT 1,6, jednak parametry nieco zmieniły się – ryzyko ZE 1:50 i oczywiście spore ryzyko hipotrofii płodu – co dziwi, bo dzidziuś jak pisałam jest większy niż by to wynikało z OM.

Dr wyznaczyła mi amniopunkcję na 10 grudnia – to będzie wg OM skończony 14tc, a wg USG 15 tc. Trochę martwię się, że za wcześnie, ale w końcu to jedna z najlepszych na świecie specjalistek w swej dziedzinie, więc wie, co robi.

Naczytałam się oczywiście historii o pomyślnych rozwiązaniach i wynikach amnio, mimo dużego ryzyka wskazanego w teście PAPPA, nie tylko jeśli chodzi o ZE, ale i pozostałe trisomie. Jestem jednak mimo to przerażona i ciągle mam nadzieję, że to jednak jakiś zły sen, który zaraz się skończy.

Myślę, że zostanę tu z Wami na dłużej, bo wsparcie bardzo się przyda. Ja raczej nikomu ze swego otoczenia się nie przyznałam nawet do samej ciąży, w pracy ciężko ukrywać brzuszek, wie tylko szefowa. Zamierzam wykupić FISH, aby znać przynajmniej wstępny wynik jeszcze przed świętami. Liczę na to, że będzie on najwspanialszym na świecie prezentem pod choinkę, niczego innego teraz bardziej nie pragnę…
Hej, ja miałam podobne wyniki pappy. ZE 1:59. Nie zdecydowałam się na amnio, mimo że dostalam skierowanie, bo wszystkie usg były idealne. Zrobiłam NIFTY. Wynik prawidłowy. Zaraz potem okazało się, że mam cukrzycę ciążową.
Syn urodził się zdrowy, ale miałam wywoływany poród z powodu malowodzia i niskiej masy dziecka (nie miał hiportrofii, ale urodził się 2660). Oby w Twoim wypadku też nie było nic poważnego. Pamiętaj aby pod koniec częściej chodzić na usg i sprawdzać przepływy i poziom wód.
 
Do góry