reklama
Miśka 5
Mamy lutowe'07
3/4 dnia na dworze i balkonie :-) padła 30 min temu z brudnymi nogamimam nadzieję, że się na kapiel obudzi, no i mimo wszystko o ludzkiej porze zaśnie na dobre, bo ja też dziś zmordowana od tego słońca
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
a moja niedzis wreszcie spi w dzien.....
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Ze spaniem, a właściwie zasypianiem u nas teraz tragedia :-(
Jeszcze nigdy nie było aż tak źle. Po części to pewnie wina tego, że przez cały maj w ciągu dnia Jacek usypiał Milenkę na rączkach, a z drugiej strony przeprowadzka też pewnie zrobila swoje. Milenka wogóle nie potrafi zasnąć Tzn chciałaby jedynie na moich rękach jak ja noszę. W łóżeczku bron boże, na siedząco też nie. A ja nie daję rady jej nosić, coraz bardziej odnawiają mi się bóle kręgosłupa i juz mocno odczuwam skutek zrezygnowania z rehabilitacji. Dzisiaj usypiałam ją godzinę, w tym czasie z 15 razy ją kładłam, pod koniec juz z płaczem, bo tam mnie plecy napierd***ły. I tak mi się nie udało :-( Skończyło się na tym, że wyszłam, a ona tak długo płakała aż sie zmęczyła i wtedy dopiero połozyłam ją bez problemu, bo była już zmęczona płaczem.
Fatalnie się czuję, bo T. tylko siedziała i obserwowała.... a jej Maksiu tak ładnie zasypia, wystarczy mu zanucić, pogłaskać po brzuszku, wsadzi paluszka do buzi i zasypia. W dzień śpi 3 godziny pod rząd. Czuję się jak wyrodna matka :-( Wyszłam sama z płaczem z sypialni i pozwoliłam żeby moje dziecko zanosiło sie od płaczu :-( Boję się jutrzejszego dnia i następnych
Jeszcze nigdy nie było aż tak źle. Po części to pewnie wina tego, że przez cały maj w ciągu dnia Jacek usypiał Milenkę na rączkach, a z drugiej strony przeprowadzka też pewnie zrobila swoje. Milenka wogóle nie potrafi zasnąć Tzn chciałaby jedynie na moich rękach jak ja noszę. W łóżeczku bron boże, na siedząco też nie. A ja nie daję rady jej nosić, coraz bardziej odnawiają mi się bóle kręgosłupa i juz mocno odczuwam skutek zrezygnowania z rehabilitacji. Dzisiaj usypiałam ją godzinę, w tym czasie z 15 razy ją kładłam, pod koniec juz z płaczem, bo tam mnie plecy napierd***ły. I tak mi się nie udało :-( Skończyło się na tym, że wyszłam, a ona tak długo płakała aż sie zmęczyła i wtedy dopiero połozyłam ją bez problemu, bo była już zmęczona płaczem.
Fatalnie się czuję, bo T. tylko siedziała i obserwowała.... a jej Maksiu tak ładnie zasypia, wystarczy mu zanucić, pogłaskać po brzuszku, wsadzi paluszka do buzi i zasypia. W dzień śpi 3 godziny pod rząd. Czuję się jak wyrodna matka :-( Wyszłam sama z płaczem z sypialni i pozwoliłam żeby moje dziecko zanosiło sie od płaczu :-( Boję się jutrzejszego dnia i następnych
Joasiek, przeprowadzka nie pozostała bez echa, po jakimś czasie to się unormuje napewno.
Oli też dziś nie chciała zasnąć coś, pozwoliłam jej pół godziny dłużej pobiegać i wtedy położona poraz drugi zasnęła bez oponowania.
Oli też dziś nie chciała zasnąć coś, pozwoliłam jej pół godziny dłużej pobiegać i wtedy położona poraz drugi zasnęła bez oponowania.
reklama
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
moja za to zasneła sama w łózeczku w ciagu 2 sekund bez jedzenia
Podziel się: