Kochane - muszę to napisać bo ręce mi opadły jak to usłyszałam
Zacznę od początku - moja teściowa strasznie przeżywa to, że Franek waży TYLKO 7500g bo wg. niej powinien co najmniej z osiem kilo. Robi więc wywiady u swoich koleżanek, które mają wnuki lub wychowują dzieciątka o podobnym wieku co Franek czym te dzieci są karmione. No i dowiedziałam się, że jedna kobitka, której wnuczka jest o 2 dni starsza od franka waży już prawie 9 kilo i je wszystko co dorośli - z najbardziej rewelacyjnych potraw wymienię: ziemniaki z sosem grzybowym i zupę fasolową. A druga pani co jest niania dla innego maluszka o podobnym wieku zagęszcza mleko modyfikowane mąką pszenną.
Dziś przez 15 minut miałam klarowane jak powinnam odżywiać Franka i , że on z pewnością jest głodzony
A najgorsze jst to, że młody od września będzie przez tą babcie wychowywany na spółkę z moją mamą - wtedy zacznę Wam wpisywać przyrost mojego Franka - myślę, że zanim skończy roczek będzie już małym tucznikiem ważącym ok 20 kilo;-);-);-)
Kurczę, a tak na serio poradźcie mi co mam tej kobiecie powiedzieć aby nie poczuła sie obrażona (lubię ją i nigdy nie miałam problemów na linii synowa - teściowa), że te metody karmienia to chyba nie są zbyt dobre (ona jest przekonana, że nasze, nowoczesne sposoby są nie do przyjęcia)