reklama
Rozwiązanie
A co z Twoim sumieniem?Ja już znalazłam. I to koszt Ok 5000 zł
Niestety to nie jest takie proste, jak ty to przedstawiaszOczywiście ze wiemy..
reklama
B
BBP
Gość
Niestety nie. Jako katolicy nie możemy, jest to niezgodne z wiarą i naszym sumieniem. A adopcje zarodka traktujemy jako uratowanie małego życia ❤
To jest trochę trudny temat ...
Inseminacja to jest prawie naturalne zapłodnienie a jednak IVF to bardzo zaawansowana metoda i nie ma tam nic spontanicznego i naturalnego. Tym bardziej to nie jest tak, że te zarodki są niechciane czy porzucone...
Bez dylematów moralnych to chyba tylko klasyczna adopcja wchodzi w grę...
angelika.zima5
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2020
- Postów
- 148
Dokładnie tak.To jest trochę trudny temat ...
Inseminacja to jest prawie naturalne zapłodnienie a jednak IVF to bardzo zaawansowana metoda i nie ma tam nic spontanicznego i naturalnego. Tym bardziej to nie jest tak, że te zarodki są niechciane czy porzucone...
Bez dylematów moralnych to chyba tylko klasyczna adopcja wchodzi w grę...
Paulaa1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2019
- Postów
- 487
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.Tak. Zarodek, zapłodniony metoda in vitro, który jest już niechciany przez biologicznych rodziców.
B
BBP
Gość
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.
Myślę tak samo ...
Adopcja zarodka to jest niesamowicie złożony temat. Kiedyś musiałam to bardzo gruntownie przemyśleć, bo przy pierwszej wizycie w klinice pytają o stosunek do dawstwa komórek i zarodków.
Z punktu widzenia potencjalnych dawców to jest bardzo trudna decyzja. Ja chyba bym nie umiała się na to zdecydować, a uważam, że to naprawdę jest wielki dar od takiej pary. Ma wartość emocjonalną i ekonomiczną, do tego zwłaszcza dawczyni poświęca swoje zdrowie.
Z słów autorki wątku można odnieść wrażenie, że to obdarowani robią jakiś wielkoduszny uczynek. Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę kwestie wiary (zaznaczam, że osobiście w żadnej metodzie wspomaganego rozrodu nie widzę „grzechu”) I nauki KK, to brzmi jakby biorcy przerzucali moralny ciężar IVF (grzech czy jak tam zwał) na dawców. Dodatkowo, dawców obciążają też koszty (często koszt IVF to dziesiątki tysięcy złotych) i skutki zdrowotne stymulacji.
W takiej sytuacji stwierdzenie o ratowaniu niechcianych przez dawców zarodków jest co najmniej nadużyciem.
Zróbcie tak, żeby Wam było dobrze. To. Wy decydujecie, co jest zgodne z. Waszym sumieniem a co nie. Dla mnie adopcja zarodka czy dawstwo nasienia to niewielka różnica. Tyle tylko, że przy dawcy, dziecko byłoby z twojej komórki. Byłoby częścią ciebie. Ale to wasza decyzja.
A tak poza tematem, Bogu dziękuję, że jestem niewierzącą jak można zabraniać kobiecie im vitro, jeśli to jedyna jej szansa na dziecko... I to tylko dlatego, że tak sobie ktoś wymyślił? Ale to już poza tematem.
A tak poza tematem, Bogu dziękuję, że jestem niewierzącą jak można zabraniać kobiecie im vitro, jeśli to jedyna jej szansa na dziecko... I to tylko dlatego, że tak sobie ktoś wymyślił? Ale to już poza tematem.
jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 886
To chyba jasne, które zarodki są adoptowane. Mnie jedynie zastanawia hipokryzja takiego działania. Katolicy potępiają in vitro ale adopcje zarodka, które powstało dzięki tej metodzie juz nie? Ja mam 9 zamrożonych zarodków i daleko mi do stwierdzenia, że ich nie chce. Gdybym miała pieniądze, zdrowie i mniej lat to zabrałabym wszystkie. Ale tak nie jest i decyzja, że oddam je komuś innemu jest jak do tej pory najtrudniejszą w moim życiu bo to są moje dzieci jakby nie było. Więc proszę nie pisz, że to Ty spełniasz dobry uczynek bo tak nie jest.Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
B
BBP
Gość
To zupełnie tak nie wygląda...Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
Zanim podejmiecie decyzję o AZ powinniście porozmawiać z lekarzem, embriologiem i psychologiem, bo naprawdę nie do końca macie rozeznanie. AZ to musi być świadoma decyzja.
reklama
Aniu napisz tam post. Uzyskasz odpowiedzi na swoje pytaniaNic nie widzę tam na temat adopcji zarodka
Podobne tematy
Podziel się: