reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja czy warto?

Też zastanowiły mnie te "liczne powikłania". Mój lekarz mi powiedział, że prędzej będę miała wypadek w drodze na amniopunkcję, niż wydarzy się coś złego z powodu tego badania. Ryzyko faktycznie jest obecnie podawane w promilach. Badanie jest bezbolesne, bezpieczne i daje konkretną odpowiedź.

U mnie USG prawidłowe, Beta 5,3913 MoM PAPP-A 0,3897 MoM, ryzyko ZD 1:17. Natychmiastowa decyzja o amniopunkcji. Mój kariotyp prawidłowy męski ma 12 tygodni i właśnie śpi smacznie i zdrowo.

Przy decyzji o amniopunkcji warto dołożyć mikromacierze.

PS Byłam u 4 naprawdę dobrych ginekologów i genetyka. Nikt do dziś nie jest w stanie wyjaśnić skąd u mnie taka wysoka Beta.
U mnie wysoką betę ponoć tłumaczy potworniak znaleziony na jajniku w trakcie cesarki..
 
reklama
Ja przez wysoką betę miałam ryzyko 1:169. W USG było wszystko super, robiłam nifty gdzie ryzyka wyszły bardzo małe. Urodziłam 2 mc temu zdrowe dziecko. Z rzeczy ciążowych to miałam cukrzycę ciazową na insulinie gdzie tej insuliny brałam bardzo dużo bo cukry nie chciały się unormować..
Jeśli chcesz dla swojego spokoju zrób amnio, mi moja gin po zobaczeniu wyniku nifty powiedziała że jak dla niej frakcja wysoka więc wynik jest raczej ok i jeśli ja bardzo chce to ona mi da skierowanie na amnio ale wg niej nie trzeba. 😉
 
Dziękuję za odpowiedzi. Jestem już pewna, że wykonam to badanie. Czy ono boli?
Nie :) To jest po prostu dziwne i nietypowe uczucie. Ale na pewno nie bolesne. U mnie już konkret po przygotowaniu (usg, odkażenie brzucha, usg) trwał nie więcej niż minutę. Dodam, że pół godziny po amniopunkcji wsiadłam w samochód i przejechałam jako kierowca 70 km (lekarz nie widział przeciwwskazań). Potem przez 2 dni leżałam a przez kolejne 5 oszczędzałam się (nie dźwigałam, nie unosiłam rąk, nie schylałam się). Chociaż teraz lekarze mówią, żeby funkcjonować normalnie. Nic mnie później nie bolało, nie musiałam brać żadnych leków.
 
Słuchajcie, chyba nie chodzi o to aby czepiać się słówek i sobie cisnąć wzajemnie, szczególnie, że temat jest stresujący.
Powikłania są różne. Zostałam o nich poinformowana u genetyka, celem podjęcia ostatecznej decyzji. Dla niektórych są liczne, dla niektórych nieliczne.
Ale tu nikt nie ciśnie, tylko co chwilę odbywa się taka dyskusja, że ktoś najpierw pisze o licznych powikłaniach a potem się okazuje że to nieprawda. Że amniopunkcja jest bardziej popularna niż nam się wydaje i nie prowadzi do utraty ciąży.

Swoją drogą. Zobaczcie: lekarze boją się przerywać ciąże bo te nowe przepisy. Ale amniopunkcji to już się robić nie boją, a przecież mówi się że ona też może się do tego przyczynić. Coś się tu nie składa 🤔
 
Ale tu nikt nie ciśnie, tylko co chwilę odbywa się taka dyskusja, że ktoś najpierw pisze o licznych powikłaniach a potem się okazuje że to nieprawda. Że amniopunkcja jest bardziej popularna niż nam się wydaje i nie prowadzi do utraty ciąży.

Swoją drogą. Zobaczcie: lekarze boją się przerywać ciąże bo te nowe przepisy. Ale amniopunkcji to już się robić nie boją, a przecież mówi się że ona też może się do tego przyczynić. Coś się tu nie składa 🤔
Lekarze mówią o powikłaniach, bo mają taki obowiązek, nawet jak jest to przypadek jeden na 100 000. Jako pacjent powinnaś być poinformowana o wszystkich możliwych skutkach ubocznych. To samo np. z ulotkami od leków, jeśli w fazie badań klinicznych u kogoś wystąpił jakiś negatywny odczyn lub objaw, to producent ma obowiązek o tym poinformować. Wszystko rozbija się o odpowiedzialność. Jeśli się zgadzamy na jakąś procedurę, to zasadniczo zgadzamy się też na to, że ona ewentualnie może nie wyjść.

