amoreczek
Mamy kwietniowe 2007 Mama Dawidka
- Dołączył(a)
- 18 Październik 2007
- Postów
- 1 136
Kasia2506,
ja juz kiedys chyba pisalam. Ja z samodzielnym zasypianiem w lozeczku robilam tak, ze ustalam czas gdy zawsze dziecko szlo spac, mialo swoj rytual. Kaszka, kapiel, masaz olejkiem, a potem bez piersi (tu tkwil moj problem) do lozeczka z krotkim pozegnaniem i podaniem mu maskotki do przytulenia (zawsze tej samej) i wychodzilam. Oczywiscie byl krzyk. Wiec po minucie wracalam, lecz tylko stalam przez chwilke przy lozeczku by mogl mnie zobaczyc, mowilam cos krociotko i znow wychodzilam, wracalam po 5 minutach i znow gadalam sobie chwilke. Potem wracalam po7 minutach itd. Wydluzalam czas, by Dawidek wiedzial ze jestem blisko, ale nie wezme na raczki. W okolo godzinke zasypial. Po kilku dniach, zasypial juz po 7 minutach. Teraz odkladam dziecko do lozeczka, a on sam mnie wygania z pokoju ;-). Tyle tylko, ze Dawid jeszcze nie staje w lozeczku. Gdyby jednak stawal, to mysle, ze robilabym wszystko tak samo tylko, ze wchodzac do pokoju i mowiac do Synka ukladalabym go do lezenia i tak do skutku. No ale to nie jest sprawdzone.
ja juz kiedys chyba pisalam. Ja z samodzielnym zasypianiem w lozeczku robilam tak, ze ustalam czas gdy zawsze dziecko szlo spac, mialo swoj rytual. Kaszka, kapiel, masaz olejkiem, a potem bez piersi (tu tkwil moj problem) do lozeczka z krotkim pozegnaniem i podaniem mu maskotki do przytulenia (zawsze tej samej) i wychodzilam. Oczywiscie byl krzyk. Wiec po minucie wracalam, lecz tylko stalam przez chwilke przy lozeczku by mogl mnie zobaczyc, mowilam cos krociotko i znow wychodzilam, wracalam po 5 minutach i znow gadalam sobie chwilke. Potem wracalam po7 minutach itd. Wydluzalam czas, by Dawidek wiedzial ze jestem blisko, ale nie wezme na raczki. W okolo godzinke zasypial. Po kilku dniach, zasypial juz po 7 minutach. Teraz odkladam dziecko do lozeczka, a on sam mnie wygania z pokoju ;-). Tyle tylko, ze Dawid jeszcze nie staje w lozeczku. Gdyby jednak stawal, to mysle, ze robilabym wszystko tak samo tylko, ze wchodzac do pokoju i mowiac do Synka ukladalabym go do lezenia i tak do skutku. No ale to nie jest sprawdzone.