reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Aaa... czyli jak zasypiają Nasze maleństwa

Kasia2506,

ja juz kiedys chyba pisalam. Ja z samodzielnym zasypianiem w lozeczku robilam tak, ze ustalam czas gdy zawsze dziecko szlo spac, mialo swoj rytual. Kaszka, kapiel, masaz olejkiem, a potem bez piersi (tu tkwil moj problem) do lozeczka z krotkim pozegnaniem i podaniem mu maskotki do przytulenia (zawsze tej samej) i wychodzilam. Oczywiscie byl krzyk. Wiec po minucie wracalam, lecz tylko stalam przez chwilke przy lozeczku by mogl mnie zobaczyc, mowilam cos krociotko i znow wychodzilam, wracalam po 5 minutach i znow gadalam sobie chwilke. Potem wracalam po7 minutach itd. Wydluzalam czas, by Dawidek wiedzial ze jestem blisko, ale nie wezme na raczki. W okolo godzinke zasypial. Po kilku dniach, zasypial juz po 7 minutach. Teraz odkladam dziecko do lozeczka, a on sam mnie wygania z pokoju ;-). Tyle tylko, ze Dawid jeszcze nie staje w lozeczku. Gdyby jednak stawal, to mysle, ze robilabym wszystko tak samo tylko, ze wchodzac do pokoju i mowiac do Synka ukladalabym go do lezenia i tak do skutku. No ale to nie jest sprawdzone.
 
reklama
amoteczku bede probowala tak jak napisalas... troche sie boje ze sie skonczy tak jak kasia2506 napisala bo moja mala zawsze staje jak mnie wola, zawsze w nocy jak do niej przyjde czy rano to ona juz sobie ztoi w rogu i placze nawolujac...

m mnie wnerwia bo ostatnio jak probowalam przedstawic mu argumenty za tym ze trzeba konsekwentnie do skutku (mala plakala)--- a ten ze dziecko to nie robot, ze trzeba sie wyluzowac i takie tam, wkurza mnie to, to ja sie motam mowie mu, bite 13 godzin 7:30 do 20:30 mala na mojej wylacznie glowie, wiem dobrze ze wnocy mnie obudzi 2-3 razy i ja mam sie wy-lu-zo-wac i sobie wieczorne nadgodzinki przed tv z dzieckiem urzadzac ????:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: bo on nie chce czekac, bo filmik choc obejrzymy----niech mnie ktos obleje zimna woda, uszczypnie, nie wiem :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

ja bylam twarda od razu jak mala sie urodzila to wprowadzilam po kilku tygodniach ja elegancko wyregulowalam ze po 20 lulu--- to co tez mowil ze przesadzam--- a potem ze jestem wspaniala matka---

ja nie wiem czemu ja tak zmieklam i slucham faceta--- musze znowu zaczas sluchac siebie bo bede nie do zniesienia tylko tu narzekajaca wiecznie ze swiat mi sie nie podoba, bez sensu, musze sie wziasc za to, malutka naucze zasypiania, faceta przycisne zeby sie wlaczyl do opieki nad dzieckiem, ogranicze cycka tak aby m nie mogl tego wykorzystywac i tyle... i napisze wam jak mi idzie
 
Ale masz absolutną rację M_ktośka....
Też wkurza mnie jak ktoś mając małą na chwilę próbuje stosować jakieś swoje metody, ona jest przyzwyczajona do czegoś innego, mąci się jej w głowie, a potem Ty to musisz znowu odkręcać...:baffled:
A ile jeszcze razy karmisz małą piersią?
 
Macie racje dziweczynki z ta konsekwecja i facetami. Kurcze u mnie tez tak jest za ja musze byc konsekwenta i wprowadzam jakies zasady, a jak mala placze to M wpada do pokoju (np. tak bylo przy usypianiu na poczatku) z tekstem co ty jej robisz, daj jej spokoj to sie nie uda to mu odpowidalam ze robie jej krzywde i zeby sobie korki wlozyl do uszu jak nie moze sluchac, a teraz mowi ze kurcze jak mi sie to udaje:tak::-D a on to jest dobry tata do zabawy i zostac z nia jak chce pojsc na miasto i moze przebrac ale jak jest kupa to go rzuca (delikatny:szok::-D)
 
no i co, dalam malej kaszki sporo jak na nia bo na 180 ml wody to ona wypila dopiero drugi dzien az tyle, bo wczesniej to znacznie mniej,,,, no i kapanko i do wyrka i od razu ryk.... wlasnie ucichlo :dry:...znowu poplakuje,.... i nakrecilam jej muzyczke ... mloda momentalnie stanela i dalej placz... :baffled: ja tego nie zniose... cycusia jej nie dalam....

karmie ja caly czasu od urodzenia, 3 posilki ma zastapione jedzonkiem stalym ... nie znosze tego jej placzu, serce mi sie kraje, zaraz do niej pojde, nie wiec jak dlugo wytrzymam ta nauke samodzielnego zasypiania :-( ale wiem ze jak sie ugne to przegram
 
jeeeeezu jak sie zanosi placzem :-:)no: poszlam, przytulalam przez lozeczko ale tak plakala ze wyciagnelam na raczki, cycusia nie dalam, od razu sie wtulila i uspokoila, poczekalam troche, ponucilam kolysanke, odlozyla do lozeczka--- wielki ryk :-:)frown::hmm::sad: dlaczego ja musze tak cierpiec

dobrze ze nie ma m bo by zapodal jakis tekst ze sie znecam nad dzieckiem i bym wymiekla a tak to jakos przetrzymam, kurcze... czasem trzeba poplakac no,,, my dorosli tez placzemy czasami...

o.. troszke uciszyla sie... to dla maluszka wielka zmiana, takie samodzielne zasypianie, to krok do samodzielnosci... tak sie bede pocieszac
 
chyba spi :blink: odpukac, zebym nie chwalila dnia przed zachodem slonca :sorry2: kurcze niecale 20 minut, tylko raz u niej bylam... zasnela w dziwnej pozycji nie w tym kierunku co ma podusie i na kolderce :dry: i nie mam jej jak przykryc...... poczekam jeszcze i jak tak zostanie do przykryje kocykiem a jutro cos wymysle zeby moc ja przykryc obojetnie jak zasnie....hmmmm
ale sie ciesze :-) udalo sie !!!!!

ale dziecko to jednak potrafi po 10 min placzu mozna wymieknac ale tylko dzieki wam przeczekalam, hip hip huraaaa :happy2:
 
brawo ktosia...........:tak: rozumiem,że u ciebie zmiana polega na tym,ze wcześniej neli usypiała przy piersi ? - i to chcesz zmienić?... będzie dobrze... dziś pierwszy krok dlatego z płaczem ... jutro będzie lepiej - co nawyzej troszkę się pobuntuje, pokrzyczy.... ale konsekwencją ... dac jej troszke czasu do momentu kiedy czujesz że trzeba juz podejsc i na nowo ulozyc do snu ze wszystkimi rytuałami... ja też nie raz tak podchodzę ... nieraz lezy, podnosi się przekreca w strone tv... zaczyna krzyczec... ja wkraczam... odkrecam go we wlasciwa strone, na boczek do misia... misiu idze aaaa i mateunio tez... i odchodze nie czekajac na moment zlapania jego wzroku... i tak aż usnie... czasmi leciutko po pleckach poklepię:tak:
dacie rade... a faceci niech sie lepiej ucza bo inaczej beda wojowac z dzieciakiem do połnocy:tak:
 
tak tak hania przy cycusiu a tak nie moze byc, bo to jest karta przetargowa facetow potem
a tak , malutka sie nauczy i bedzie w zyciu zaradniejsza:sorry2: i tatus bedzie mogl ja klasc do spanka :growl::rolleyes:
 
reklama
No i jestem już po usypianiu:-) Zrobiłam tak jak pisała amoreczek. Mała płakała bardzo, ale tym razem "tylko" pół godziny:szok: Ale chyba dlatego, że była bardzo zmęczona. Zobaczymy co będzie w nocy, kiedy się obudzi i będzie chciała do nas do łóżka:no: Ostatnio obudziła się o 2-giej i nie spała do 5 rano przez dwie godziny płacząc. Mam nadzieję, że dzisiaj się wyśpimy:happy2:
 
Do góry