reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ach śpij kochanie...

u nas tak samo.............LAila placze jak na chwile znikam z pola jej widzenia....i nie daje sie obcym wziac na rece...placze i chce do mnie.....to pewnie dlatego ze jestem z nia nonstop na palcach jednej reki moglabym policzyc razy gdy wychodzilam z domu bez niej.....i juz ludzie mi mowia ze z niej Dzikusek maly....troche mi przykro z tego powodu....ale z drugiej strony jak kogos polubi topodejdzie (raczkujac) usmiechnie sie ale na rece wziac sie nie da....

....

Moge sie pod tym podpisac rekami i nogami. Ja jestem przekonana ze u nas tak jest dlatego, ze ja jestem z nia caly czas.
 
reklama
A u nas tak samo,płacz,a właściwie takie jęczenie,jak ktos wychodzi.Nawet goście,których mało zna..:no:
No u nas raz tak się zdarzyło, że listonosz przyniósł polecony, ja odbierałam, Oliwka stała przy mnie. Jak podpisałam i odebrałam, to gość w tył zwrot, ja zamykam drzwi, a Oliwka w płacz :szok::-D Mój małżonek był akurat w domu, odrazu do mnie z pretensjami (oczywiście w żartach), że co to ma znaczyć, że dziecko płacze jak listonosz wychodzi. Ja mu na to: ale zobacz, Oliwka ma szerokie usta za tobą i duże oczy, więc napewno jest twoja. A on mi na to: dobra, dobra, listonosz też ma szerokie usta i duże oczy! :laugh2:

Jeśli chodzi o reakację na obcych, to generalnie Oliwka już nie reaguje na nich płaczem, pogada chętnie, nawet sama zaczepia. Ale zdarzają się osoby, których się wystraszy, zaczyna strasznie płakać - tak reaguje np na jednego kolegę Patryka i na gościa, który przyszedł zmywarkę naprawiać.
 
Konrad był tez nonstop ze mna i tak nie robił
jemu było wszystko jedno czy to mama czy babcia
jedno i drugie tak samo wychowuje a sa zupełnie rózni
moim zdaniem to kwesti charakterku:baffled:
 
Kasiad :-D:-D:-D
Milenka generalnie nie boi się obcych, chyba że jest to łysy facet w okularach :-)
 
No u nas raz tak się zdarzyło, że listonosz przyniósł polecony, ja odbierałam, Oliwka stała przy mnie. Jak podpisałam i odebrałam, to gość w tył zwrot, ja zamykam drzwi, a Oliwka w płacz :szok::-D Mój małżonek był akurat w domu, odrazu do mnie z pretensjami (oczywiście w żartach), że co to ma znaczyć, że dziecko płacze jak listonosz wychodzi. Ja mu na to: ale zobacz, Oliwka ma szerokie usta za tobą i duże oczy, więc napewno jest twoja. A on mi na to: dobra, dobra, listonosz też ma szerokie usta i duże oczy! :laugh2:

:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Małgosia nie boi się obcych i nie płacze jak wychodze, chyba że zostawiam ją u p. Teresy.. to zawsze jest płacz.
Ale Małgosia jest przyzwyczajona do obecności innych osób w domu, bo teściowie i znajomi często nas odwiedzają.
 
Kasiad u nas dokładnie taka sama sytuacja z kurierem:-D:-D:-D:-D:-D
A Kuba to ostatnio śle uśmiechy do obcych i zaczepia wszystkich(a u teściowej na rękach ryczy????).:-D:-D:-D
No i myślę,że to jak dziecko reaguje na wyjścia i rozłąkę z matką,to kwestia charakteru malucha.Męża siostrzenica cały czas była w domu tylko z mamą, nie płakała wcale i u wszystkich zostawała(jak już musieli wyjść).Na ręce to do każdego szła.
A Kuba też jest ze mną cały czas,do toalety da wyjść,czy do innego pokoju,a jak wychodzę to trochę jęczy.
 
Jenni najbardziej bala sie swijej chrzestnej:-D:-D:-D a od niej meza nie:confused:, a do dzisiaj boi sie od kolezanki meza (ma brode) nie placze ale niepozwoli sie dotknac:tak:
 
Kondzio od ponad tgodnia uwaznie pryglada sie obcm.Jesli ktos sie do niego nie odezwie,to nie placze,ale wstarczy slowo...:-D:-D:-D.Oczywiscie mi nie wolno tez wyjsc do lazienki,a nie daj Boze rano jak jest glodny:szok::szok::szok:.Nawet noszenie taty nie pomaga:no:,musze biegiem wracac z toalety;-):-D.
Co do spania...Kondzio je w nocy 2-3 razy znowu:sorry: i oczywiscie chetnie by spal z nami:sorry:.Ja go odkladam,on chwilke marudzi i przytula sie jednak do poduszki i sie uspokaja.dzis w nocy maz go odkladal i bedac juz nad lozkiem Kondzio zaczal plakac...Dobry tatus od razu wrocil sie z nim do naszego lozka...:baffled:A kondzio,co?oczywiscie "uwalil" sie na mnie i musialam czekac az zasnie.Nie chcialam go stresowac drugi raz wkladaniem do lozeczka...Tatus ma za miekkie serduszko i krzyzyje mi plany wchowawcze...;-)
 
reklama
Emilka nie płacze na nikogo widok za to chętnie by każdemu dała buzi ostatnio w sklepie spodobał jej się sprzedawca :zawstydzona/y: pokazywała na niego palcem i robiła dziubek że chce dać buzi i cmokała :zawstydzona/y:

płacze chwilowo jak idę np.do pracy choć bardziej to jest chwilowy pisk i za tatusiem też :tak:
 
Do góry