reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja czy warto?

PS, jeśli uda mi się zajść w ciążę to z uwagi na wiek już w 10 tc zrobię NIPT i amniopunkcję nawet jeśli nie będzie wskazań, bo chcę po pierwsze WIEDZIEĆ SZYBCIEJ a po drugie mieć PEWNOŚĆ.
W 10 tygodniu amniopunkcji raczej się nie wykonuje. Dopiero od 15-16 tygodnia jest to możliwe. Lekarz na USG ocenia, czy nie jest za wcześniej na to badanie. Ja amniopunkcję mogę wykonać za dwa tygodnie, bo teraz lekarz ocenił, że jest za wcześnie.
Dzięki, uspokoiłyście mnie. Mam nadzieję, że będzie ok. Prawdę mówiąc przy kolejnej ciąży nie wykonam już badań przesiewowych. Pewnie od razu zdecyduje się na amniopunkcję, bo jak widać to NIPT to strata kasy skoro pewności i tak nie ma.
 
reklama
W 10 tygodniu amniopunkcji raczej się nie wykonuje. Dopiero od 15-16 tygodnia jest to możliwe. Lekarz na USG ocenia, czy nie jest za wcześniej na to badanie. Ja amniopunkcję mogę wykonać za dwa tygodnie, bo teraz lekarz ocenił, że jest za wcześnie.
Dzięki, uspokoiłyście mnie. Mam nadzieję, że będzie ok. Prawdę mówiąc przy kolejnej ciąży nie wykonam już badań przesiewowych. Pewnie od razu zdecyduje się na amniopunkcję, bo jak widać to NIPT to strata kasy skoro pewności i tak nie ma.
Dlatego najpierw zrobię NIPT, a potem amnio.

Ja jestem zdania, że badań nigdy za dużo. Nawet po NIPT jestem zdecydowana na test podwójny. To nie jest strata kasy. Oczywiście, jeśli fundusze na to pozwalają. Dla mnie to cena spokoju.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Amniopunkcję robi się najbezpieczniej po 16 tygodniu ciąży. Lepiej zainwestować w mikromacierze, jeśli jest się zdecydowanym na amniopunkcję.
Moja wypowiedź była niejasna, chodzi o to, że te badania wykonam tak szybko jak będą miarodajne. Czyli NIPT w 10 tc i amnio 15/16 tc.
 
Nie. Generalnie bardzo chciałam, bo „lubię wiedzieć”, natomiast po kilkudziesięciu godzinach rozmów z moją koleżanką genetykiem zrezygnowałam. t
A jak genetyk Cię przekonała, żeby ich nie robić? My z partnerem właśnie czekamy na wyniki. Też jestem przewrażliwiona, ale jeśli to i sanco wyjdą dobrze, to nie będę już robić amino
 
Dla mnie możliwe powikłania są liczne. Może nie zdarzają się często ale jednak trochę ich jest. Lekarka uprzedziła mnie, że mimo prawidłowo wykonanych zabiegów, zdarzają jej się powikłania. Uspokoiła mnie jednak, że najczęściej ,,sytuację da się uratować".
Dodam, że nie wszystkie kobiety mogą pozwolić sobie na taki zabieg w ramach NFZ. U mnie nie ma przesłanek do wystawienia takiego skierowania. Koszt amniopunkcji w mojej klinice to 3500 zł, a wcześniej robiłam już i tak Panorame. Dlatego daleka byłabym od teorii, że lekarze straszą dla korzyści finansowych.
Hmm, wyszło Ci pewne ryzyko, które określiłaś jako pośrednie, więc wydaje mi się, że może pójście do innego lekarza załatwiłoby sprawę? Szczerze mówiąc się dziwię, że nie dał skierowania...
Ja po połówkowym byłam roztrzęsioną kupką nieszczęścia, moja lekarka powiedziała, że abstrahując od faktu anomalii anatomicznej na USG, już ze względu na sam stan psychiczny i tak by mi dała skierowanie na amniopunkcję. Może warto jednak powalczyć o to skierowanie? 3,5 patyka piechotą nie chodzi, a wydatków i tak będziesz miała co nie miara. Po coś płacimy te cholerne składki na NFZ, żeby w sytuacjach trudnych móc korzystać. Prowadzisz ciążę prywatnie?
 
