reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

9 miesięczne dziecko i kolejna ciąża

Ja oczywiście czasem myślę czy to nie troll. Przecież normalna osoba raczej zachowywała by się inaczej.
Np. w liceum miałam koleżankę, która zaliczyła wpadkę, chłopak jej nie wspierał a rodzice uznali że adopcja będzie lepszym wyborem. Koleżanka mimo to na maxa dbała o siebie, o córkę w brzuchu - wiedziała, że to da lepszy start dziecku. Nie, po 6 tygodniach po urodzeniu nie zmieniła decyzji, ba nie zmieniła jej do dzisiaj - córka od razu trafiła do nowej rodziny, pewnie gdzieś sobie tam żyje i ma się w miarę dobrze.

A tu niby nie chce dziecka, ale ani nie usunę, ani o siebie nie zadbam, było jakieś podejrzenie ZD to też, a **** niech umiera ten dzieciak w DPSie. Noooo masakra troszkę.

A przypominam, że była tu już sławetna Mysza - co miała dziecko z ZD, i niby też nie chciała, niby też wpadka, mimo antykoncepcji, potem jakieś kolejne dziwne ciąże itd. Nie zdziwiłabym się jakby to był ten sam troll
Na podstawie czego przepraszam wnioskujesz że o siebie nie dbam? Bo nie bardzo rozumiem? Tak miałam podejrzenie dziecka z zd i co jest w tym nienormalnego? Podsyłasz mi strony o aborcji po 20 tygodniu a teraz piszesz jak wspaniałe jest oddać dziecko I dbać o siebie przez całą ciążę.
 
reklama
dzisiaj już wtorek, a ja dalej mam mętlik w głowie.. moje samopoczucie jest bardzo złe.. jestem zmęczona i nie mam siły, jak by nie mój syn to bym się najchętniej zamknęła w sobie i leżała cały dzień w łóżku..

Rozmawiałam z Partnerem, który stwierdził że się zmieni i będzie mi pomagać i tak narazie jest od paru dni, bardzo mnie to cieszy, ale już tyle razy to słyszałam że bardzo chciałabym w to wierzyć. Powiedział mi że się cieszy na drugie dziecko, ale jaką decyzję podejmie to będzie mnie w niej spierać.

Dzisiaj jadę do ubezpieczalni pozałatwiać dokumenty które będę mi potrzebne na czwartek.. ale szczerze mówiąc nie mam na to sił. Tak mi brakuje jakieś bliskiej osoby. Mały ma od 3 dni ciężkie dni.. nie chce spać, marudzi, nie mam kiedy nawet odpocząć, chodzę jak zombie.. głowa mi już nie pracuje..
 
A skąd takie wrażenie że odrzucam? Bo nie napisałam że już wsiadam do samolotu? Tak napisałam że żałuję i to jest prawda wiem że muszę zadziałać bardzo szybko i tak zrobię. Ale gdzie tu jest odrzucanie? Szanuje każde zdanie.

Ja to wnioskuję na podstawie postów.
Gdy część pociesza, spotykają się z murem. Odpowiadasz nic się nie rozwiąże, nic nie będzie dobrze, dziecka nie pokocham.
Gdy ktoś pisze Ci o fundacji łódzkiej, że oddając tam dziecko zwiększasz szanse na adopcję w przeciągu roku, mówisz, że będziesz rodzić gdzie indziej i tak. OK, więc summa summarum jest Ci to obojętne, a szkoda.

Ja osobiście rozumiem wszystko.
Rozumiem, że ktoś nie chce mieć dzieci, a niechcący je ma. Ale nie da się pomóc komuś, kto zwyczajnie tę rękę wyciągniętą do siebie próbuje urżnąć.
Mówię tu o różnych obozach, bo różne rady i słowa otuchy już tu padały.
 
Ty potrzebujesz pomocy SPECJALISTÓW.
Nie forumowiczek. To jest problem. Powinien wziąć Cię pod opiekę ktoś, kto Ci te opiekę psychiczną dostarczy.
Tu jest sedno problemu. Bo całe to narzekanie, negowanie, rozczarowanie, niezdecydowanie wynika z tego, że Ty masz mega wielki problem natury psychicznej, którego sama nie rozwiążesz. My też Ci nie pomożemy bo nie jesteśmy w stanie.
 
Ja to wnioskuję na podstawie postów.
Gdy część pociesza, spotykają się z murem. Odpowiadasz nic się nie rozwiąże, nic nie będzie dobrze, dziecka nie pokocham.
Gdy ktoś pisze Ci o fundacji łódzkiej, że oddając tam dziecko zwiększasz szanse na adopcję w przeciągu roku, mówisz, że będziesz rodzić gdzie indziej i tak. OK, więc summa summarum jest Ci to obojętne, a szkoda.

Ja osobiście rozumiem wszystko.
Rozumiem, że ktoś nie chce mieć dzieci, a niechcący je ma. Ale nie da się pomóc komuś, kto zwyczajnie tę rękę wyciągniętą do siebie próbuje urżnąć.
Mówię tu o różnych obozach, bo różne rady i słowa otuchy już tu padały.
I dziękuję za te słowa. Tu gdzie mieszkam też jest taka możliwość aby dziecko stosunkowo szybko trafiło do adopcji jeśli obydwoje zrzeniemy się praw bo już taka rozmowę wstępnie odbyłam. Więc jeśli dojdzie do porodu a dziecko będzie zdrowe to wiem że będzie mieć możliwość w miarę szybko być adoptowane.
 
Ty potrzebujesz pomocy SPECJALISTÓW.
Nie forumowiczek. To jest problem. Powinien wziąć Cię pod opiekę ktoś, kto Ci te opiekę psychiczną dostarczy.
Tu jest sedno problemu. Bo całe to narzekanie, negowanie, rozczarowanie, niezdecydowanie wynika z tego, że Ty masz mega wielki problem natury psychicznej, którego sama nie rozwiążesz. My też Ci nie pomożemy bo nie jesteśmy w stanie.
I mam taka opiekę.
 
reklama
Może po prostu wsparcia i pocieszenia 😉
Nie wydaje mi sie,ze nakłaniania do aborcji. Gdyby autorka chciała jej dokonać,to by to pewnie już zrobiła. Mysle,ze szuka wsparcia emocjonalnego,ze jakoś to będzie. Ze bedzie jeszcze dobrze 🙂
Ja do niczego nie nakłaniam.

mnie to lata czy ona poleci do Holandii, czy zostawi sobie dziecko czy podrzuci do okna życia.

Dziewczyna sama narzeka, że nie zdązyla z aborcją, jest depresyjna, wyrażnie szuka atencji na forum, jednoczesnie pomocy nie chce żadnej, bo informacje trzeba z niej wręcz wyrywać, to ja trochę nie wiem jaki to ma cel 🤷‍♀️

Ja nikomu nie powiem, że jakoś to będzie, bo nie mogę dać takiej gwarancji. Jak ktoś tylko płynie z prądem to nie bedzie.
 
Do góry