Nie trzymam się zaleceń. Teraz, ggdy Maja jest zaziębiona, nie pozwalam jej w ogóle płakać, bo wtedy nosek jej sie bardziej zatyka. Jednak nie rezygnuję z osiągnięć, które już ma na swoim koncie. Czyli kładę ją do łóżeczka i zasypia sobie sama. Ja jednak przy niej siedzę i czasami pogłaszcze po główce lub coś zanucę. Trochę się złości, ze nie może swobodnie oddychać i ma trudności czasami w zasypianiu. Wcześniej bym ją wzięła na ręce i ukołysała, ale przecież od tego nie zmniejszy jej się katar. A jej jest wygodniej usypiać w łóżeczku niż wisząc na mnie. Teraz jest bardziej niespokojna jak ją tulę na rękach przed położeniem spać. Wszystko ją interesuje i się do wszystkiego wyrywa. Kładę ja więc, w łóżeczku ma pluszowa zabawkę, która służy tylko do spania, więc zaczyna się nią bawić, potem się do niej przytula i usypia.
reklama
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
Dokładnie ewamat trzeba "wyczuć" swoje dziecko,bo róznie to bywa.Chciałam tylko nadmienić,ze nie warto sztywno trzymać się zaleceń książkowych,można je nieco modyfikować,zależnie od Maluszka.
to co byscie polecily dzieciaczkowi ktore jak polozy sie go (a wlasciwie ja ;-)) do lozeczka to zaczyna sie wyginac i histerycznie plakac? i wstawac.....
Maja też czasami się bawi w łóżeczku jeszcze długo zanim zaśnie. Ale gdybym ją wtedy wyjęła, to potem bym jej nie mogła położyć. Kiedyś w ogóle nie wchodziło w grę leżenie w łóżeczku. Tylko w nim spała, właściwie bez własnej woli. Bo ją odkładałam jak już spała, a wyjmowałam zaraz po obudzeniu. Cały dzień spędzamy poza sypialnią. A teraz się nauczyła, ze w łóżeczku sobie spokojnie czeka na sen.
U nas dzisiaj małe problemy z zaśnięciem, bo wcześniej nie mogła się wyciszyć i po jedzeniu jeszcze chciała sobie z nami pogadać i potem nie mogła zasnąć :-(, ale posiedziałam z nią w pokoju, potrzymałam za rączkę, poklepałam po dupce (to przeczytałam na BB) i pomogło zasnęła
Lil Kate, ja powiem Ci że u mnie cały czas trwa (nie pamiętam od kiedy niestety). Lenka co prawda zasypia ale jest różnie więc nie wiem chyba nie zakończyłam jeszcze tej nauki. Powiem Tobie że z dnia na dzień widać różnicę i Lenka coraz łatwiej sobie radzi z zasypianiem :-) ale codziennie muszę być konsekwentna.
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
To zależy od dziecka,od 2 dni do 2 tygodni.U nas Kuba załapał o co chodzi z samodzielnym zasypianiem po 1 dniu.a tak z ciekawosci zapytam, ile czasu trwala ta nauka zasypiania? bo chce sie jakos psychicznie nastawic
reklama
U nas łącznie walki trwały 3 dni. A teraz usypia bardzo ładnie.a tak z ciekawosci zapytam, ile czasu trwala ta nauka zasypiania? bo chce sie jakos psychicznie nastawic
Podziel się: