jo-anna-on
Pindory i godody
Wybraliśmy się dzisiaj po południu SPONTANICZNIE do magicznej krainy. Ani się chyba podobało. Chociaż nie widziała nigdy jeszcze tylu dzieciaków za jednym zamachem. Najbardziej przypadł jej do gustu basen z piłeczkami i same piłeczki, reszta ją słabo interesowała, no może jeszcze z wyjątkiem tej zagrody po drugiej stronie dla mniejszych dzieciaków.
Co mi się nie podobało - za gorąco. Wiadomo, że dziecko tam szaleje i nie ma mowy żeby zmarzło a taki był upał jak nie wiem. 19 st.C by wystarczyło. Z dzieciaków się lało. Poza tym OK.
Było dużo ludzi. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Byliśmy godzinę i kilka minut i zapłaciliśmy 6,30 :-).
Szkoda, że się wcześniej nie umówiliśmy tam z Wami :-no:.
Szkoda, że nie wzięliśmy aparatu... a mówiłam żeby wziąć...
Co mi się nie podobało - za gorąco. Wiadomo, że dziecko tam szaleje i nie ma mowy żeby zmarzło a taki był upał jak nie wiem. 19 st.C by wystarczyło. Z dzieciaków się lało. Poza tym OK.
Było dużo ludzi. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Byliśmy godzinę i kilka minut i zapłaciliśmy 6,30 :-).
Szkoda, że się wcześniej nie umówiliśmy tam z Wami :-no:.
Szkoda, że nie wzięliśmy aparatu... a mówiłam żeby wziąć...