Inna sprawa jest taka, że w obecnej sytuacji amniopunkcja to głównie informacja o stanie zdrowia dziecka plus możliwość leczenia w niektórych przypadkach. Dlatego, jak już niejednokrotnie na tym forum było to podkreślane, ważne żeby wiedzieć, po co się amniopunkcje wykonuje i co ta wiedza nam daje lub zmienia w naszym podejściu

@Olaoch amniopunkcja wykonana umiejętnie nie boli, ta igła jest bardzo cienka. Mam cukrzycę ciążową i szczerze mówiąc gorszy ból mam codziennie od nakłuwacza, niż czułam po amnio. Lekarz, która wykonywała mi zabieg zagadała mnie w trakcie badania i nawet nie poczułam, kiedy się wkuła. Oczywiście to badanie wykonują dwie osoby - jedna ma stały podgląd na USG a druga pobiera płyn. Też się oczywiście bałam, czy coś mi się nie wydarzy po, ale w zasadzie nie zaobserwowałam u siebie nic niepokojącego. Od zabiegu minęło już dobre półtora miesiąca, mały na razie rośnie, płyn owodniowy też w normie, także w naszym przypadku zakończyło się pozytywnie.
W jakim ośrodku masz umówiony zabieg, jeśli oczywiście możesz i chcesz o tym pisać?
 
Lekarze mówią o powikłaniach, bo mają taki obowiązek, nawet jak jest to przypadek jeden na 100 000. Jako pacjent powinnaś być poinformowana o wszystkich możliwych skutkach ubocznych. To samo np. z ulotkami od leków, jeśli w fazie badań klinicznych u kogoś wystąpił jakiś negatywny odczyn lub objaw, to producent ma obowiązek o tym poinformować. Wszystko rozbija się o odpowiedzialność. Jeśli się zgadzamy na jakąś procedurę, to zasadniczo zgadzamy się też na to, że ona ewentualnie może nie wyjść.

Inna sprawa jest taka, że w obecnej sytuacji amniopunkcja to głównie informacja o stanie zdrowia dziecka plus możliwość leczenia w niektórych przypadkach. Dlatego, jak już niejednokrotnie na tym forum było to podkreślane, ważne żeby wiedzieć, po co się amniopunkcje wykonuje i co ta wiedza nam daje lub zmienia w naszym podejściu

@Olaoch amniopunkcja wykonana umiejętnie nie boli, ta igła jest bardzo cienka. Mam cukrzycę ciążową i szczerze mówiąc gorszy ból mam codziennie od nakłuwacza, niż czułam po amnio. Lekarz, która wykonywała mi zabieg zagadała mnie w trakcie badania i nawet nie poczułam, kiedy się wkuła. Oczywiście to badanie wykonują dwie osoby - jedna ma stały podgląd na USG a druga pobiera płyn. Też się oczywiście bałam, czy coś mi się nie wydarzy po, ale w zasadzie nie zaobserwowałam u siebie nic niepokojącego. Od zabiegu minęło już dobre półtora miesiąca, mały na razie rośnie, płyn owodniowy też w normie, także w naszym przypadku zakończyło się pozytywnie.
W jakim ośrodku masz umówiony zabieg, jeśli oczywiście możesz i chcesz o tym pisać?
Chyba nikt nie rozumie o co mi chodzi 😒
Chodzi mi o "liczne"
 
Chyba nikt nie rozumie o co mi chodzi 😒
Chodzi mi o "liczne"
Aaa, to że się kobiety straszą tą amniopunkcją jakby co druga miała ronić to inna sprawa 😑 tu Cię w pełni rozumiem. Jak już ktoś mądry wcześniej wspomniał, testy nieinwazyjne są całkiem ładnie płatne, a amniopunkcja ze skierowania nie i chyba rzeczywiście są pewne grupy interesów, którą mogą chcieć promować historię o "licznych" powikłaniach
 
reklama
Do góry