A jak genetyk Cię przekonała, żeby ich nie robić? My z partnerem właśnie czekamy na wyniki. Też jestem przewrażliwiona, ale jeśli to i sanco wyjdą dobrze, to nie będę już robić amino
Ja chciałam zrobić badanie ngs pod kątem znanych chorób genetycznych - odwiodła mnie od tego w bardzo prosty sposób. To jest badanie diagnostyczne dla ludzi, którzy mają objawy. Ja nie mam mój partner też nie. Nie mamy historii poronień, które mogłyby skłaniać do innych badań typu kariotyp. Brak nosicielstwa nie wyklucza wad u potomstwa. Nie wszystkie mutacje dziedziczymy, część powstaje spontanicznie. Zawsze lepiej zbadać dziecko. Ale też niekoniecznie, bo powiedzmy obecność danej mutacji to ryzyko 30%. To małe ryzyko a całe życie w strachu i wyczekiwaniu objawów, które najprawdopodobniej się nie pojawią. Albo brak mutacji brca - i tak możesz zachorować na raka piersi o innym podłożu. Mając negatywny wynik mutacji odpuszczasz badania przesiewowe i budzisz się z guzem wielkości śliwki. Temat rzeka.
 
Ja chciałam zrobić badanie ngs pod kątem znanych chorób genetycznych - odwiodła mnie od tego w bardzo prosty sposób. To jest badanie diagnostyczne dla ludzi, którzy mają objawy. Ja nie mam mój partner też nie. Nie mamy historii poronień, które mogłyby skłaniać do innych badań typu kariotyp. Brak nosicielstwa nie wyklucza wad u potomstwa. Nie wszystkie mutacje dziedziczymy, część powstaje spontanicznie. Zawsze lepiej zbadać dziecko. Ale też niekoniecznie, bo powiedzmy obecność danej mutacji to ryzyko 30%. To małe ryzyko a całe życie w strachu i wyczekiwaniu objawów, które najprawdopodobniej się nie pojawią. Albo brak mutacji brca - i tak możesz zachorować na raka piersi o innym podłożu. Mając negatywny wynik mutacji odpuszczasz badania przesiewowe i budzisz się z guzem wielkości śliwki. Temat rzeka.
A to chyba mówimy o czymś innym. Ja robiłam badanie pod kątem nosicielstwa chorób dziedziczonych w sposób recesywny ;) choroby typu mukowiscydoza, wrodzony przerost nadnerczy i jeszcze ponad 400 innych. Przy tych chorobach rodzice nie mają żadnych objawów, a jeśli są nosicielami tej samej mutacji, to istnieje 25% szans, że dziecko będzie chore
 
reklama
Hmm, wyszło Ci pewne ryzyko, które określiłaś jako pośrednie, więc wydaje mi się, że może pójście do innego lekarza załatwiłoby sprawę? Szczerze mówiąc się dziwię, że nie dał skierowania...
Ja po połówkowym byłam roztrzęsioną kupką nieszczęścia, moja lekarka powiedziała, że abstrahując od faktu anomalii anatomicznej na USG, już ze względu na sam stan psychiczny i tak by mi dała skierowanie na amniopunkcję. Może warto jednak powalczyć o to skierowanie? 3,5 patyka piechotą nie chodzi, a wydatków i tak będziesz miała co nie miara. Po coś płacimy te cholerne składki na NFZ, żeby w sytuacjach trudnych móc korzystać. Prowadzisz ciążę prywatnie?
To nie ja oceniłam ryzyko jako pośrednie, a lekarz, który wyjaśnił mi, że wynik pomiędzy 1:300 a 1:1000 to właśnie ryzyko pośrednie. Przy takim amniopunkcja na NFZ nie przysługuje (według mojej najlepszej wiedzy).
Tak, prowadzę ciążę prywatnie. Szczerze mówiąc rozmawialiśmy o tym z mężem i nawet gdybym miała skierowanie, zrobiłabym amniopunkcję prywatnie. Po prostu mam swoich lekarzy, przy których czuję się bezpiecznie. Szczególnie takie badanie chce wykonać w miejscu, gdzie będzie mi jak najbardziej komfortowo.
 
Do góry