Czytam, czytam i próbuje się pocieszyć....
Jest to moja 7 ciąża... ale dziecko mam tylko jedno. Od samego początku duophaston, luteina 200 x 2, neoparin 0,6 i ciągły strach...
Pierwsze usg w 11 tyg (11 i 3). NT 4,3. Pani doktor nie dokończyła badania, ponieważ uznała,że dziecko jest jeszcze za małe na pełną diagnostykę i przepisała mnie do innego lekarza ( jednego z lepszych specjalistów w okolicy). Dwa tygodnie stresu i płaczu. Drugie usg w 13 tc. NT 1,8, kość nosowa widoczna, brak cofki, przepływy ok, no i słowa lekarza "nie mam wątpliwości, że dziecko jest zdrowe i wszystko jest ok." Z racji wieku skierowanie na PAPPA.
Mój spokój trwał jakieś 3 tygodnie, do póki nie zadzwoniła pani genetyk informując mnie, że test jest dodatni. Ryzyko ZD 1:8, skierowanie na amniopunkcja, znowu stres i płacz.
Z jednej strony wszyscy mówią, że PAPPA to tylko statystyki ale z drugiej po coś się je zleca..
Teraz kolejny miesiąc stresu, płaczu i oczekiwania
Jest to moja 7 ciąża... ale dziecko mam tylko jedno. Od samego początku duophaston, luteina 200 x 2, neoparin 0,6 i ciągły strach...
Pierwsze usg w 11 tyg (11 i 3). NT 4,3. Pani doktor nie dokończyła badania, ponieważ uznała,że dziecko jest jeszcze za małe na pełną diagnostykę i przepisała mnie do innego lekarza ( jednego z lepszych specjalistów w okolicy). Dwa tygodnie stresu i płaczu. Drugie usg w 13 tc. NT 1,8, kość nosowa widoczna, brak cofki, przepływy ok, no i słowa lekarza "nie mam wątpliwości, że dziecko jest zdrowe i wszystko jest ok." Z racji wieku skierowanie na PAPPA.
Mój spokój trwał jakieś 3 tygodnie, do póki nie zadzwoniła pani genetyk informując mnie, że test jest dodatni. Ryzyko ZD 1:8, skierowanie na amniopunkcja, znowu stres i płacz.
Z jednej strony wszyscy mówią, że PAPPA to tylko statystyki ale z drugiej po coś się je zleca..
Teraz kolejny miesiąc stresu, płaczu i oczekiwania